Powstanie listopadowe wybuchło w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku w odpowiedzi na rosnący ucisk ze strony rosyjskiego zaborcy. Do walki ruszyło łącznie około 150 tysięcy Polaków. Przeciwko sobie mieli jednak liczniejszą i dużo lepiej wyposażoną armię rosyjską. Powstanie upadło 21 października 1831 roku.
Olszynka Grochowska, Grochów
Licząca ponad 120 tysięcy żołnierzy armia rosyjska weszła na terytorium Królestwa Polskiego na początku lutego 1831 roku. Jej celem było ostateczne zdławienie powstania listopadowego. Armia składała się z dwóch korpusów piechoty, dwóch korpusów jazdy i korpusu grenadierów. Dowodził nią feldmarszałek Iwan Dybicz. Pod jego rozkazami znajdowały się także inne oddziały, którymi dowodził wielki książę Konstanty Romanow. Celem Rosjan było przede wszystkim zdobycie Warszawy.
Rosjanie, w liczbie 60 tysięcy, szli na stolicę traktem brzeskim. W okolicy Grochowa, uznawanego za dalekie przedmieścia Warszawy, drogę zastąpiła im armia polska złożona z 40 tysięcy ludzi.
Polacy czekali na Rosjan w lesie zwanym Olszynką. Wojskami polskimi dowodził oficjalnie książę Michał Radziwiłł, choć faktycznym dowódcą został wkrótce Józef Chłopicki. Do pierwszych potyczek doszło 20 lutego 1831 roku. W ich trakcie Dybicz o mało nie dostał się do polskiej niewoli. Rosjanie postanowili wówczas wstrzymać ofensywę czekając na posiłki. Do Grochowa zbliżał się wówczas korpusu generała Iwana Szachowskiego, który po drodze starł się z Polakami w bitwie pod Białołęką.
Dybicz, na wieść o walkach Szachowskiego, postanowił frontalnie uderzyć na Polaków pod Olszynką Grochowską. Rosjanie ruszyli do ataku 25 lutego 1831 roku około godzony 9:00 rano. Niedługo później na pole bitwy przybył (w cywilnym stroju) Józef Chłopicki, który przejął dowodzenie nad siłami polskimi. Obecni na miejscu dowódcy Franciszek Żymirski i Jan Zygmunt Skrzynecki nie sprzeciwiali się woli ogółu żołnierzy. Nie wszyscy oficerowie jednak chcieli się podporządkować Chłopickiemu.
Rosjanie wyprowadzali kolejne ataki, które początkowo Polacy dzielnie odpierali, jednak przewaga liczebna wojsk rosyjskich coraz bardziej dawała się powstańcom we znaki.
W pewnej chwili, w czasie jednego z polskich kontrataków, Polakom udało się jednak wyprzeć Rosjan z Olszynki. W trakcie walk po obydwu stronach poległo kilka tysięcy ludzi. Chłopicki zaczął przygotowywać kolejne uderzenie, lecz część polskich wojsk uważała to za zbyt ryzykowane i domagała się potwierdzenia rozkazu przez księcia Radziwiłła, co rozwścieczyło Chłopickiego. Kiedy ten próbował przedostać się do Radziwiłła, aby uzyskać jego zgodę, Rosjanie przeprowadzili uderzenie. Chłopicki został ranny. Kiedy zabierano go z pola bitwy rozkazał jeszcze zaatakować Olszynkę Grochowską całością polskich sił. Towarzyszący mu Skrzynecki odmówił wykonania rozkazu, twierdząc, że to oznacza wysłanie Polaków na śmierć.
Rosjanie zauważyli chwilowe załamanie polskich linii. Licząc na całkowite rozgromienie przeciwnika ruszyli na polskie pozycje. Polacy stawili jednak niespodziewany opór. Od strony Białołęki zaczęły ponadto nadciągać inne polskie oddziały, m.in. korpus Jana Stefana Krukowieckiego. Wojska rosyjskie zostały rozbite. Dybicz wydał rozkaz wycofania się z Olszynki Grochowskiej.
Bitwa pod Olszynką Grochowską nie została rozstrzygnięta, jednak dzięki poświęceniu Polaków udało się odrzucić wojska rosyjskie od Warszawy. Być może bitwa zakończyłaby się dla Polski jeszcze korzystniej, jednak chaos wywołał m.in. Chłopicki, który pod Olszynką pojawił się w cywilnym ubraniu przez co nie wszyscy żołnierze uznali jego zwierzchność. W bitwie pod Olszynką Grochowską zginęło około 6,8 tysiąca Polaków oraz ponad 9 tysięcy Rosjan.
Czytaj też:
Mikołaj I Romanow. Despota królem PolskiCzytaj też:
"Wódz to był wielkiej mocy i sławy". Emilia Plater – krótkie życie bohaterki powstania listopadowegoCzytaj też:
Adam Jerzy Czartoryski. Sen o niepodległej PolsceCzytaj też:
Powstanie listopadowe. Wybuch powstania i wieczny dylemat: czy było warto