Potomkowie targowiczan. W Rosji i na emigracji
  • Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Potomkowie targowiczan. W Rosji i na emigracji

Dodano: 
Wieszanie zdrajców (in effigie). Autor: Jan Piotr Norblin
Wieszanie zdrajców (in effigie). Autor: Jan Piotr Norblin Źródło:Wikimedia Commons
Żyli z piętnem hańby, która spadła na ich rody. Jakie były ich życiowe wybory?

24 września 1794 r. odbyło się symboliczne wykonanie kary śmierci na czołowych targowiczanach, skazanych przez Sąd Najwyższy Kryminalny. Umknęli przed wymiarem sprawiedliwości, dlatego też do stryczka zawieszono portrety: Stanisława Szczęsnego Potockiego, Franciszka Ksawerego Branickiego i Wacława Rzewuskiego. Szczęsny Jerzy Potocki, syn marszałka konfederacji, nie przejmował się rolą, którą odegrał ojciec. Bardziej interesował się swoją macochą Zofią, Greczynką, a po matce Józefinie z Mniszchów odziedziczył zresztą, jak pisał Jerzy Łojek w „Dziejach pięknej Bitynki”, zamiłowanie do rozwiązłego i nieuregulowanego trybu życia, który przyspieszył jego zejście z tego świata w wieku 33 lat. „Z polskością nie miał właściwie już nic wspólnego – stwierdzał Łojek – i nie tylko z wyboru, lecz także z braku jakichkolwiek innych powiązań emocjonalnych i światopoglądowych”.

Synowie Szczęsnego Potockiego – Aleksander, Stanisław, Jarosław i Aleksander – służyli na dworze i w armii rosyjskiej. Aleksander Potocki opuścił służbę w armii rosyjskiej w stopniu pułkownika, a podczas powstania listopadowego zgłosił się do polskiej armii i zamierzał sformować na swój koszt pułk, lecz inicjatywa nie doszła do skutku z powodu upadku powstania. Po takim zaangażowaniu się w sprawę polską skonfiskowano mu majątek, pozostała mu tylko emigracja. Odrzucił propozycję ze strony rosyjskiego szwagra, by wrócił do Rosji, a on wyjedna mu amnestię. „Na własne utrzymanie zużywał podobno tylko 20 tys. franków, przeznaczając resztę na pomoc dla polistopadowych emigrantów” – pisał Jerzy Łojek w książce „Potomkowie Szczęsnego”.

Artykuł został opublikowany w 12/2021 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.