„Przestało bić serce współbojownika i genialnego kontynuatora dzieła Lenina, mądrego Wodza i Nauczyciela Partii Komunistycznej i narodu radzieckiego” - napisały najwyższe władze ZSRS w specjalnym oświadczeniu.
„Niczyje słowo nie wypowie do dna tego bólu, niczyje pióro nie ogarnie tej żałoby serca. Miliony prostych ludzi na całym świecie, każdy z oddzielna, straciły ojca” - napisał dzień później Adam Ważyk w „Trybunie Ludu”.
„Niemal natychmiast zrodziły się podejrzenia, że nie była to śmierć naturalna – pisał prof. Andrzej Garlicki. – Że współpracownicy śmiertelnie zagrożeni przygotowywaną i spodziewaną Wielką Czystką, postanowili go usunąć. Ale jak dotychczas nie znaleziono żadnych dowodów na poparcie tej hipotezy. Powiada się też, że członkowie Biura jeśli nawet nie zamordowali Stalina, to w każdym razie nie przeszkodzili mu umrzeć. Najprawdopodobniej była to śmierć naturalna i z ulgą przyjęta przez członków Biura”.
Ostatnia libacja
28 lutego sowiecki dyktator urządził na swojej daczy w Kuncewie ostatnią libację. Wzięli w niej udział m.in. Malenkow, Mołotow, Beria oraz Chruszczow. Impreza skończyła się około czwartej nad ranem. Stalin przez cały dzień nie wychodził ze swojego pokoju. Tuż przed północą zajrzeli do niego w końcu zaniepokojeni ochroniarze. Stalin leżał na podłodze w kałuży moczy i nienaturalnie charczał.
Natychmiast powiadomieni zostali najbliżsi współpracownicy Stalina. Beria jednak przez kilka godzin powstrzymywał interwencję lekarzy. Mogli się oni zająć najważniejszym pacjentem w ZSRS dopiero następnego dnia o 7 rano. Jedna z teorii zakłada, że Beria i inni spiskowcy potrzebowali czasu, by z organizmu Stalina zniknęły ślady trucizny. Czy najbliżsi współpracownicy Stalina faktycznie mogli go otruć?
– Ta teoria jest tak samo prawdziwa jak to, że Gagarin w rzeczywistości nie poleciał w kosmos. Stalin umarł z przyczyn naturalnych. Otrucie Stalina byłoby technicznie niemożliwe, ponieważ miał on paranoję na punkcie bezpieczeństwa, również jeżeli chodzi o to, co podawano do stołu – przekonywał w rozmowie z „Historią Do Rzeczy” Siergiej Chruszczow (1935-2020), syn Nikity Chruszczowa. – Wiadomo przecież, że Stalin nigdy nie jadł danej potrawy, zanim ktoś inny jej nie spróbował. Wiele na ten temat mógłby powiedzieć mój ojciec, który wspominał, jak pewnego dnia Stalin zaczął w bardzo podejrzany sposób zachęcać go do skosztowania pewnej potrawy, mówiąc: „Nikita, zobacz, jak to smakowicie wygląda! Nie chciałbyś spróbować?”. Po chwili mój ojciec zrozumiał, że Stalin sam miał ochotę na to danie, ale chciał, żeby ktoś inny spróbował go przed nim, żeby się przekonać, czy nie jest zatrute. Mikojan opowiadał z kolei, jak Stalin uczynił Berię odpowiedzialnym za wino podawane podczas kolacji, mówiąc: „Skoro Beria jest Gruzinem, to będzie odpowiedzialny za wino. Musi osobiście się upewnić, że każda butelka jest wyśmienita”. Mikojan miał z kolei próbować jedzenia, ponieważ w Rosji sowieckiej był odpowiedzialny za przemysł spożywczy. Stalin bał się więc, że korzystając ze swojej funkcji, mógłby go otruć. Proszę mi więc powiedzieć, jak można było otruć Stalina?
Marskość i miażdżyca
Siergiej Chruszczow przekonywał też, że nie ma jakichkolwiek powodów, by o otrucie Stalina podejrzewać jego ochronę.
„Można byłoby podejrzewać o udział w spisku szefa ochrony Stalina, ale nie podlegał on przecież rozkazom Berii. Poza tym Stalin nie był głupi i bardzo przyjacielsko odnosił się do swoich ochroniarzy, bardzo o nich dbając. Oni z kolei autentycznie kochali go za to. Zamach na Stalina czy próba otrucia go były więc technicznie niemożliwe” - mówił Siergiej Chruszczow.
Teoria o truciźnie wciąż jest bardzo popularna, ale wszystko wskazuje na to, że nie trzeba było żadnej zabójczej mikstury, by 74-letni tyran zszedł z tego świata. Dekady libacji i wyjątkowo ciężka dieta spowodowały, że Stalin pod koniec życia cierpiał na bardzo zaawansowaną marskość wątroby oraz rozległą miażdżycę naczyń krwionośnych. Szczęśliwie dla swoich najbliższych współpracowników, a także wielu innych obywateli Związku Sowieckiego, układ krwionośny Stalina odmówił posłuszeństwa tuż przed kolejną planowaną przez niego czystką.
Czytaj też:
Związek Sowiecki. Powstanie barbarii i upadek kolosaCzytaj też:
Związek Wojujących Bezbożników. Ich "przesłanie" wciąż aktualne