Horatio Nelson w czasie swojej służby wojskowej stracił prawą rękę i oślepł na jedno oko. W bitwie pod Kopenhagą w 1801 roku zignorował rozkazy odwrotu i natarł na siły norwesko-duńskie, dzięki czemu wygrał bitwę. W ten sposób zdobywał szacunek podwładnych. Brawura była jednocześnie przyczyną jego zguby. Był niezwykle ambitny, do wszystkiego dochodził ciężką pracą.
Urodzony admirał
Horatio Nelson przyszedł na świat w 1758 roku. Jego rodzina należała do uboższej grupy stanu średniego. W wieku 12 lat wstąpił do marynarki wojennej i wyruszył w morze. Mając 20 lat był już dowódcą fregaty, został najmłodszym w dziejach angielskiej marynarki kapitanem okrętu. Przez następną dekadę służył głównie w Indiach Zachodnich. Brał również udział w walkach skierowanych przeciw zbuntowanym koloniom amerykańskim. Jak uważają znawcy epoki, sama jego kariera wojskowa była symptomem nowych czasów. Nelson dochodził do kolejnych stopni wojskowych systematycznie: zaczynał od najniższych szczebli, dochodząc do dowodzenia całą brytyjską flotą.
Czas kariery wojskowej Nelsona przypadł na okres antagonizmów brytyjsko-francuskich, a także na czas rozwoju kariery innej błyskotliwej postaci, jaką był Napoleona Bonaparte. Między innymi to właśnie „dzięki” wojnom napoleońskim Nelson miał szczególną szansę na zbudowanie swojej legendy. Horatio Nelson brał m.in. udział w walkach floty angielskiej w basenie Morza Śródziemnego.
Brytyjczycy nie potrafili obronić Tulonu, ani też przerwać francuskiej inwazji na Egipt. Horatio Nelson zadał jednak cios flocie francuskiej, już po wylądowaniu ekspedycji Bonapartego w Afryce. Admirał odniósł zwycięstwo pod Abukirem w 1798 roku, co pozwoliło odciąć wojska francuskie od dostaw z Francji. To wtedy Nelson otrzymał tytuł para Anglii i barona Nilu.
Życiowe manewry
Nelson prowadził dość bujne życie towarzyskie. Romansował z żoną brytyjskiego ambasadora w Neapolu, lady Hamilton. Nelson lubował się w pisaniu do niej wylewnych listów:
"Piszę siedząc w pokoju naprzeciwko Lady Hamilton, co niechaj starczy za wytłumaczenie, dlaczego list ten jest tak bezwładną mieszaniną, moje serce i moja głowa jest w stanie radosnego upojenia" – pisał do swojej kochanki admirał Nelson.
Admirał Nelson nie liczył się z presją purytańskiego otoczenia, ani z tym, że w armii brytyjskiej jego życie prywatne nie było dobrze oceniane. Swoją drogą, romans z lady Hamilton, również dał Nelsonowi szansę na rozwój kariery.
Przez swoich żołnierzy Horatio Nelson najbardziej ceniony był za odwagę. Każdego potrafił zarazić duchem walki.14 lutego 1797 roku Nelson poprowadził swój wyposażony w 74 działa okręt HMS "Captain" przeciw potężnemu, mającemu 130 dział hiszpańskiemu okrętowi "Santissima Trinida". Był to wówczas największy okręt świata. Niedługo później zdobył abordażem uzbrojony w 80 dział inny hiszpański okręt, "San Nicolas". Nelson przyczynił się do zwycięstwa floty angielskiej w bitwie koło przylądka St. Vincent. W nagrodę otrzymał awans na kontradmirała i tytuł szlachecki.
Bohater spod Trafalgaru
W 1805 roku flota francuska połączyła się z hiszpańską. Celem tej współpracy była inwazja na Wielką Brytanię. Horatio Nelson wytoczył wrogim siłom bitwę pod Trafalgarem i bezapelacyjnie ją wygrał. Wedle legendy w środku bitwy miał paradować po pokładzie statku obwieszony medalami, przez co stał się łatwym celem dla francuskiego snajpera, który zadał mu śmiertelną ranę.
Kiedy Nelson umierał na pokładzie swojego flagowego okrętu wiedział już, że bitwa będzie zwycięska, a jego wojska zapobiegły inwazji wojsk francuskich na Wyspy Brytyjskie. Admirał Horatio Nelson zginął 21 października 1805 roku, u szczytu swej kariery, mając zaledwie 47 lat.
Sukcesy Horatio Nelsona zainspirowały Alfreda Mahana do opracowania wielu koncepcji wojny morskiej. Admirał Horatio Nelson do dzisiaj pozostaje największym bohaterem brytyjskiej Królewskiej Marynarki Wojennej i symbolem jej wielkich sukcesów.
Czytaj też:
Rzeź warszawskiej Pragi. Okrutna zbrodnia RosjanCzytaj też:
Pożegnanie z Polską. Fryderyk Chopin na stałe opuszcza swoją OjczyznęCzytaj też:
Polak, patriota, badacz. Tak bardzo polskie losy Benedykta Dybowskiego