Ksiądz Jerzy. Komuniści próbowali go złamać zanim jeszcze został kapłanem

Ksiądz Jerzy. Komuniści próbowali go złamać zanim jeszcze został kapłanem

Dodano: 
Jerzy Popiełuszko (z prawej) podczas ćwiczeń na poligonie. Ze zbiorów Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu bł. Księdza Jerzego Popiełuszki Archiwum Parafii św. Stanisława Kostki
Jerzy Popiełuszko (z prawej) podczas ćwiczeń na poligonie. Ze zbiorów Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu bł. Księdza Jerzego Popiełuszki Archiwum Parafii św. Stanisława Kostki Źródło: Instytut Pamięci Narodowej
Ksiądz Jerzy Popiełuszko to symbol oporu i cichej, wytrwałej walki z komunistycznymi władzami rządzącymi Polską. Popiełuszko nie bał się mówić o kłamstwach i hipokryzji władzy, nawoływał do przeciwstawienia się złu swoją dobrą i pobożną postawą. Ksiądz Jerzy został zamordowany z rozkazu PRL-owskiej wierchuszki. W tym roku upamiętniamy 40. rocznicę jego śmierci.

Ciało księdza Jerzego zostało wrzucone do Wisły we Włocławku. Nikt miał nie dowiedzieć się o śmierci kapłana. Do jego skatowanego ciała przywiązano wór obciążony kamieniami. Zwłoki księdza wyłowiono z rzeki 30 października 1984 roku.

Ile my, chrześcijanie, moglibyśmy powiększyć dobra wokół siebie. Ale trzeba wyjść z własnego egoizmu i zaryzykować drogę życia nie trudniejszą, ale godną chrześcijanina. Nasza bierność i wygodnictwo powodują, że powoli, nie zawsze zdając sobie z tego sprawę przyczyniamy się do tego, że dobro jest zwyciężane złem, zamiast jak prosił Ojciec Święty, przemawiając w Niepokalanowie: „Nie dać się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężać”.
Potrzeba jest nam odwagi przyznawania się do Boga, odważne świadczenie o przynależności do Boga.
– Jerzy Popiełuszko

Jerzy Popiełuszko, a właściwie Alfons Popiełuszko urodził się 14 września 1947 roku we wsi Okopy w dzisiejszym województwie podlaskim. Rodzicami przyszłego błogosławionego byli Władysław i Marianna. Prowadzili oni gospodarstwo rolne, mieli, razem z Jerzym, pięcioro innych dzieci.

Alfons był trzecim z kolei dzieckiem w rodzinie Popiełuszków. Pani Marianna nadała dziecku imię ku pamięci swego zmarłego brata Alfonsa, który walczył w czasie drugiej wojny światowej w szeregach Armii Krajowej.

Wojskowe szykany

Pierwszą komunię świętą i sakrament bierzmowania Jerzy Popiełuszko przyjął w roku 1956. Był bardzo pobożny, dużo się modlił. Po zdaniu matury w 1965 roku wstąpił do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. W czasie studiów, tak jak inni klerycy, musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową w Ludowym Wojsku Polskim, która trwała dwa lata. W wojsku, podobnie jak inni przyszli księża, był szykanowany i zmuszany do wielogodzinnych, całonocnych ćwiczeń.

Klerycy w LWP, trzeci z prawej - przyszły ks. Jerzy Popiełuszko

„Jednostka w Bartoszycach, w której odbywał służbę Popiełuszko, była określana mianem »największego seminarium duchownego w Polsce«. W 1967 r. przebywało tam 320 alumnów. (...)

Nie była to typowa jednostka wojskowa. Przeznaczona wyłącznie dla seminarzystów, miała status specjalnej. Dziś przypomina o tym znajdujący się przed wejściem do koszar kamień z pamiątkową tablicą ku czci ks. Popiełuszki. Należy przypomnieć, że początkowo (w latach 1959–1964) alumnów wcielano pojedynczo do różnych jednostek wojskowych na terenie całej Polski. Przebywali tam wraz z żołnierzami służby zasadniczej. Władze państwowe dość szybko jednak się z tego wycofały, gdyż – wbrew założeniom – utrudniało im to realizację planu ateizacji. Klerycy zaczynali bowiem wywierać pozytywny wpływ na żołnierzy służby zasadniczej, katechizowali ich, włączali we wspólne modlitwy, dużo z nimi rozmawiali i kształtowali w ten sposób ich światopogląd w duchu chrześcijańskim, a nie marksistowskim. To wywoływało sprzeciw władz. Również wizyty przedstawicieli Kościoła w wojsku, a także okoliczność, że kleryków odwiedzali przełożeni seminariów czy proboszczowie, miały w ocenie oficerów negatywnie wpływać na atmosferę w całej jednostce i utrudniać politykę laicyzacji. Powyższe czynniki doprowadziły do utworzenia w 1965 r. osobnych jednostek wojskowych wyłącznie dla alumnów – tzw. kompanii kleryckich. Powstały one w Gdańsku, Opolu i Szczecinie-Podjuchach. Rok później kompanię klerycką z Gdańska przeniesiono do Bartoszyc, a kompanię z Opola do Brzegu. Od tego momentu, na mocy zarządzenia szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, klerycy odbywali służbę wojskową wyłącznie w specjalnie wydzielonych pododdziałach”. – czytamy w tekście Mileny Kindziuk pt. „Jerzy Popiełuszko – kleryk i żołnierz” (Biuletyn IPN 10/2019).

