GROM kontra islamscy terroryści. Nieznane misje polskich komandosów

GROM kontra islamscy terroryści. Nieznane misje polskich komandosów

Dodano: 
Naval
Naval Źródło: Fot: Adrian Matusik, wyd. Bellona.
„Nie było czasu na zastanowienie. Nasz kierowca wcisnął pedał gazu i ruszył w stronę białego samochodu. Terroryści niczego się nie spodziewali” - mówi Naval, słynny komandos, autor wielu książek na temat wojsk specjalnych.

PIOTR ZYCHOWICZ: Pańska najbardziej brawurowa akcja...

NAVAL: To było w Iraku. Wszystko toczyło się w zawrotnym tempie. Dostaliśmy rozkaz, aby natychmiast się zebrać do kupy. Na lotnisko w Bagdadzie przyleciały po nas samoloty transportowe Hercules. Zapakowaliśmy się do nich, nawet nie wysiadając z samochodów.

Jak to?

Po prostu piloci herculesów otworzyli ładownie i my wjechaliśmy do środka. Błyskawiczny start i po 45 minutach lotu znaleźliśmy się w innej strefie Iraku. Tam wyładunek i krótka odprawa. Wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy do akcji.

Kto był celem?

Wysoko postawiony przedstawiciel organizacji terrorystycznej, który przyjechał do Iraku, aby dokonać inspekcji miejscowych komórek. Człowiek ten wymykał się Amerykanom od dawna. Uniknął zatrzymania przez inną jednostkę specjalną. Przechwalał się, że gdy żołnierze go szukali, on kilka godzin leżał w rzece Eufrat i oddychał przez trzcinkę. Słyszał ujadanie psów pościgowych i strzały. Filmowa scena.

Okładka

Skrzetuski, gdy przedzierał się z oblężonego Zbaraża, też zastosował ten trik.

(śmiech) Stare sprawdzone metody. Kolejną próbę schwytania tego człowieka podjęliśmy my. Pędziliśmy w stronę obiektu, w którym miał znajdować się nasz „delikwent”. Nagle dostaliśmy informację, że misja zostaje przerwana. Mamy wracać do bazy. Cel opuścił bowiem budynek w białej toyocie. Wydawało się, że wszystko na nic. Znowu się wymknął.

Fiasko.

Nie! Zobaczyliśmy bowiem przed sobą białą toyotę. Podaliśmy to przez radio, ale informacja nie dotarła do bazy. Przystąpiliśmy do wykonania zadania. Nie było czasu na zastanowienie. Nasz kierowca wcisnął pedał gazu i ruszył w stronę białego samochodu. Terroryści niczego się nie spodziewali. Nagle huk. Staranowaliśmy toyotę! Wpadła do rowu, a my wyskoczyliśmy na zewnątrz.

Jaka była reakcja terrorystów?

Niebezpieczeństwo polegało na tym, że nasz cel podróżował w asyście dwóch samobójców. W momencie zagrożenia mieli wysadzić się w powietrze.

(...)

Co zrobili zamachowcy terroryści? Jak się skończyła cała akcja? Jak wyglądały inne misje specjalne komandosów z Gromu?

Cały wywiad z Navalem dostępny w najnowszym numerze miesięcznika

„Naval” to jeden z najbardziej doświadczonych weteranów jednostki GROM. Uczestnik kilkuset akcji bojowych. Autor wielu bestsellerowych książek – „Przetrwać Belize”, „Ostatnich gryzą psy”, „Zatoka”, „Camp Pozzi” (wyd. Bellona).

Cały wywiad opublikowany jest w 6/2019 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.