W połowie lat 50. królową Belgów, Elżbietę (Belgów, a nie Belgii – tak specyficzne nazewnictwo używane jest w tym kraju), kojarzyli wyłącznie Polacy po 50. roku życia. Niektórzy mogli pamiętać ją z przedwojennej wizyty, którą złożyła w Warszawie prezydentowi Ignacemu Mościckiemu. Dla większości starszych Polaków była ona symbolem oporu maleńkiej Belgii przeciw Niemcom w czasie pierwszej wojny światowej.
Członkom elity „Polski Ludowej” postać królowej nie była specjalnie znana. Jednak monarchini była koneserem muzyki i na dodatek gustowała w twórczości Fryderyka Chopina. A właśnie na marzec 1955 r. zaplanowano V edycję Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Do Ambasady PRL w Brukseli dotarło oficjalne zapytanie belgijskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czy królowa Elżbieta może odwiedzić Polskę z okazji tego muzycznego święta. Pytanie Belgów zaskoczyło ekipę Bieruta. Jednocześnie propozycja z Brukseli schlebiała miłości własnej komunistycznej władzy.
Poprzednia edycja konkursu, w czerwcu 1949 r., odbywała się w bardzo spartańskich warunkach. Koncerty organizowano w jedynym niezburzonym audytorium stolicy, czyli w sali Roma. Teraz, specjalnie na potrzeby kolejnej edycji, oddano do użytku odbudowany gmach Filharmonii Warszawskiej przy ulicy Moniuszki. Zresztą to właśnie z powodu przedłużających się prac przy odbudowie filharmonii przesunięto festiwal z października 1954 r. na marzec następnego roku. Wielka impreza miała ściągnąć pianistów z całego świata. Polska placówka dyplomatyczna w Brukseli w osobie ambasadora Aleksandra Krajewskiego bardzo gorąco rekomendowała przyjęcie królowej. Ambasada podkreślała „niezmiennie szczere zainteresowanie i żywą sympatię królowej dla spraw polskich” oraz wychwalała „postępowe poglądy władczyni”.
Cała sprawa musiała być jednak dla ówczesnego władcy Polski Bolesława Bieruta dość kłopotliwa. Po wojnie żadna koronowana głowa nie złożyła wizyty nad Wisłą. Ale kierownictwo PZPR wyłapywało już nowe trendy z Moskwy, które wskazywały, że planowane jest ocieplenie relacji z Zachodem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.