Początkowo język polski był językiem wykładowym w polskich szkołach w Poznańskiem. Było to zagwarantowane na mocy Konstytucji Wielkiego Księstwa Poznańskiego z 1815 roku. Stopniowo jednak ograniczano obecność języka polskiego jako języka wykładowego do szkolnictwa podstawowego i średniego, ale prawdziwe załamanie w tej kwestii nastąpiło w latach 70-tych XIX wieku, gdy w zjednoczonych Niemczech coraz silniej zaczął dawać o sobie znać nacjonalizm. Najpierw w 1874 roku odebrano polskim uczniom możliwość używania polskich podręczników. Zarządzenie to było surowo egzekwowane.
W 1876 roku język niemiecki stał się w zaborze pruskim jedynym językiem urzędowym. Z kolei dwa lata później, w 1878 roku, niemieckie władze zakazały nauczania języka polskiego jako języka dodatkowego. Największe protesty wśród Polaków wzbudziło jednak zarządzenie przewidujące likwidację nauczania religii w języku polskim. Od tej pory ojczysty język milionów polskich dzieci miał w ogóle zniknąć ze szkół w zaborze pruskim.
Policja w kościołach
„Akty przemocy, w ramach których niemiecka policja wkraczała do kościołów, by uniemożliwić dzieciom odmawianie modlitw po polsku, wywoływały szeroki oddźwięk za granicą i odnosiły odwrotny do zamierzonego skutek. Księża, organizujący w parafiach tajne nauczanie języka polskiego, odegrali kluczową rolę w jego zachowaniu, a ich działania przyczyniły się do nadania polszczyźnie pewnego wymiaru świętości” - pisze Adam Zamoyski w książce „Polska. Opowieść o dziejach niezwykłego narodu”.
20 maja 1901 roku czternaścioro dzieci z Wrześni odmówiło nauki religii po niemiecku. Dzieci z Wrześni, które solidarnie odmówiły podporządkowania się pruskiemu zarządzeniu, były karane chłostą.
Czytaj też:
Operacja „Wiosenne Słońce”. Tak miała upaść Polska
„Jeżeli uczeń po kilkukrotnym zapytaniu nie odpowiadał, otrzymywał trzy łapy. Po czym czyniono różne obietnice co do przyszłości dzieci. Gdy i to nie pomogło, grożono karami – wspominała uczestniczka strajku Bronisława Śmidowicz. – W końcu zadawano jeszcze raz pytania i jeżeli dziecko i tym razem nie odpowiadało, otrzymywało jeszcze raz trzy łapy, i to takie, od których skóra pękała na dłoni. Po wymierzeniu kary puszczano dzieci zbite cieleśnie i moralnie zmaltretowane do domu”.
Krzyki z bólu
Rodzice bitych uczniów protestowali przeciwko tak drakońskiej polityce wymierzonej w ich dzieci. Rozemocjonowany tłum zebrał się wokół szkoły i groził nauczycielom szczególnie zaangażowanym w akcję germanizacyjną.
„Dziennik Poznański” tak opisywał te wydarzenia: „Oskarżeni więcej nic nie chcieli, jak zadokumentować, że nie chcą, aby dzieci uczyły się religii w obcym języku, i zaprotestować przeciwko nadmiernemu biciu dzieci. (...) Trudno się więc dziwić, że gdy pewnego dnia przeszło do tak ostrej egzekucji większej liczby dzieci, na widok rozpłakanych i z bólu krzyczących ze szkoły wychodzących dzieci, zebrała się większa liczba mieszkańców Wrześni przed szkołą i oburzeniu swemu dała wyraz”.
Kilkunastu rodziców skazano na kary więzienia do dwóch lat. Wydarzenia wrzesińskie wstrząsnęły nie tylko Polską, ale odbiły się szerokim echem w całej Europie, szczególnie w państwach katolickich.
Bojkot języka niemieckiego w nauczaniu religii trwał trzy lata – do 1904 roku.