Najważniejszym skutkiem Holokaustu w mojej psychice było przeżywanie każdego dnia życia tak, jakby zostało mi ono darowane […]. Czułem i odczuwam to do dziś, że zostałem oszczędzony nie po to, by zmarnować życie na folgowaniu sobie lub na dążeniu do własnej wielkości, lecz po to, żebym szerzył przesłanie moralne, posługując się przykładami z historii, pokazując, jak złe idee prowadzą do złych konsekwencji. Ponieważ badacze napisali już wiele o Holocauście, pomyślałem, że moją misją jest ukazanie prawdy o tym na przykładzie komunizmu” [ten i pozostałe cytaty, o ile nie zaznaczono inaczej, za: Richard Pipes, „Żyłem. Wspomnienia niezależnego”, tłum. Władysław Jeżewski, Warszawa 2008]. W ten sposób wyjaśniał źródło swojego powołania naukowego zmarły w 2018 r. amerykański historyk Richard Pipes, jeden z najwybitniejszych znawców Rosji ostatnich carów i komunizmu.
Legiony Polskie i warszawskie Łazienki Królewskie
Autor „Rewolucji rosyjskiej” nie był jednak rodowitym Amerykaninem. Urodził się w Cieszynie, w rodzinie polskich Żydów. Jego ojciec, Marek, pochodził ze Lwowa, ale młodość spędził w Wiedniu. W czasie pierwszej wojny światowej był żołnierzem Legionów, I i III Brygady, przeszedł cały szlak bitewny strzelców Józefa Piłsudskiego. Richard Pipes pisał o tym okresie życia ojca w przedmowie do książki, poświęconej Żydom – żołnierzom Legionów Polskich: „Od najmłodszych lat zdawałem sobie sprawę z tego, że ojciec spędził wojnę w Legionach, ale wiedziałem niewiele więcej, ponieważ ojciec, tak jak większość tych, którzy doświadczyli bezpośredniego udziału w walce na śmierć i życie, nigdy na ten temat nie rozmawiał. W latach trzydziestych widywałem go często w towarzystwie byłych legionistów, a jeden z nich pracował z ojcem jako wspólnik w prowadzeniu przedsiębiorstwa założonego w 1937 r. w Gdyni. Kluczową rolę w naszym życiu odegrał ambasador Polski we Włoszech, dawny legionista, gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski, który pomógł nam osiedlić się we Włoszech pół roku po tym, jak w październiku 1939 r. uciekliśmy z okupowanej przez Niemców Polski. Jego również znał ojciec z Legionów”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.