Ostatni dzień zimy w dziejach Polski
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Ostatni dzień zimy w dziejach Polski

Dodano: 
Płatek śniegu
Płatek śniegu Źródło:Unsplash / Aaron Burden
Ostatni dzień zimy zawsze w "Polszcze", a więc w I Rzeczypospolitej, a potem i II RP był dniem szczególnym. Pod każdym względem. Także cudów natury.

I tak oto 20 marca 1140 roku po raz pierwszy od chrztu Polski, a więc od 174 lat widoczne było na naszych ziemiach, a konkretnie w Polsce Północnej, całkowite zaćmienie słońca. I dla chrześcijan i dla wciąż obecnych pogan było to szczególne przeżycie.

Gdy dziś, z coraz większymi obawami patrzymy na islamski najazd na Europę, która jakoś niespecjalnie umie, albo nawet nie chce się bronić, trudno nie wspomnieć jednego z naszych przodków, który podczas pierwszego najazdu mongolskiego na Polskę pokazał jak skutecznie zwalczać, pohańców -jak przez wieki całe nazywano w Polsce wyznawców Allaha. Skądinąd ta niechęć naszych rodaków do muzułmanów nie dotyczyła jakoś zupełnie polskich Tatarów – ci byli „swoi”, „nasi”. Ale obcym – wara! Tak było 20 marca 1241,gdy ów nasz przodek książę raciborski Mieszko II Otyły rozbił Tatarów na służbie mongolskiego chana w bitwie pod Raciborzem.

Rzeczpospolita na tle ówczesnej Europy przez wieki była państwem doprawdy tolerancyjnym. Przynajmniej na ówczesne czasy. Dla oceny polskiej tolerancji należy wskazywać nie tyle dzisiejsze standardy, jednak po kilkuset latach inne, a raczej porównywać nasze państwo z krajami ościennymi. Nie przypadkiem bojarzy z Rosji uciekali do Polski wiedząc, że tu nie ma samodzierżawia i cara, który jest panem życia oraz śmierci i morduje kogo chce i kiedy chce. Ale w Polsce nie było też religijnych rzezi jak w Europie Zachodniej. I właśnie 20 marca, w ostatni dzień zimy 1690 księżna Ludwika Karolina Radziwiłłówna wydała przywilej, w którym jak w soczewce odbijała się wolność religijna i tolerancja I Rzeczpospolitej. Oto w posiadłościach i miastach należących do księżnej zagwarantowała ona wolność wyznania prawosławnym i protestantom. W tym czasie i wcześniej w wielu krajach Europy Zachodniej toczyły się krwawe wojny religijne. Ci, którzy nas dzisiaj pouczają o „tolerancji” i „wolności” z różnych państw na zachód od nas powinni w tym kontekście skorzystać z prawa do siedzenia cicho…

Ostatni dzień zimy przeszedł również do polskiej martyrologii. W tym dniu bowiem, gdy po raz pierwszy w stolicy Rzeczypospolitej pod okupacją niemiecką 20 marca 1942 roku pojawił się charakterystyczny symbol „Polski Walczącej” – w Cieszynie Niemcy powiesili 24 żołnierzy polskiego ruchu oporu, a z kolei w Zgierzu niemieccy okupanci rozstrzelali stu naszych rodaków, a trzy razy tyle wywieźli do niemieckich obozów śmierci.

Równo rok później dopisano kolejny rozdział w księdze martyrologii Polaków. Uczynili to ukraińscy szowiniści mordując w Deraźnem na Kresach Wschodnich kilka polskich rodzin, w tym jedno małżeństwo – państwo Wołoszynów z jedenaściorgiem (!) dzieci!

Rok później 20 marca 1944 znów Niemcy, tym razem pod Sanokiem, w Falejówce zamordowali dziesięciu naszych rodaków za działalność w konspiracji.

Na świecie i w Europie był już pokój, choć dla nas oznaczał on zniewolenie, ale i w czasach owego „pokoju” ginęli Polacy. Znów Ukraińcy z UPA, tym razem w ostatni dzień zimy 1946 roku, wymordowali od 64 do 71 Polaków pod Krosnem.

Ostatni dzień zimy zapisał się również w historii polskiej muzyki, polskiego sportu, polskiego filmu, ale także naszej marynarki wojennej i lotnictwa.

Muzyki, bo 20 marca 1859 roku, równo 165 lat temu, w Teatrze Wielkim w Warszawie, po raz pierwszy na ziemiach polskich wystawiono operetkę.

Filmu, bo w odstępie nieco ponad dwóch dekad odbyły się premiery dwóch polskich filmów: w 1914 roku „Fatalnej godziny” i 1937 roku „Ordynata Michorowskiego”.

Sportu, bo właśnie 20 marca 1886 roku założono – skądinąd w ważnym w dziejach polskiego sportu, zwłaszcza piłki nożnej mieście,bo we Lwowie – pierwszy w historii naszego kraju klub szermierczy.

Marynarki wojennej, bo w ostatni dzień zimy 1919 roku generał Kazimierz Porębski został pierwszym szefem Sekcji Marynarki w ramach Ministerstwa Spraw Wojskowych – bo tak nazywał się wtedy resort obrony narodowej.

Wreszcie polskiego lotnictwa, bo 20 marca 1938, na przełomie zimy i wiosny dokonano pierwszego lotu samolotu polskiej produkcji PZL 44 Wicher.

Polacy żegnali zimę w ciągu ostatnich blisko dziewięciu wieków osiągnięciami na polu kultury, sztuki wojennej, sportu – i oddając życie za Ojczyznę.

Autor jest europosłem Prawa i Sprawiedliwości

Źródło: DoRzeczy.pl