W 1767 r. ukazała się książka ks. Floriana Jaroszewicza z zakonu franciszkanów reformatów o długim tytule – jak na barokową modę przystało. Wyjaśniał on jednak dokładnie treść książki: „Matka Świętych Polska albo żywoty świętych, błogosławionych, wielebnych, świątobliwych, pobożnych Polaków i Polek. Wszelkiego stanu i kondycji każdego wieku od zakrzewionej w Polszcze chrześcijańskiej wiary osobliwą życia doskonałością słynących. Z różnych autorów i pism tak polskich, jako i cudzoziemskich zebrane i spisane... Dla zbudowania żyjących i potomnych, dla pociechy duchownej swoich krewnych”.
Autor zebrał w tym dziele 399 biogramów świętych, błogosławionych, ale też znacznie liczniejszych osób świątobliwych, zarówno duchownych, jak i – rzadziej – świeckich.
Kres zarazie
Życiorysy osób później wyniesionych na ołtarze, a także osób świątobliwych, które nie dostąpiły tego zaszczytu, zawierają opisy cudów, lecz – oczywiście – to nie święci czynią cuda, lecz dzieją się za one za ich wstawiennictwem. Święty Augustyn uważał, że cuda – czyli znaki dane przez Boga – bynajmniej nie przeczą prawom natury, natomiast przekraczają ludzkie jej rozumienie. Święty Tomasz z Akwinu uważał zaś, że cud dokonuje się przeciw naturze, niejako ponad nią.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.