Do trzęsienia ziemi w Mesynie doszło 28 grudnia 1908 roku. Żywioł sprawił, że miasta Mesyna oraz Regio Calabria przestały, de facto, istnieć. Jedynym ocalałym budynkiem był XII-wieczny kościół Santissima Annunziata dei Catalani.
Prócz wymienionych wyżej miast, gdzie zniszczenia były największe, ucierpiały także inne miejscowości, a po części całe południowe Włochy. Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się w Cieśninie Mesyńskiej, która oddziela Sycylię od kontynentalnej części Włoch. W wyniku kataklizmu zginęło około 100 tysięcy osób. Było to najbardziej niszczycielskie trzęsienie ziemi, jakie kiedykolwiek nawiedziło Europę.
Trzęsienie ziemi i fala tsunami
Aktywność sejsmiczną w południowej części Włoch odnotowano już na początku listopada 1908 roku. 10 grudnia trzęsienie ziemi o sile 4 w skali Richtera uszkodziło kilka budynków w Novara di Sicilia i Montalbano Elicona w prowincji Mesyna. W sumie, w okresie od grudnia 1908 roku do marca 1909 roku miało miejsce ponad 290 wstrząsów.
Najbardziej niszczycielskim trzęsieniem okazało się to, które miało miejsce rano, 28 grudnia 1908 roku w Cieśninie Mesyńskiej. Wszystko zaczęło się o godzinie 5:20:27, a więc w czasie, kiedy większość ludzi przebywała w swoich domach. Choć trzęsienie trwało zaledwie 37 sekund, obróciło w gruzy dwie miejscowości. Wywołane przez trzęsienie ziemi (lub przed podmorskie osuwisko) tsunami, które nastąpiło chwilę później, dopełniło dzieła zniszczenia. Trzęsienie ziemi miało siłę 7,1 w skali Richtera. Jego epicentrum znajdowało się w Cieśninie Mesyńskiej, na północnym obszarze Morza Jońskiego, w pobliżu najwęższego odcinka Cieśniny. Wstrząsy odczuwano na rozległym obszarze, nawet kilkadziesiąt kilometrów od epicentrum.
Dziesięć minut po trzęsieniu ziemi morze po obu stronach Cieśniny nagle się cofnęło. Po chwili dwunastometrowe fale uderzyły o wybrzeże. Potomkowie żyjących wtedy mieszkańców Mesyny opowiadają do dziś, że fala uderzeniowa była tak potężna, że stojący na nabrzeżu pomnik Neptuna został przesunięty o kilka metrów i odwrócony o 180 stopni w taki sposób, że obecnie stoi zwrócony twarzą do morza. Po pierwszej fali nastąpiła jeszcze druga i trzecia. Cumujące z portach statki zostały porwane, a wszyscy znajdujący się na nabrzeżu ponieśli śmierć. Fala tsunami wyrządziła szkody aż na Malcie.
„Piekło Dantego było niczym”
„Piekło Dantego to nic w porównaniu z tym, co zobaczyliśmy. Mesyna jest dziś miastem śmierci” – pisał 1 stycznia 1909 roku jeden z włoskich dziennikarzy, który dotarł do zrujnowanego miasta.
Ponad 90 procent budynków w Mesynie zostało zrujnowanych lub nieodwracalnie uszkodzonych. Średniowieczny zabytkowy kościół Santissima Annunziata dei Catalani cudem przetrwał katastrofę, choć i on ucierpiał, tracąc m.in. swoje barokowe zdobienia. Linia brzegowa Mesyny została nieodwracalnie zmieniona, ponieważ duże części wybrzeża zapadły się do morza. Podobne ogromne zniszczenia miały miejsce w Regio di Calabria.
W samej Mesynie zginęło około 75 tysięcy ludzi (czyli połowa wszystkich mieszkańców), a w leżącej po drugiej stronie Cieśniny Mesyńskiej Reggio di Calabri – 25 tysięcy. Tak ogromna liczba ofiar była związana z tym, że większość osób znajdowała się w czasie trzęsienia w domach, we własnych łóżkach. W chwili, kiedy nastąpiły wstrząsy, ludzie ci zostali pogrzebani pod walącymi się murami swoich domów.
Ocalene z kataklizmu osoby wspominały później, że podczas trwającego 37 sekund wstrząsu nastąpiły trzy oddzielne ruchy ziemi: pierwszy wstrząsał do tyłu i do przodu, drugi pchnął gwałtownie w górę, a trzeci poruszał się ruchem okrężnym”. Dźwięk, jaki towarzyszył trzęsieniu był przerażający, przypominał niektórym „tysiące rozpalonych do czerwoności żelazek syczących w wodzie” lub jadący szybko pociąg w tunelu.
Szpitale w regionie zostały zupełnie zniszczone lub poważnie uszkodzone. Ponadto zginęło wielu lekarzy i pielęgniarek. Śmierć ponieśli lokali politycy, żołnierze, policjanci, więc na ratunek trzeba było czekać – odpowiednie służby musiały przybyć z innych miejscowości, co także nie było łatwe, gdyż uszkodzone zostały drogi i tory kolejowe. Tragedii Mesyny dopełniło zrujnowanie miejscowego więzienia, skąd uciekło wielu więźniów. Dochodziło do przetrząsania zrujnowanych budynków, szabrownictwa, a nawet gwałtów i okradania zwłok. Do Mesyny skierowane zostało wojsko, które miało opanować sytuację. Na ratunek dotkniętym tragedią miastom ruszyli marynarze z okrętów wojennych pod włoską, brytyjską, francuską, amerykańską i rosyjską banderą. Okręty i statki zabierały na pokład rannych i bezdomnych, dostarczały do miasta żywność i medykamenty. Dwa dni po trzęsieniu ziemi do Mesyny przybył król Wiktor Emmanuel III wraz z żoną.
Poszukiwanie zaginionych trwało wiele tygodni. Przez kilka kolejnych dni po trzęsieniu ziemi spod gruzów wyciągano wciąż żywych ludzi.
Wkrótce rozpoczęto odbudowę. Zabytkowo zabudowa została bezpowrotnie utracona. Zmieniono wtedy układ miasta, poszerzono ulice, a domy zaprojektowano tak, aby były bardziej odporne na trzęsienia ziemi. Kilka budowli cudem przetrwało w lepszym lub gorszym stanie. Były to m.in.: średniowieczny kościół Santissima Annunziata dei Catalani, gotycki kościół Santa Maria Alemanna, bizantyński kościół San Tommaso Apostolo il Vecchio, latarnia morska San Ranieri i Fontanna Neptuna Giovanniego Montorsoliego.
W następstwie trzęsienia ziemi wielu bezdomnych mieszkańców Mesyny i okolic zostało przesiedlonych w inne części Sycylii oraz do innych regionów kontynentalnych Włoch. Wielu mieszkańców Mesyny wyjechało wówczas do Stanów Zjednoczonych.
Miasto nie miało szczęścia. Wiele budynków odbudowanych czy wzniesionych po trzęsieniu ziemi z 1908 roku zostało zniszczonych podczas bombardowań w czasie drugiej wojny światowej. Mesyna czasami bywa z tego powodu nazywana „miastem bez pamięci”, lecz nawet pomimo tych strat wciąż dostrzec można w niej szczątki dawnej świetności.
Czytaj też:
Powódź Marii Magdaleny. Największa powódź w dziejach Europy a czarna śmierćCzytaj też:
Wybuch Krakatau. Najgłośniejsza katastrofa w dziejachCzytaj też:
"Dzień grozy". Katastrofa, która pogrążyła dziesiątki starożytnych miast