Niemiecka zbrodnia na Polanie Kuźnickiej to jedna z największych publicznych egzekucji, jaka miała miejsce na Podhalu w czasie drugiej wojny światowej.
Kto zabił?
August Moltz był niemieckim oficerem, dowódcą lokalnej jednostki Technische Nothilfe oraz kierownikiem Obserwatorium Meteorologicznego na Kasprowym Wierchu. Wieczorem 27 maja 1944 roku Moltz bawił się w restauracji „Zum Alten Eisenhammer” w towarzystwie nieznanych bliżej mężczyzn ubranych w ciemne mundury. Następnego dnia rano jego ciało znaleziono na Polanie Kuźnickiej, ustronnym miejscu, nieco na uboczu w Zakopanem. Martwego Niemca znaleźli dwaj Polacy, Wojciech Trybus i listonosz Ludwik Korab, którzy chwilę wcześniej słyszeli strzały oraz dostrzegli jakiś mężczyzn idących od strony Polany.
Gestapo rozpoczęło śledztwo, które jednak bardzo szybko zakończono. Jako sprawców od razu wskazano członków polskiego ruchu oporu, choć wiele wskazywało, że sprawcami byli Ukraińcy z Waffen-SS. Niemcom nie było jednak potrzebne dochodzenie. Śmierć Moltza postanowili wykorzystać do zastraszenia ludności cywilnej i rozprawienia się z polskimi partyzantami.
Niemiecka zbrodnia
Już 30 maja 1944 roku na Polanę Kuźnicką przywieziono 20 więźniów, którzy wcześniej przetrzymywani byli w więzieniu Montelupich w Krakowie oraz więzieniu w willi Palace w Zakopanem. Ludzie ci oskarżeni byli o działalność konspiracyjną, wspieranie partyzantów oraz ukrywanie Żydów. Jeden z nich próbował uciec, ale od razu został zastrzelony. Zamiast niego, na listę skazańców Niemcy szybko wciągnęli przypadkową, kolejną osobę; prawdopodobnie Stanisława Lichaja z Białego Dunajca.
Na miejscu egzekucji więźniowie stali blisko siebie, w grupach po pięć osób, związani drutem. Nadzorujący ich mord Arno Sehmisch, komendant gestapo w Zakopanem, kazał im uklęknąć. Wówczas Polacy zostali rozstrzelani.
Ciała ofiar załadowano na ciężarówki. Nie wiadomo, gdzie zabrano zabitych. Być może spalono ich w obozie w Płaszowie.
Śmierć oficera Moltza nie została wyjaśniona, lecz Niemcom to wyjaśnienie nie było potrzebne. Chodziło jedynie o zastraszenie cywilów oraz członków Armii Krajowej i innych organizacji należących do ruchu oporu. To jedna z najbardziej okrutnych, a zarazem bezmyślnych zbrodni popełnionych przez Niemców pod Tatrami.
Obecnie m.in. te wydarzenie te upamiętania niedawno otwarte Muzeum Palace w Zakopanem, gdzie w czasie wojny znajdowało się więzienie zwane katownią Podhala. Na Polanie Kuźnickiej natomiast znajduje się krzyż oraz pomnik „Prometeusz Rozstrzelany” wykonany przez Władysława Hasiora, upamiętniający ofiary Niemców zabite w tym miejscu.
Czytaj też:
Dramat żydowskich uchodźców. Ameryka i Kanada odmówiły im pomocy przed HitleremCzytaj też:
Największa bitwa Niezłomnych. Jak Polacy pokonali NKWDCzytaj też:
Cudem uratowane. To zasługa Brygady Świętokrzyskiej