500 lat hołdu pruskiego. Ostatni wielki mistrz pokłonił się przed polskim królem

500 lat hołdu pruskiego. Ostatni wielki mistrz pokłonił się przed polskim królem

Dodano: 
Jan Matejko, Hołd pruski
Jan Matejko, Hołd pruski Źródło: Wikimedia Commons / Szymon765, CC BY-SA 3.0
Zakon Krzyżacki miał przestać istnieć, a tym samym odwieczny polski wróg miał zostać „spacyfikowany”. Czy faktycznie tak się stało? Kto miał lepsze przeczucie względem hołdu Hohenzollerna: Zygmunt Stary czy jego żona, królowa Bona? Czy w 1525 roku było to najlepsze dla Polski rozwiązanie?

Hołd pruski należy do jednych z najważniejszych wydarzeń w naszych dziejach. Nierozwiązywalny pozostaje przy tym w zasadzie spór, czy hołd pruski był dla Rzeczpospolitej dobrym rozwiązaniem, czy też wręcz przeciwnie. Historycy od dekad zastanawiają się nad tym zagadnieniem.

Sekularyzacja Zakonu

Hołd pruski odbył się 10 kwietnia 1525 roku w Krakowie. Wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego, Albrecht Hohenzollern, złożył hołd lenny polskiemu królowi Zygmuntowi Staremu. Czy dając zgodę na sekularyzację Zakonu Krzyżackiego i utworzenie Prus Książęcych, Zygmunt Stary postąpił słusznie? W tamtym czasie hołd pruski wydawał się królowi i jego doradcom najlepszym rozwiązaniem, które pozwoli znormalizować relacje z Krzyżakami. Zakon przestawał istnieć, a więc z formalnego punktu widzenia, przestawało istnieć zagrożenie z jego strony.

Zygmunt Stary, mal. Cranach Młodszy

„Niektórzy historycy negatywnie oceniali działania króla i jego doradców w 1525 r. Przedstawiali konsekwencje tych decyzji w perspektywie długoterminowej (tj. niepodległość Prus Książęcych, powstanie Królestwa Prus, udział Prus w rozbiorach Polski pod koniec XVIII w.). Pogląd ten formułowali następujący historycy: Michał Bobrzyński, Wacław Sobieski, Ludwik Kolankowski, Władysław Pociecha, Jacek Wijaczka.

Karol Górski i Marian Biskup prezentowali bardziej umiarkowane stanowisko. Już w XIX w. Joachim Lelewel dostrzegł pozytywne skutki Traktatu Krakowskiego (1525) dla Królestwa Polskiego w XVI w. Jego pogląd podzielali – głównie w XX w. – Bronisław Dembinski, Oskar Halecki, Adam Vetulani, Władysław Konopczyński, Zygmunt Wojciechowski, Andrzej Wyczański i Maria Bogucka”. – pisze Edward Potkowski w artykule pt. „»Hołd pruski« w opinii polskich historyków”.

Interes dla Rzeczpospolitej?

W pierwszych latach XVI wieku Albrecht Hohenzollern liczył, że uda mu się zrewidować postanowienia pokoju toruńskiego z 1466 roku. W 1519 roku zaczął wojnę z Polską, lecz walki nie układały się po myśli Krzyżaków, a ludność pruska zaczęła się buntować. W 1521 roku zawarto rozejm mający trwać cztery lata. Dwa lata później, Albrecht spotkał się z Marcinem Lutrem. Podobno to właśnie ewangelicki reformator miał przekonać wielkiego mistrza, aby porzucił zakonny płaszcz i zlikwidował państwo krzyżackie, przekształcając je w świeckie księstwo i przyjmując wiarę luterańską. Pomysł ten Albrecht przedstawił polskiemu królowi Zygmuntowi I Staremu, który pomysł zaakceptował pod warunkiem, że wielki mistrz złoży mu hołd lenny, którego do tej pory odmawiał.

Widok zamku w Malborku od wschodu w 1901 r.

W Polsce nie było jednak powszechnej zgody, co do przyszłego losu państwa zakonnego. Stronnictwo skupione wokół prymasa Jana Łaskiego oraz królowej Bony Sforzy było zdania, że tylko ostateczna likwidacja państwa zakonnego w Prusach i inkorporacja Prus do Korony zakończy wszystkie problemy. Innego zdania byli wojewoda krakowski Krzysztof Szydłowiecki i biskup poznański Piotr Tomicki, którzy uważali, że zsekularyzowany zakon dostanie się we wpływy Francji i przestanie Polsce zagrażać. Ostatecznie zwyciężyło stronnictwo króla Zygmunta.

10 kwietnia 1525 roku Albrecht Hohenzollern przybył do Krakowa, aby skłonić się przed polskim monarchą. Krzysztof Kowalewski tak opisuje to wydarzenie:

„10 kwietnia 1525 roku pierwszy książę w Prusach złożył hołd królowi Polski na rynku krakowskim. Ceremonia miała uroczystą oprawę. Na podeście opartym o mur ratusza i obitym suknem stanął królewski tron. Rankiem król Zygmunt Stary i królowa Bona wraz z dziećmi zeszli z Wawelu. Przed nimi kroczył senat i dwór, za królową podążały damy dworu. Król zatrzymał się w ratuszu, gdzie przebrał się w strój koronacyjny, w tym czasie królowa zajęła miejsce w oknie jednej z kamienic przy rynku (…)”. (www.historiaposzukaj.pl)

Co było dalej?

Na początku do króla podjechali posłowie Hohenzollerna, prosząc o okazanie łaski i darowanie Prus księciu Albrechtowi w dziedziczne lenno. Odpowiedź posłom, w imieniu króla, przekazał Piotr Tomicki. Dopiero wtedy do podestu, na którym siedział król, podszedł Albrecht. Uklęknął i podziękował królowi za nadanie, składając tym samym hołd lenny i przysięgając wierność na Ewangelię. Symbolem nadania była chorągiew z czarnym orłem, który na piersiach miał literę S (od Sigismundus). Obecni przy uroczystości Krzyżacy, towarzysze Albrechta, zerwali wówczas krzyże przyszyte do płaszczy, demonstrując, że zrywają z zakonną przeszłością.

Marcello Bacciarelli, Hołd pruski, 1796, Zamek Królewski w Warszawie

Państwo zakonne stało się tym samym Prusami Książęcymi. Dla żyjących w owym czasie poddanych króla Zygmunta, hołd pruski księcia Albrechta był ważnym wydarzeniem, o którym opowiadano sobie w kolejnych latach. Widać to nawet później, np. w utworze Jana Kochanowskiego pt. „Proporzec albo hołd pruski”, w którym autor opisuje kolejny już pruski hołd lenny złożony przez Albrechta Fryderyka przed królem Zygmuntem Augustem 19 lipca 1569 roku. Kochanowski opiewał jednocześnie potęgę Rzeczpospolitej, która ma władzę nad Prusami.

Czy hołd pruski z 1525 roku był faktycznie tak spektakularnym sukcesem politycznym Korony? Ówcześnie żyjący mieli mocne podstawy, aby tak sprawę widzieć. Dziś wiemy, jak dalej potoczyły się losy Prus Książęcych i jaki miały one wpływ na historię Polski. Prusy znalazły się w kręgu państw niemieckich, zależne w końcu od Brandenburgii i odmawiające polskim królom należnej im władzy. W kolejnych latach z regionem tym Rzeczpospolita miała wiele problemów.

Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że to nie sekularyzacja, lecz tylko całkowita likwidacja państwa zakonnego i przyłączenie Prus do Rzeczpospolitej byłoby korzystniejszym rozwiązaniem, lecz w owym czasie nie dało się przewidzieć wszystkich konsekwencji.

Czytaj też:
Marsz Tysiąclecia Królestwa Polskiego. Jaki: To będą rekolekcje patriotyczne
Czytaj też:
Włoszka w Krakowie. Komu nie podobały się rządy Bony
Czytaj też:
Vivente rege. Jedyna taka koronacja w naszych dziejach

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl / Historia: Poszukaj