Brak wiedzy, nieznajomość kontekstu
Liczba błędów, które popełnił Overbeek, pisząc swoją książkę, jest ogromna. Nie dokonał rzetelnej dziennikarskiej analizy, lecz nachalnie i bez przedstawiania jakichkolwiek wątpliwości zaprezentował przygotowaną wcześniej tezę i zawsze wybierał interpretacje najgorsze dla kard. Wojtyły. Jest tak w każdym z opisanych przez niego przypadków, a podsumowanie publikacji stanowi tylko sumę uprzedzeń autora pod adresem Kościoła katolickiego. Na przykład na stronie 482 Holender stwierdził, że Kościół jest instytucją, która tłamsi wolnych ludzi, ogranicza ich prawa, a nawet stosuje wobec nich przemoc instytucjonalną: „Reprodukuje ona siebie przez brak zaufania, wzajemny szantaż i – ostatecznie – nagą przemoc. Siłą napędową każdego autorytarnego systemu jest lęk. Kościół nie działa inaczej. Kontroluje jednostkę, podsycając jej lęki, równocześnie oferując tych lęków ukojenie”. Nietrudno dostrzec w tym nienawiść, jaką autor żywi wobec Kościoła i duchowieństwa. Holenderski dziennikarz nie posiada elementarnej wiedzy o historii Polski w XX w. Przykłady jego niekompetencji w tym względzie znajdują się w wielu fragmentach „Maxima Culpa”. Jednym z nich jest stwierdzenie, że Kościół i duchowieństwo (a szczególnie biskupi) żyli w dwóch ostatnich dekadach systemu komunistycznego niejako w symbiozie z władzami w celu „ciemiężenia” Polaków. Ponadto nie wykorzystał w swojej książce niemal żadnych opracowań dotyczących historii Kościoła katolickiego w PRL ani prac monograficznych czy wielu ważnych edycji źródłowych (w tym tych dotyczących metropolitów krakowskich). Jeśli zechciałby się pochylić nad najbardziej nawet podstawowymi publikacjami na ten temat, to wiedziałby, jak wyglądała inwigilacja kard. Wojtyły i kard. Sapiehy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.