Mundial 1974. Polak potrafi (wygrać z Argentyną)

Mundial 1974. Polak potrafi (wygrać z Argentyną)

Dodano: 
Kazimierz Górski
Kazimierz Górski 
Na najbardziej pamiętnym dla nas mundialu potrafiliśmy pokonać Argentynę 3-2. Jak będzie tym razem?

Z Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 1974 roku reprezentacja Polski wróciła z RFN jako trzeci zespół świata ze srebrnymi medalami. W meczu o 3. miejsce - rozegranym 6 lipca 1974 roku - podopieczni trenera Kazimierza Górskiego pokonali Brazylię 1:0. Jedyną bramkę zdobył Grzegorz Lato, który został królem strzelców piłkarskich mistrzostw świata.

Nowy puchar

Cztery lata wcześniej Brazylia po raz trzeci została najlepszą drużyną globu, a to oznaczało, że federacja otrzymała na własność Złotą Nikę. FIFA musiała więc ufundować nowe trofeum dla zwycięzcy i zorganizowała konkurs. Zwyciężyło dzieło włoskiego rzeźbiarza, Silvio Gazzanigi.

Nowy Puchar Świata jest wysoki na 36 cm i waży ponad 6 kg jest wykonany ze złota i przedstawia dwóch zawodników dźwigających kulę ziemską. Tym razem żadna reprezentacja już nie może zdobyć tego trofeum na własność. Puchar jest przechodni, a każda drużyna otrzymuje replikę i musi zadowolić się tym, że nazwa ich kraju zostanie wygrawerowana na samym spodzie trofeum. W 1974 roku FIFA oszacowała, że miejsca starczy aż do MŚ 2038. Wtedy pewnie ujrzymy zupełnie nowe trofeum. Organizację mundialu w 1974 roku FIFA przyznała RFN. Nasi zachodni sąsiedzi byli wówczas jedynym mistrzem świata, który nie był gospodarzem mundialu, więc taki przywilej ze względu na wyniki im się po prostu należał. Niemców wyróżniała strona organizacyjna i infrastruktura. O ich poziom sportowy też można było być spokojnym.

Teraz Polska

Na mundialu w RFN Polacy trafili do grupy z Argentyną, Haiti oraz Włochami - wtedy wicemistrzami świata.

„Jechaliśmy jako jedna z wielu drużyn, które się zakwalifikowały. Argentyńczycy i Włosi na pewno bardzo się ucieszyli z losowania. Ale »zwycięski« remis na Wembley upewnił naszych zawodników, że w zespole jest siła” – Opowiadał o tym mundialu Andrzej Strejlau, który był wówczas asystentem Kazimierza Górskiego.

Zwycięstwo z Argentyną

Biało-Czerwoni wygrali wszystkie trzy spotkania: z Argentyną 3:2, Haiti 7:0 i Włochami 2:1. Wtedy system rozgrywek znacznie różnił się od współczesnego. W kolejnej fazie turnieju również rywalizowano w fazie grupowej i tym razem los przydzielił Polakom: Szwecję, Jugosławię oraz RFN. Po zwycięstwie w dwóch pierwszych meczach podopieczni trenera Kazimierza Górskiego znaleźli się w najlepszej czwórce turnieju. W rozgrywce o finał reprezentacja Polski rozegrała słynny „mecz na wodzie” z RFN. Drużyna gości potrzebowała zwycięstwa, gospodarzom wystarczał remis. Jedyny gol w tym meczu padł w 76. minucie, kiedy legendarny Gerd Mueller precyzyjnym strzałem z pola karnego pokonał Jana Tomaszewskiego W finale Niemcy wygrali z Holendrami 2:1 i zdobyli złoty medal piłkarskich mistrzostw świata.

… i trzecie miejsce

Polaków czekał mecz o trzecie miejsce, w którym spotkali się z Brazylią. Identycznie jak w przypadku ostatniego spotkania biało-czerwonych kibice zgromadzeni na Stadionie Olimpijskim w Monachium zobaczyli tylko jedną bramkę. W 76. minucie zwycięską bramkę zdobył, późniejszy najlepszy strzelec mundialu - Grzegorz Lato. Piłkarze Kazimierza Górskiego zdobyli trzecie miejsce na mistrzostwach świata w RFN, ale do Polski wrócili ze srebrnymi medalami. Był to pierwszy mundial na którym wręczono cztery komplety krążków. Zwycięzcy otrzymali złote, z kolei wicemistrzowie pozłacane. Biało-Czerwoni otrzymali srebrne. Dla „Orłów Górskiego” Górskiego był to wielki sukces. Co istotne, reprezentacja Polski zagrała na mundialu po 36 latach nieobecności. Debiutowaliśmy w 1938 roku na turnieju we Francji. Na boiskach Niemiec Kazimierz Deyna znalazł się w jedenastce turnieju jako najlepszy rozgrywający, a Gadocha - jako najlepszy prawoskrzydłowy. Lato został królem strzelców (7 goli), a drugi był Andrzej Szarmach z pięcioma bramkami na koncie.

Czytaj też:
Anglia 1966. Futbol wraca do domu
Czytaj też:
Meksyk 1970. Na boisku było wyjątkowo gorąco
Czytaj też:
Zginąć za jeden błąd. Historia Andresa Escobara

Źródło: DoRzeczy.pl