Śmierć konfidenta. Podjudzał Polaków, układał się z Niemcami

Śmierć konfidenta. Podjudzał Polaków, układał się z Niemcami

Dodano: 
Igo Sym
Igo Sym Źródło: NAC
Należał do grona ludzi, którzy w czasie niemieckiej okupacji poszli na współpracę z Niemcami. Zyskał popularność i wpływy, lecz stracił przyjaciół, dobre imię, a potem i życie.

Igo Sym „jest czarujący, gdyż umie bawić rozmową, ma wrodzony dowcip, gra na fortepianie, śpiewa, nawet jodłuje z tyrolska, uprawia sporty, jest mistrzem bilardu i zna mnóstwo sztuczek magicznych, czym chętnie się popisuje. Nie może tylko pochwalić się aktorskim talentem, lecz ten brak nadrabia urodą. Złośliwi nazywają go »pięknym statystą«” – pisał o Symie Tadeusz Wittlin w książce „Hanka Ordonówna i jej świat”.

Na deskach teatru i w życiu

Igo Sym urodził się 3 lipca 1896 roku w Innsbrucku. Jego prawdziwe nazwisko to Karol Antoni Juliusz Sym. Jego ojcem był Antoni Sym, zaś matką Julia Seppich, z pochodzenia Austriaczka. Igo miał dwóch braci: Ernsta i Alfreda.

W czasie I wojny światowej Igo Sym walczył w armii Austro-Węgier, a po 1918 roku w armii polskiej, m.in. w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1920 roku poślubił Helenę Fałat, córkę malarza Juliana Fałata. Para miała syna, który zmarł w wieku zaledwie 7 lat. Jeszcze wcześniej Sym rozstał się żoną.

Jerzy Leszczyński i Igo Sym (z prawej) w scenie filmu Szpieg w masce (1933)

Igo Sym zaczął uczęszczać do Instytutu Filmowego prowadzonego przez Wiktora Biegańskiego. Zadebiutował w 1925 roku w filmie „Wampiry z Warszawy”. Został zauważony dzięki swojej, jak uważano wówczas, nieprzeciętnej urodzie. W 1927 roku Sym wyjechał do Wiednia, gdzie podpisał kontrakt ze studiem „Sascha-Filmindustrie AG”. Grał głównie w filmach niemieckojęzycznych, m.in. u boku Marleny Dietrich.

W Polsce zaczął pojawiać się częściej na początku lat 30. Pracował w teatrach „Banda” i „Hollywood”. Igo Sym miał problem z perfekcyjnym językiem polskim, toteż nie dostawał roli pierwszoplanowych. Pojawiał się na dużym ekranie dość rzadko, w mniej eksponowanych rolach. Częściej występował w teatrach i na estradzie.

Po wybuchu II wojny światowej Igo Sym został w Warszawie i brał udział w jej obronie przed atakiem Niemców. Kiedy Warszawa skapitulowała, Sym znalazł zatrudnienie jako tłumacz w urzędzie miejskim.

Agent Niemców

Polskie służby już przed II wojną światową podejrzewały, że Igo Sym pracuje dla Niemców, lecz nie było na to dostatecznych dowodów. Po wybuchu wojny sprawa Syma wróciła na „wokandę”. Związek Walki Zbrojnej po raz kolejny dokładniej przyglądał się działaniom i życiorysowi Syma.

Pod koniec 1939 roku Sym uzyskał status Reichsdeutscha. Powierzono mu funkcję dyrektora „Theater der Stadt Warschau” (ex-Teatr Polski, przy ul. Karasia 2) oraz kina nur für Deutsche (tylko dla Niemców) „Helgoland” (przedwojenne „Palladium”, ul. Złota 7/9).

12 lipca 1940 roku ZWZ stwierdził, że Igo Sym jest faktycznie niemieckim agentem. Dowody wydawały się niezbite. Śledztwo w jego sprawie prowadził Roman Niewiarowicz ps. „Łada”, reżyser Teatru Komedia. Gdy Niewiarowicz rozpracowywał Iwo Syma, usłyszał jego rozmowę z Bogusławem Samborskim, aktorem zaocznie skazanym na infamię. Sym miał wtedy mówić: „Nie przejmuj się pan tym. Ja dostałem już trzy wyroki śmierci i żyję. Ale, oczywiście, jak już będzie gorąco, to zwieję na stałe do Wiednia i niech mnie tam pocałują w dupę z ich wyrokami”.

Obwieszczenie niemieckie o rozstrzelaniu "pewnej liczby aresztowanych jako zadośćuczynienie za umyślne zabicie Igo Syma"

Wyrok na Igo Syma zapadł 5 marca 1941 roku. Został on skazany na karę śmierci. Akcję, czyli zabicie Syma miał przeprowadzić „zespół wyrokowy” w składzie: ppor. Bohdan Rogoliński, ps. Szary (dowódca grupy), ppor. Roman Rozmiłowski, ps. Zawada i kpr. Wiktor Klimaszewski, ps. Mały.

Przebieg akcji opisywał później „Zawada”:

„[Sym] mieszkał na czwartym piętrze przy ul. Mazowieckiej 10. O godzinie 7.10 zapukaliśmy do drzwi.
Otworzyła służąca.

– Czy pana dyrektora Syma możemy prosić?
W tej chwili ukazał się Sym.
– Czy pan Igo Sym?
– Tak. Czym mogę panom służyć?

W tej chwili wystrzeliłem, mierząc z Visa prosto w serce. Strzał był celny. Szpicel upadł na twarz bez jęku. Ze schodów zbiegliśmy pędem. Później spokojnie rozeszliśmy się do domów”.

Igo Sym został pochowany z honorami przez służby niemieckie w dniu 12 marca 1941 roku na cmentarzu na Powązkach.

W odwecie za zabicie Syma Niemcy aresztowali około 120 osób, a wśród nich Stefana Jaracza, Leona Schillera, Elżbietę Barszczewską, Zbigniewa Sawana. W Palmirach rozstrzelano wówczas 21 osób.

Czytaj też:
Widok rozrywał serce. Pogrzeb dzieci Zamojszczyzny i wielka odwaga Polaków
Czytaj też:
Jedyna taka ucieczka z niemieckiego piekła
Czytaj też:
AK w służbie narodu

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl