Dlaczego Konrad Mazowiecki kazał zabić wojewodę Krystyna?
  • Leszek LubickiAutor:Leszek Lubicki

Dlaczego Konrad Mazowiecki kazał zabić wojewodę Krystyna?

Dodano: 
Konrad Mazowiecki na rysunku Jana Matejki
Konrad Mazowiecki na rysunku Jana MatejkiŹródło:Biblioteka Narodowa
Młodszy syn księcia krakowskiego Kazimierza Sprawiedliwego, Konrad, znany później pod przydomkiem Mazowiecki, po tajemniczym zejściu z tego świata ojca, otrzymał od panującego wówczas na ziemiach piastowskich księcia seniora Mieszka III Starego pod zarząd Mazowsze. Osiadł tam dopiero po śmierci starego księcia w roku 1202, przyłączając do swojej dzielnicy także część Kujaw.

Był jeszcze zbyt młody, aby mógł sprawować samodzielne rządy. Opiekę nad nim objął prawdopodobnie wojewoda płocki Krystyn. Pisali w końcu XIX wieku St. Smolka, A. Sokołowski: „Pierwszą wiadomość o Konradzie zapisały współczesne kroniki pod r. 1217. Książę mazowiecki kazał udusić wojewodę swojego, Krystyna, wyłupiwszy mu oczy. Czyn ten gwałtowny i srogi w całej Polsce sprawił wielkie wrażenie”. Tajemnica pokryła przyczynę książęcego gniewu, a obok suchej wzmianki o straceniu Krystyna zapisano w rocznikach, że w nim „zginął kwiat mazowieckiego rycerstwa, runęło przedmurze Mazowsza, że w tej ziemi mlekiem i miodem płynącej, miód odtąd w piołun, mleko w zatrute męty poczęło się zmieniać”.

Dalej autorzy ci dokonują krótkiej jego oceny: „Konrad nie dorósł zadania, jakie wówczas czekało mazowieckiego księcia. Zapamiętały okrutnik, bezradny był i słaby”. Inny natomiast historyk owych czasów, Józef Szujski, nazwał go człowiekiem niespokojnym i ambitnym, ale także „znanym z płochości i nikczemności umysłu”, oraz co ważne, „zbrodniczym”. Oczywiście jest w tym dużo prawdy, ale zanim opowiemy tutaj o jednym tylko z jego zbrodniczych czynów, musimy wspomnieć także i o zasługach, powtarzając za Henrykiem Samsonowiczem, że „dopiero on stworzył wielkie Mazowsze, jednostkę terytorialną pokrywającą się z ziemiami, które dziś uważamy za mazowieckie”, panując tam prawie pół wieku. Przypomnijmy, to w linii prostej wnuk Bolesława Krzywoustego i dziadek Władysława Łokietka oraz protoplasta Piastów mazowieckich, która to linia wygasła dopiero w 1526 roku, a więc z grubsza 300 lat po śmierci Konrada.

Czy udało się do czasów obecnych odkryć tę „tajemnicę” skazania wojewody Krystyna na okrutną śmierć, bowiem od napisania powyższych słów badania historyczne posunęły się niezmiernie do przodu? Czy dali radę badacze coś nowego ustalić, gdyż jak wiemy, tego rodzaju zdarzenia zawsze przyciągają uwagę historyków. A może dalej jest ono przykryte mgłą tajemnicy? Opowiedzmy już w tym miejscu. Niestety, do tej pory są tylko hipotezy, niemniej są one istotne nie tylko dla oceny księcia Konrada, ale także dla późniejszych losów Mazowsza, a także całego państwa polskiego. Zauważmy, że owe domysły i tak wywodzą się od słów, które zapisał Jan Długosz sześć stuleci temu, tylko różne wyciągane są z nich wnioski. Prawdy zapewne nigdy nie poznamy.

Pieczęć konna Konrada Mazowieckiego z 1218

Musimy też wziąć pod uwagę fakt, że kronikarz nie przepadał za Konradem. Jego zapis tej sytuacji jest prosty w wymowie, tak jak to mamy w każdym westernie – jeden dobry (Krystyn), drugi zły (Konrad), z tą jednak różnicą, że tu zwycięża ten zły. Dał Jan Długosz długi opis tego wydarzenia pod rokiem 1217. Pozwolę sobie zatem przytoczyć jego słowa z dużymi skrótami:

„Miał on (Konrad - przyp. mój) barona i znakomitego rycerza imieniem Krystyn, dziedzica Gozdowa, wojewodę płockiego, szlachcica z domu i rodu, noszącego jako herb lilię Gozdowitów, który wybijał się ponad miarę obrotnością i umiejętnością, ilekroć należało coś zrobić lub przeprowadzić. (…) Pod jego zarządem i zwierzchnictwem Mazowsze i Kujawy uzyskały spokój, rosły bardzo dochody książęce, zbrodniarzy karno, a ludzi uczciwych obdarzano zaszczytami. Kiedy on karci swego księcia za wyuzdane i rozpustne obyczaje, które go doprowadziły do wszelkich sromotnych i zdrożnych czynów, gdy go napomina i nakłania najpierw prywatnie, a potem wobec doradców żeby zaniechał niektórych niegodziwych wykroczeń i niedozwolonych postępków i oddał się życiu cnotliwemu, Konrad nie mogąc znieść tych zbawiennych napomnień nie wytrzymał. Uniósłszy się niesłusznym gniewem, więzi i zamyka w brudnym więzieniu wymienionego wojewodę Mazowsza Krystyna, szczodrego obrońcę i stróża swego honoru i dobra, nadto swego receptora, wychowawcę i nauczyciela z lat chłopięcych.(…) W tym czasie wielu jego wrogów (…), a szczególnie jego kanclerz Jan Czapla donosiło na niego wiele oszczerstw i zmyślonych zarzutów Konradowi, który wszystko przyjmował z łatwowiernością. Podrażniony nimi do żywego książę Konrad polecił najpierw wymienionego wojewodę Krystyna we wsi Kowale oślepić. Nie nasycony jednak tym okrucieństwem, idąc za podszeptem najgorszych pochlebców, morduje oślepionego bardzo dzielnego rycerza, kwiat całego Mazowsza, człowieka znanego z bohaterskich czynów, z którym nie mógł się równać.(…), . Konrad nie mogąc ścierpieć tej sławy z obawy, że Krystyn jemu i jego synom da odczuć swoją przewagę, kazał go niesłusznie w okrutny sposób zgładzić”.

Ten trochę przydługi cytat był nam potrzebny, aby spróbować odczytać przyczynę zamordowania Krystyna zanotowaną przez naszego najwybitniejszego dziejopisa. Co z niego wynika? Otóż możemy odczytać nie jedną przyczynę wydania rozkazu pozbawienia życia wojewody, a dwie. Pierwsza – obyczajowa – to zemsta za zwrócenie mu publicznie uwagi na niecnotliwe prowadzenie się, i druga - zazdrość o rosnącą popularność Krystyna na Mazowszu, a nawet w całej Polsce, co mogło w przyszłości zaszkodzić Konradowi i jego potomstwu. Być może z tej niekonsekwencji Długosza istnieją do dzisiaj różne hipotezy wskazujące dlaczego Konrad kazał uśmiercić swojego wojewodę. Dokładna i jednoznaczna przyczyna nie jest nam jednak nadal znana i przypuszczać należy, że nigdy poznana nie zostanie. Gloryfikuje dziejopis osobę Krystyna, odsądzając o przysłowiowej czci i wiary Konrada. Takie też interpretacje znajdujemy w większości. Wydają się one jednak zbyt uproszczone w stosunku do zapadłego książęcego wyroku, lecz zgodne z opisem pozostawionym nam przez Długosza.

Marek Barański: „Pozycja, jaką zajmował wszechwładny wojewoda, zaczęła w końcu cisnąć Konradowi. (…) Od roku 1217 książę mazowiecki nie pozwolił już nikomu na osiągniecie tak dużego znaczenia w swoim księstwie”.

Paweł Jasienica: „Możliwe, iż wojewoda, będący jednostką naprawdę wybitną, zanadto wyrósł i zaczynał brać górę nad samym księciem”.

Patena płocka, fundacji Konrada Mazowieckiego

Musimy zatem jeszcze sięgnąć do dwóch świeżych biografii księcia mazowieckiego. Jedną z hipotez stawia Henryk Samsonowicz, który przypuszcza, że Krystyn być może wystąpił przeciwko Konradowi sprzyjając innym władcom dzielnicowym. Długosz wspomniał o bohaterstwie Krystyna określając go mianem „dzielnego rycerza, kwiatem całego Mazowsza” mając oczywiście na myśli jego walkę z Prusami, odpierającego w skuteczny sposób ich najazdy oraz organizując dobry system przed nimi obrony.

Samsonowicz stawia hipotezę, że „mogło być też tak, że jego działania nie były tak skuteczne, jak przedstawiało to późniejsze kronikarstwo”. Uczony dopuszcza także jako jedną z przyczyn uśmiercenia wojewody również „nieposłuszeństwo starszego, doświadczonego wojownika, niegdyś może piastuna księcia”.

Przypomnijmy, że Krystyn to także bohater bitwy pod Zawichostem stoczonej w roku 1205 z Rusinami. Wówczas zginął najeźdźca, książę halicko-włodzimierski Roman. Obok siebie stali Konrad z oddziałami mazowieckimi i jego starszy brat Leszek Biały ze swoim wojskiem, ale z powodu ich młodego wieku nie pozwolono im czynnie w walce uczestniczyć. Laur zwycięzcy niestety nie przypadł wtedy ani Leszkowi, a tym bardziej ambitnemu Konradowi. Dalej historyk konkluduje: „Tak czy owak ten czyn Konrada przyniósł mu szkodę, straty terytorialne, złą opinię u współczesnych i potomnych”.

Faktem jest, że po jego śmierci najazdy Bałtów okrutnie spustoszyły północne Mazowsze i ziemię chełmińską, szczególnie w latach 1218 i 1220. Pisze dalej historyk: „Krystyn stał się po śmierci obiektem czci wśród mazowieckiej ludności, próbowano go wynieść na ołtarze”.

W wydanej przed dwoma laty kolejnej biografii księcia mazowieckiego pióra Agnieszki Teterycz-Puzio, która przeanalizowała wiele badań na interesujący nas temat, najważniejszym wydaje się pewne spostrzeżenie. Otóż, jak pisze badaczka, „Episkopat po tragicznej śmierci wojewody nie potępił odpowiedzialnego za nią Konrada, oraz nie popierał propagowania świętości Krystyna”. Zazwyczaj biskupi takie czyny ostro piętnowali, natomiast tutaj, jak widzimy, wstrzymali się od nałożenia na księcia choćby zwykłej pokuty, a przynajmniej nic nam na ten temat nie wiadomo. Musiała być zatem jakaś tego przyczyna. Krystyn inaczej widział ponoć sprawę pruską niż książę i miał odmówić kolejnej krucjaty na ich tereny. W tym czasie z nominacji papieża prawo chrystianizacji Prus dzierżył biskup misyjny, cysters Chrystian, zapewne Niemiec (w dzisiejszym rozumieniu), który starał się uniezależnić od księcia Konrada. Wojewoda chętnie z nim jednak współpracował, co nie podobało się dwóm polskim hierarchom, arcybiskupowi Kietliczowi i biskupowi płockiemu Gedce. Teterycz-Puzio uważa, że obawiali się oni sytuacji, w której pozycja Chrystiana stanie się zbyt mocna. „Zatem niekoniecznie poparli stanowisko papieskie wobec sposobu chrystianizacji Prusów i wyboru wykonawców tego zadania”. Nie dziwi zatem, że polski kościół w osobach jego hierarchów milczał po tym okrutnym uśmierceniu wojewody, gdyż to Konrad prowadził zgodną z ich linią politykę, w przeciwieństwie do wojewody.

Możemy zatem przypuszczać, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że wydanie rozkazu zamęczenia na śmierć wojewody przez księcia Konrada podyktowane było względami politycznymi, a nie obyczajowymi, jak wspomniane przez Długosza „wyuzdane i rozpustne obyczaje”, których książę miał jakoby się dopuszczać. Musiało jednak coś być na rzeczy, że zbrodnia ta była czynem zbyt drastycznym nawet jak na czasy średniowiecza, bowiem jak zauważa Teterycz-Puzio, rodzina Krystyna opuściła Mazowsze i udała się pod opiekę rodzonego brata Konrada, księcia princepsa Leszka Białego. Skoro ten ich przyjął, to także bodaj uznał czyn swojego brata za zbyt haniebny.

W cytowanym fragmencie „kroniki” Długosza zwróćmy uwagę na jedno podane nazwisko. Książę rozkaz wydaje „za podszeptem najgorszych pochlebców”. Wymienia tu z imienia Jana Czaplę. Tego doradcę księcia spotka lata później podobny los, ale to już całkiem inna historia, jednak przez osobę Krystyna w pewnej części się łącząca. Wrócimy do niej w późniejszym czasie.

Literatura:
M. K. Barański, „Dynastia Piastów w Polsce”, Warszawa 2005.
P. Jasienica, „Polska Piastów”, Warszawa 1985.
M. Maciorowski, M. Maciejewska, „Władcy Polski”, Warszawa 2018.
H. Samsonowicz, „Konrad Mazowiecki”, Kraków 2008.
S. Smolka, A. Sokołowski, „Królowie i książęta”. Wiedeń 1893.
J. Szujski „Dzieje Polski”, T.1. Lwów 1862.
A. Teterycz-Puzio, „Konrad Mazowiecki. Kniaź wielki lacki”, Kraków 2019.

Czytaj też:
Leszek Biały. Piastowska "gra o tron" i podstępnie zamordowany książę
Czytaj też:
Krzyżacy i rzeź Gdańska. Eksterminacja polskiej ludności w Gdańsku
Czytaj też:
Wielki skarb piratów. Paweł Beneke – najsłynniejszy kaper na Bałtyku

Źródło: DoRzeczy.pl