1 września Niemcy zaatakowały Polskę. Wojska niemieckie przekroczyły granicę Rzeczpospolitej niemal na całej długości. Front osiągnął niemal 1600 kilometrów.
Na północnej granicy Polski znajdował się dziesięciokilometrowy odcinek obrony „Wizna” rozciągnięty pomiędzy miastem Kołodzieje a miejscowością Grądy-Woniecko. Na wschód od miejscowości Wizna zlokalizowana była ważna przeprawa rzeczna przez Narew i Biebrzę. W pobliżu znajdował się także węzeł dróg prowadzących na tyły Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”, która broniła całego odcinka.
Polskie Termopile
Obsada odcinka „Wizna” liczyła 720 żołnierzy, w tym 20 oficerów. Żołnierzami dowodził kapitan Władysław Raginis. Ich zasadniczym zadaniem była obrona przepraw na rzekach. 7 września pod Wiznę dotarły pierwsze oddziały niemieckiej 10. Dywizji Pancernej, a wkrótce zaczęły gromadzić się kolejne jednostki. Naprzeciwko Polaków stanęły dobrze uzbrojone i liczne oddziały niemieckie. Siły wroga liczyły około 42 tysiące żołnierzy, 450 czołgów, 274 działa i moździerze oraz 195 dział przeciwpancernych.
Już 7 września Niemcy zdobyli wieś Wizna i rozbili polski pododdział zwiadowców konnych. Wycofujący się polscy żołnierze wysadzili po drodze most, co opóźniło niemieckie ataki. Niemcy zostali zmuszeni do odbudowania przeprawy, co jednak szybko uczynili i już kolejnego dnia, 8 września rozpoczęli intensywny ostrzał polskich pozycji. Do walki włączyło się także niemieckie lotnictwo. Samoloty atakowały stanowiska karabinów maszynowych. Cały czas prowadzono ostrzał artyleryjski.
9 września pod Wiznę dotarł generał Heinz Guderian, który sądził, że wojskom pancernym udało się już pokonać przeprawę. Na miejscu przekonał się jednak, że przez rzekę przeszła tylko część oddziałów piechoty. Guderian wydał rozkaz do ataku piechocie wspieranej przez czołgi. Niemcom dopiero wtedy udało się stopniowo przełamać opór polskich żołnierzy. Likwidowali schron po schronie, posuwając się powoli do przodu. Do walk włączyły się czołgi, które natychmiast pustoszyły pole walki.
Po południu, 9 września reszta obrońców odcinka „Wizna” wycofała się pod Strękową Górę. Na pozycje polskie szły 3. Dywizja Pancerna, 20. Dywizja Piechoty Zmotoryzowanej oraz artyleria XIX Korpusu generała Heinza Guderiana. Niemiecki generał dowodził atakiem osobiście i brał udział w przeprawie przez rzekę ponaglając swoich żołnierzy do szybszego działania.
Niemcy otoczyli schrony, gdzie broniła się reszta Polaków, zmuszając ich obrońców do poddania się. Wciąż jednak broniły się trzy schrony, w tym schron w Strękowej Górze, gdzie znajdował się kapitan Raginis.
10 września Niemcy zaproponowali Polakom złożenie broni. Sytuacja była beznadziejna, a szanse na zwycięstwo żadne. Dowódca, kapitan Raginis wydał swoim podwładnym rozkaz kapitulacji. Żołnierze poddali się około godziny 12:00, 10 września 1939 roku. Sam Władysław Raginis – zgodnie ze złożonym wcześniej przyrzeczeniem, że aż do śmierci pozostanie na swoim stanowisku – popełnił samobójstwo rozrywając się granatem.
Siły polskie w bitwie pod Wizną nie miały żadnych szans w starciu z armią niemiecką. Niemniej, zdołały przez ponad dwa dni bronić swoich pozycji, wiążąc siły III Rzeszy na przeprawie rzecznej Narew-Biebrza. Wojska niemieckie opóźniły swój marsz na wschód.
Bitwa pod Wizną nie bez przyczyny określana jest mianem „polskich Termopil”. Tak, jak skromne siły starożytnej Sparty przeciwstawiły się przeważającymi siłom Persów, tak zaledwie 720 Polaków stanęło naprzeciwko ponad 40 tysiącom żołnierzy niemieckich. Bitwa pod Wizną stała się symbolem odwagi i poświęcenia dla Ojczyzny.
Czytaj też:
Inwazja Niemiec na Polskę. Po 1 września nic już nie było takie samoCzytaj też:
Bitwa pod Zadwórzem. Garstka polskich ochotników zatrzymała bolszewicką dziczCzytaj też:
Kresowi oficerowie – obrońcy Warszawy