Jackson Pollock, który stał się idolem dla wielu młodych artystów, poprzez innowacyjne metody twórczości walczył z wieloma problemami, m.in. chorobą alkoholową oraz chorobą afektywno dwubiegunową. W tym roku przypada 67 rocznica śmierci nietuzinkowego artysty.
W poszukiwaniu własnej drogi
Jackson Pollock przyszedł na świat 28 stycznia 1912 r. w miejscowości Cody w stanie Wyoming w Stanach Zjednoczonych. Jego rodzice zajmowali się rolnictwem. Jackson był najmłodszy z pięciorga rodzeństwa i szybko zaczął przejawiać zdolności artystyczne. Podjął nawet naukę w liceum plastycznym w Los Angeles, ale jego trudny charakter spowodował, że został relegowany z placówki. Ostatecznie po ukończeniu szkoły średniej o profilu ogólnym Jackson Pollock rozpoczął studia malarskie na nowojorskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Po ukończeniu studiów, młody artysta szukał własnej ścieżki twórczej – początkowo pociągał go surrealizm, następnie zwrócił się ku malarstwu figuratywnemu, w końcu w 1936 r. trafił pod skrzydła Davida Alfaro Siqueirosa. Jego ówczesny mistrz eksperymentował z płynnymi farbami. To zainteresowało Pollocka na tyle, że postanowił oddać się zupełnie sztuce abstrakcyjnej.
Niebagatelny wpływ na ścieżkę twórczą Pollocka miała także jego kondycja psychiczna. Próbując walczyć z chorobą alkoholową, Pollock poddał się psychoterapii w nurcie jungowskim (od Carla Gustava Junga) u kilku popularnych wówczas lekarzy. Jeden z nich – niejaki doktor Henderson – zachęcał go, aby na płótno zaczął przelewać swoje wizje, marzenia, lęki i fobie. W tym czasie ponadto Pollock związał się z malarką Lee Krasner, z którą ożenił się w 1945 r., a która jako pierwsza zaczęła w swoich pracach używać tzw. drippingu (metody polegająca na kropieniu farbą nad płótnem). Wszystkie te doświadczenia były dla Pollocka drogą do oryginalnej twórczej ekspresji.
Po ślubie Pollock wraz z żoną zamieszkali w miejscowości Springs nad Oceanem Atlantyckim. Stojąca przy domu stodoła została przekształcona przez Pollocka na pracownię. Rozpoczął się najbardziej twórczy okres w życiu artysty.
Magiczna stodoła
W swojej „magicznej” stodole Pollock dawał upust niepohamowanej ekspresji twórczej. Obok drippingu rozwijał także „action painting” czyli malowanie spontanicznymi ruchami rąk, i nóg. Przystępując do tworzenia obrazu artysta kładł płótno na podłodze, następnie otwierał puszkę farby i lejąc ją prosto z naczynia, pokrywał nią obraz. Następnie na tak przygotowanym tle rozpoczynał się proces chlapania, rozbryzgiwania i rozlewania innych kolorów. Pollock używał nie tylko rąk i pędzli, niekiedy farby rozchlapywał chodząc na bosaka. Czasem aby urozmaicić fakturę do farby (koniecznie przemysłowej, gdyż te według niego dawały najlepszy połysk) dodawał np. piasek albo kawałki szkła. Zdarzało się, że na mokrą farbę rzucał dosłownie wszystko co nawinęło mu się pod rękę – zakrętki od tubek, gwoździki, pinezki, klucze.
Pollock w swojej twórczości podszedł także rewolucyjnie do zagadnienia kompozycji malarskiej. W jego dziełach nie ma żadnego środka ciężkości, nie jest możliwie wskazanie osi kompozycji – farba swobodnie rozlewa się po całej płaszczyźnie płótna. Mimo tego chaosu, artysta zapewniał, że żaden jego ruch nie był przypadkowy. Obecnie zdają się to potwierdzać badania nad jego dziełami. Jak pisał Kajetan Giziński, sztuka Pollocka ma charakter fraktalny czyli samopodobny:
„Numer 1 Pollocka okazał się tysiąckrotnie samopodobny (…) Dla porównania, typowa linia konturu lasu na tle nieba wykazuje możliwość 250-krotnego powiększenia z zachowaniem podobieństwa. Z analiz Taylora wynikło, że dzieła Pollocka mają bardzo podobny wymiar, co elementy występujące w naturze (np. linia horyzontu, żyłki liścia), czyli około 1,3. Okazało się też, że z biegiem czasu malarz rozwijał swoją technikę, ponieważ od roku 1943 do roku 1952 współczynnik stopniowo wzrastał. Jednocześnie nie bez znaczenia były rozmiary płótna i stopień jego pokrycia”.
Istotnie zatem „zwariowane” na pozór płótna abstrakcyjnego mistrza są de facto wysoce uporządkowane. Pozorna łatwość stworzenia „obrazu z kleksów” skłoniła wielu fałszerzy do malowania w stylu Pollocka - proceder „fałszywych Pollocków” zalewających rynek sztuki trwa zasadniczo do czasów obecnych. W 2014 r. aresztowano niejakiego Johna D. Re, który sprzedał blisko 70 podrobionych obrazów w stylu Pollocka na łączną kwotę 2 milionów dolarów. Z kolei w 2011 r., w atmosferze skandalu zamknięto galerię Knoedler & Company, która sprzedała dosyć pokaźną liczbę obrazów amerykańskiego twórcy, z których większość okazała się być falsyfikatami.
Pollock szybko stał się idolem dla młodych twórców, którzy z zachwytem podziwiali jego niczym nieskrępowaną twórczość. Jednocześnie starsza generacja artystów była zszokowana – niektórzy pogardliwie zwali Pollocka „rozchlapywaczem”. On jednak nie przejmował się takimi określeniami.
W jego twórczości charakterystyczne jest to, że nie nadawał swoim obrazom nazw, nie chcąc aby cokolwiek „narzucało” widzowi interpretację dzieła. Tytuły nadawali dopiero znajomi Pollocka oraz krytycy sztuki. Rozwijającą się karierę malarską przerwał wypadek samochodowy. W okresie nawrotu choroby alkoholowej, w dniu 11 sierpnia 1956 r. Pollock wsiadł za kierownicę samochodu - zginął niecałą milę od domu.
Czytaj też:
Wojna jako "higiena świata". Futuryści - kim byli?Czytaj też:
Michał Anioł Buonarroti – ponury perfekcjonista. W każdym caluCzytaj też:
Rewolucja na polskim płótnieCzytaj też:
QUIZ: Malarstwo polskie. Czy poznasz autora widząc dzieło?