Jerzy był dla wielu swych kolegów duchowym przewodnikiem w koszarach. Inicjował modlitwy, prowadził drogi krzyżowe, różaniec. Dzięki niemu klerycy, choć z dala od seminarium, nie przestawali formować się duchowo. Cierpienia, których doznawali, ale przede wszystkim wspólne modlitwy, utwierdzały ich ponadto w oporze wobec przełożonych.

Władze jednostki w Bartoszycach wiedziały, kim jest „prowodyr”. Bezpośredni dowódca Jerzego „upodobał” go sobie zatem w szczególny sposób, próbując koniecznie zmusić go do ugięcia się pod oficerskimi rozkazami. Próbowano Popiełuszce odebrać różaniec i medalik, wydawano setki absurdalnych rozkazów, byle tylko uległ i przestał „buntować” innych, którzy widzieli jego cierpliwą i spokojną postawę.

„Dowódca [Popiełuszki] uchodził w Bartoszycach za prawdziwego kata. Popiełuszce dał się we znaki na przykład tym, że w wyjątkowo drastyczny sposób uczył go pływać w basenie. Wiązał go w pasie liną i wrzucał do basenu bez żadnej asekuracji. Kiedy Jerzy zaczynał tonąć, dowódca wyciągał go na powierzchnię wody. Po czym ponownie wrzucał do basenu.

W znęcaniu się nad Popiełuszką wojskowi dowódcy szli jeszcze dalej, wydając mu coraz bardziej drastyczne rozkazy, na przykład czołgania się po ziemi na ostrym mrozie”. – pisze dalej Milena Kindziuk we wspomnianym artykule.

Pomimo szykan i prześladowania ze strony władz, Popiełuszko nie dał się złamać i po wyjściu z wojska powrócił do seminarium. Podobnie uczyniła zdecydowana większość jego kolegów z wojska. Wielu z nich wskazywało po latach, że to właśnie charyzma Jerzego przyczyniła się do tego, iż nie porzucili drogi duchowej i wytrwali w wierze.

Pobyt w wojsku odcisnął się jednak na życiu przyszłego księdza piętno. Popiełuszko borykał się już później z wieloma kłopotami zdrowotnymi.

Kapłańska droga

Mając 23 lata, Alfons Popiełuszko zmienił imiona na Jerzy Aleksander. W 1972 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rąk prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego. Mszę prymicyjną Popiełuszko odprawił w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Karpaczu.

ks. Jerzy Popiełuszko

Pierwszą parafią księdza Jerzego była parafia pod wezwaniem Trójcy Świętej Ząbkach. Później przeniesiono go do pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski w Aninie i do kościoła pod wezwaniem Dzieciątka Jezus w Warszawie, a następnie – ze względu na zły stan zdrowia – do kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie i dalej do kościoła pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki.

Ksiądz Popiełuszko prowadził konserwatoria i rekolekcje dla młodzieży, początkowo głównie studentów medycyny i służby zdrowia. W październiku 1981 roku Jerzy Popiełuszko został mianowany diecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia i kapelanem Domu Zasłużonego Pracownika Służby Zdrowia.

Studia w Studium Pastoralnym Popiełuszko odbył w latach 1974-1976 na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Po ukończeniu studium został duszpasterzem środowisk medycznych w Warszawie.

Służba Bezpieczeństwa obserwowała księdza Popiełuszkę już od 1965 roku. Jeszcze w połowie lat 70. SB była zdania, że Popiełuszko będzie nadawał się na tajnego współpracownika. Jerzy Popiełuszko odmówił współpracy, a materiały wyrejestrowano. Pomimo to SB wciąż go obserwowała.

Na początku lat 80. Jerzy Popiełuszko aktywnie włączył się w działania „Solidarności”. Organizował pomoc dla ludzi prześladowanych przez komunistów, brał udział w procesach skazanych osób. Popiełuszko, dzięki swojej odwadze i chęci niesienia pomocy potrzebującym, stał się bardzo popularny w Warszawie, a później w całej Polsce. Jednym z najbardziej charakterystycznych wydarzeń, w które był zaangażowany Popiełuszko, były Msze za Ojczyznę, które gromadziły tysiące osób. Odprawiano je od lutego 1981 roku w każdą ostatnią niedzielę miesiąca. Dla władz komunistycznych PRL kapłan stawał się coraz bardziej „niewygodny”.

19 marca 1983 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko odprawił nabożeństwo pogrzebowe Grzegorza Przemyka, zamordowanego przez tzw. „nieznanych sprawców”, czyli komunistyczne służby. Wszystko to czynił pomimo, że wiedział, iż od lat znajduje się pod stała obserwacją SB i jest notorycznie inwigilowany. Na Popiełuszkę donosiło przynajmniej czterech tajnych współpracowników, zwerbowanych także pośród duchownych. Wśród nich był ksiądz Michał Czajkowski, TW „Jankowski”.

Pogrzeb Grzegorza Przemyka. Jego matka, poetka i działaczka opozycyjna Barbara Sadowska, stoi w środku z wiązanką kwiatów, obok niej ks. Jerzy Popiełuszko, po prawej: ks. Stefan Niedzielak. Cmentarz Powązkowski w Warszawie, 19 maja 1983 r.

W grudniu 1983 roku Popiełuszkę wezwano na przesłuchanie, na które stawił się dobrowolnie. Na miejscu poinformowano go, że w jego sprawie wszczęto śledztwo w związku z wygłaszanymi przez niego kazaniami, które zawierają, zdaniem władz, „zniesławiające władze państwowe treści polityczne, a w szczególności (…) że te władze posługują się fałszem, obłudą i kłamstwem, poprzez antydemokratyczne ustawodawstwo niszczą godność człowieka, a także pozbawiają społeczeństwo swobody myśli oraz działania”. Przesłuchanie trwało wiele godzin. Za popełnienie czynów zarzucanych Popiełuszce groziła wówczas kara dziesięciu lat więzienia. Po przesłuchaniu zorganizowano przeszukanie mieszkania księdza Jerzego, gdzie służby znalazły – podrzucone wcześniej – granaty łzawiące, materiały wybuchowe i farby drukarskie.

Komuniści w coraz bardziej brutalny sposób atakowali księdza Popiełuszkę, angażując do tego media. Jerzy Urban działalność Popiełuszki, szczególnie jego kazania w czasie Mszy za Ojczyznę, nazywał „seansami nienawiści”. Ksiądz Jerzy zaczął otrzymać listy z pogróżkami, w których pisano, że niedługo zginie.

Prymas Józef Glemp proponował Popiełuszce wyjazd na studia do Rzymu, chcąc uchronić księdza przed dalszymi szykanami, lecz ten odmówił. Nie chciał opuszczać Ojczyzny.

Zabójstwo księdza Jerzego

19 października 1984 roku Jerzy Popiełuszko przebywał w Bydgoszczy, w parafii pod wezwaniem Świętych Polskich Braci Męczenników, dokąd zaprosili go członkowie Duszpasterstwa Ludzi Pracy. Kiedy Popiełuszko wracał do Warszawy, niedaleko miejscowości Górsk, samochód, którym jechał ksiądz Jerzy został uprowadzony.

Zatrzymania dokonali funkcjonariusze Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV MSW przebrani w mundury funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego MO. Księdza Popiełuszkę wyciągnięto z samochodu, pobito i wrzucono do bagażnika innego auta. Kierowcy księdza Popiełuszki udało się uciec.

Sprawcy porwania podawali różne wersje dalszych wydarzeń. Samochód jechał w stronę Włocławka, a porywacze zatrzymywali się co jakiś czas, aby dalej katować księdza Popiełuszkę. Bito go do utraty przytomności. Około północy tego samego dnia dotarli na zaporę na Wiśle we Włocławku. Tam ciało księdza Jerzego Popiełuszki wrzucono do rzeki. Przywiązano do niego worek wypełniony kamieniami, a ręce skrępowano w taki sposób, że próby poruszania nimi zaciskały pętlę na szyi. Nie wiadomo, czy Popiełuszko w tamtej chwili żył. Niektóre zeznania wskazują, że tak.

Ciało księdza Popiełuszki wyłowiono z Wisły 30 października 1984 roku. Sekcja zwłok wykazała ślady tortur. Pogrzeb księdza Popiełuszki odbył się 3 listopada 1984 roku na terenie kościoła parafialnego św. Stanisława Kostki w Warszawie. Ceremonia pogrzebowa zgromadziła tłumy, tysiące osób pragnęło oddać cześć zmarłemu w ostatnim pożegnaniu.

Popiełuszko zginął zamordowany w bestialski sposób, zabity przez ludzi, którym ktoś wydał takie polecenie. Na jak wysokim szczeblu władz PRL zapadła decyzja o zamordowaniu księdza Popiełuszki?

Czytaj też:
Mija 40 lat od porwania i męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki
Czytaj też:
Relikwie bł. ks. Popiełuszki złożone w kaplicy sejmowej. Poruszająca uroczystość

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl / IPN