Referendum, które komunistyczne władze postanowiły przeprowadzić w 1946 roku, od początku było skazane na porażkę. Choć komuniści robili wiele, aby ludzie zagłosowali tak, jak oni tego chcą, to i tak ostatecznie musieli wyniki referendum sfałszować.
PSL szybko przekonało się, zanim jeszcze doszło do głosowania, że PPR będzie próbował zmanipulować wyniki i wykorzystać je do własnych celów. PSL nie zgadzało się jednak na sposób, w jaki głosowanie miało zostać przeprowadzone, gdyż PPR (Polska Partia Robotnicza) zdecydowała, że w komisjach wyborczych nie będą zasiadać przedstawiciele wszystkich partii.
PPR chciała zrobić referendum tylko po to, aby sprawdzić, czy komuniści są w ogóle w społeczeństwie popularni. W razie niekorzystnego wyniku, głosowanie miało zostać sfałszowane, co było też zresztą „próbą sił” przed sfałszowaniem wyborów do Sejmu przewidzianych na 1947 rok.
3 x TAK
Referendum ogólnokrajowe odbyło się 30 czerwca 1946 roku. Polakom zadano trzy pytania:
1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu?
2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?
3. Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?
Głosowanie zostało poprzedzone potężną kampanią propagandową. Partie tzw. Bloku Demokratycznego (PPR, PPS „lubelska”, SD, SL) opowiadały się za tym, aby na wszystkie pytania odpowiedzieć „TAK”. Zostały one zresztą skonstruowane w ten sposób, aby trudno było ludziom zagłosować inaczej.
PSL rozumiał jednak, że pytania, na które ludzie mieli odpowiedzieć w referendum, tylko z pozoru były niewinne. Chodziło tak naprawdę o umocnienie władzy komunistów i kwestię zależności Polski od Związku Sowieckiego. Ludowcy nie mogli jednak apelować o głosowanie „NIE” na pytanie dotyczące przemian własnościowych. Postulowali więc, aby na to jedno pytanie zagłosować „TAK”, zaś na pozostałe „NIE”. Bardziej radykalne ugrupowania i organizacje działające w podziemiu apelowały jednak, aby, na przekór komunistom, na wszystkie pytania odpowiedzieć „NIE” lub w ogóle zbojkotować głosowanie.
Fałszowanie
PPR od początku zakładała, że wyniki referendum będzie trzeba być może sfałszować. W marcu 1946 roku powołano Państwową Komisję Bezpieczeństwa, która miała koordynować działania służb, wojska i policji oraz rozpracowywać podziemie niepodległościowe. Na czele grupy fałszującej wyniki głosowania stał Aron Pałkin (odznaczonny później orderami za swoje „zasługi” w tej kwestii). Techniczne szczegóły „operacji” omawiał osobiście Bolesław Bierut, Władysław Gomułka i sowiecki „doradca” z NKWD, Siemion Dawydow.
Badania historyków opracowujących zagadnienie referendum z 1946 roku wskazują, że po referendum sfałszowano około 5-6 tysięcy protokołów komisji spośród 11 tysięcy wszystkich protokołów, jakie spłynęły do centrali.
Według oficjalnych danych na pytanie „Czy jesteś za zniesieniem Senatu?”, „TAK” odpowiedziało 68 proc. wyborców, a „NIE” 32 proc.
Na pytanie „Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?”, „TAK” odpowiedziało 77,2 proc. osób, a „NIE” 22,8 proc.
Zaś na pytanie „Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?”, „TAK” odpowiedziało 91,4 proc., a „NIE” – 8,6 proc.
W rzeczywistości wyniki były zupełnie inne. Prawdziwe wyniki referendum znali nieliczni. Tak naprawdę na pierwsze pytanie „TAK” odpowiedziało 26,9 proc., na drugie – 42 proc., a na trzecie – 66,9 proc.
Frekwencja udziału w referendum wynosiła, według oficjalnych danych, 90,1 proc. Komuniści odmówili podania szczegółowych wyników głosowania. Protestował przeciwko temu Stanisław Mikołajczyk i członkowie PSL, jednak usłyszeli wówczas od Gomułki jedynie, że „mogą lecieć na skargę na Churchilla”.
Choć referendum udało się sfałszować (czasem fałszerstwa dokonywane były w całkiem jawny sposób), to komuniści nie mieli się z czego cieszyć. Byli przekonani, że ludzie, mimo wszystko, zagłosują bardziej zgodnie z ich oczekiwaniami. Okazało się jednak, że społeczeństwo rzeczywiście jest przeciwko nim. Tym mocniej jednak samozwańcze, komunistyczne władze Polski, zwarły wówczas szeregi przed sfałszowaniem wyborów do Sejmu Ustawodawczego w roku kolejnym.
Czytaj też:
Architektura a walka klas. Socrealizm miał zupełnie zdominować polskie miastaCzytaj też:
Czerwiec 1976. Polacy kolejny raz wyszli na uliceCzytaj też:
"Polacy nigdy nie zrezygnują z walki" - pisały zagraniczne media. Dramat Poznańskiego Czerwca