Feliks Selmanowicz został zabity z rozkazu komunistycznych władz Polski 28 sierpnia 1946 roku. Jego szczątki zostały odnalezione dopiero w roku 2014 pod płytami chodnika na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Ku partyzantce
Feliks Selmanowicz urodził się 6 czerwca 1904 roku w Wilnie. Jego rodzicami byli Franciszek i Anna z domu Zacharewicz. Miał starszego brata Jana.
Kiedy rozpoczęła się I wojna światowa, Feliks chciał wziąć udział w walkach wzorem swojego brata, który wstąpił do Samoobrony Wileńskiej. Zbyt młody wiek Feliksa nie pozwalał jednak na to w roku 1914. Feliks zgłosił się ponownie do wojska w roku 1919. Wtedy to, wraz z kolegami, brał udział w walkach o Wilno. Wstąpił do I Batalionu Strzelców Nadniemeńskich.
W 1921 roku Feliks został zdemobilizowany. Zgłosił się wówczas do Milicji Ludowej Pasa Neutralnego; brał udział w potyczkach z Litwinami w okolicy Wilna i Kowna.
W 1926 roku Selmanowicz wstąpił do Związku Strzeleckiego. Pracował jako komendant oddziału oraz instruktor przysposobienia wojskowego i wychowania fizycznego. W tym czasie pracował też w Urzędzie Pocztowym w Stolinie. Po ślubie z Anną Skoczyk zrezygnował z pracy na poczcie, przenosząc się wraz z żoną na wieś, gdzie prowadzili gospodarstwo. Małżeństwo zakończyło się po półtora roku separacją. Ze związku tego narodził się syn, który otrzymał imię po ojcu, Feliks. Później Selmanowicz rozpoczął pracę w urzędzie gminy w Turgielach. Przed wybuchem wojny został przydzielony do batalionu „Troki” Korpusu Ochrony Pogranicza.
We wrześniu 1939 roku Selmanowicz został internowany przez Litwinów. Z obozu udało mu się uciec kilka tygodni później. Wrócił wtedy do Wilna i nawiązał kontakt z polskim podziemiem. Zaczął pracę dla Związku Walki Zbrojnej w Wilnie. Był później jeszcze dwukrotnie aresztowany. Sowieci wydali nawet na niego wyrok śmierci. Kiedy Niemcy wkroczyli do Wilna, Selmanowiczowi udało się zbiec z transportu. Musiał się ukrywać.
Istnieje hipoteza, że już wtedy Selmanowicz pracował dla francuskiego wywiadu. Być może robił to już od 1934 roku. Miał o tym informować swojego dowódcę, majora Szendzielarza „Łupaszkę”.
W styczniu 1944 roku Selmanowicz wszedł w skład 3. Brygady Wileńskiej, skąd został przeniesiony do 5. Brygady Wileńskiej, a później do 4. Brygady. Tam został dowódcą kompanii.
Wyklęci
W lipcu 1944 roku Selmanowicz został zatrzymany przez wojska sowieckie. Znowu udało mu się uciec i ponownie wrócił do Wilna, skąd wyjechał do Polski. Zamieszkał w Suszu niedaleko Olsztyna. Tam skontaktowała się z nim łączniczka „Łupaszki”, Regina Żylińska-Mordas ps. „Regina”, która była jednocześnie współpracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa i donosiła na swoich kompanów.
Żylińska poinformowała Selmanowicza, że Szendzielarz chce się z nim spotkać. Wówczas „Zagończyk” zdecydował się pojechać w umówione miejsce. Choć skończyła się wojna „Łupaszka” dalej walczył z Sowietami i komunistami rządzącymi Polską. Na początku stycznia 1946 roku, podczas spotkania w Zajezierzu koło Sztumu Szendzielarz podzielił swoich ludzi na zespoły. Jeden z zespołów miał sformować Selmanowicz.
„Zagończyk” stworzył swój oddział w marcu 1946 roku. Do jego zadań należało m.in. zdobycie środków finansowych na działalność konspiracyjną, zdobycie lekarstw, map, drukowanie ulotek propagandowych, organizowanie tzw. „melin” i werbowanie nowych członków do partyzantki. Ludzie Selmanowicza przeprowadzili kilka bardzo udanych akcji. Jedną z nich było przejęcie pieniędzy Państwowego Monopolu Spirytusowego w kwocie 52 tysięcy złotych.
Patrol Feliksa Selmanowicza został zlikwidowany w wyniku donosu Reginy Żylińskiej na początku lipca 1946 roku. Przekazała ona nazwiska oraz adresy osób, które współpracowały z „Zagończykiem”.
Selmanowicz został schwytany przez funkcjonariuszy UB 8 lipca 1946 roku w Sopocie w mieszkaniu przy ul. Mickiewicza lub ul. Żeromskiego. Przewieziono go do Aresztu Śledczego w Gdańsku, gdzie był brutalnie przesłuchiwany.
Rozprawa sądowa „Zagończyka” rozpoczęła się 17 sierpnia 1946 roku. Przewodniczący Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku mjr Adam Gajewski skazał Feliksa Selmanowicza na karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych. Wyrok został wykonany 11 dni później. Feliks Selmanowcz „Zagończyk” zginął 28 sierpnia 1946 roku. Wraz z nim zginęła, w tym samym miejscu, Danuta Siedzikówna „Inka”. Oboje tuż przed śmiercią zadaną strzałem w głowę, zdążyli jeszcze wykrzyknąć: „Niech żyje Polska!”.
Tuż przed śmiercią Selmanowicz napisał jeszcze list do szwagra i swojego syna, który cudem został dostarczony pod wskazany adres. „Zagończyk” pisał w liście do swojego dziecka: „(…) za chwilę odchodzę do Boga. Jestem skazany na śmierć i wyrok za chwilę będzie wykonany. Bądź dobrym Polakiem, kochaj Polskę. Bądź posłuszny starszym, słuchaj swych opiekunów i bądź posłuszny matce. Tyle co mogę w ostatnich słowach skreślić do Ciebie. Odchodzę w zaświaty. To co pozostawiam na tym świecie najdroższego to Polskę i Ciebie (…)”.
Szczątki „Zagończyka” zostały odnalezione dzięki historykom z Instytutu Pamięci Narodowej dopiero w roku 2014 roku. Dwa lata później oficjalnie potwierdzono tożsamość Feliksa Selmanowicza.
Czytaj też:
Zwycięskie powstanie antykomunistyczneCzytaj też:
Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”. Komuniści chcieli zabić nawet pamięć o nimCzytaj też:
Inka stała się symbolem. Danuta Siedzikówna patriotyzm wyniosła z domu