W bitwie nad Chałchin-Goł szczególnie wsławił się późniejszy marszałek Związku Sowieckiego, Gieorgij Żukow. To głównie dzięki niemu Sowieci odnieśli nad Japonią zwycięstwo.
Druga wojna na Dalekim Wschodzie
Bitwa nad Chałchin-Goł pomiędzy Związkiem Sowieckim a Japonią rozpoczęła się w maju 1939 roku. W Europie druga wojna światowa miała się dopiero rozpocząć, lecz na Dalekim Wschodzie niespokojnie było od lat. W 1937 roku Japonia ponownie zaatakowała Chiny. Cesarstwo okupowało znaczną część Mandżurii, gdzie utworzono marionetkowo państewko o nazwie Mandżukuo. Druga wojna więc – z perspektywy Dalekiego Wschodu – trwała już przynajmniej od połowy 1937 roku. Bitwę nad Chałchin-Goł można zaliczyć więc do jednej z drugowojennych bitew. Zdecydowała ona zresztą, choć rzadko się o niej mówi, o dalszych losach drugiej wojny światowej.
„Spór o Chałchyn-Goł dotyczył granicy między Mandżurią i Mongolią – czy granica biegła wzdłuż rzeki Chałchyn-Goł, jak twierdzili Japończycy, czy też nieco na wschód od rzeki, jak utrzymywali Mongołowie. Biorąc pod uwagę, że chodziło zaledwie o kilka kilometrów kwadratowych niegościnnego, niemal pozbawionego mieszkańców terenu, kwestia ta w gruncie rzeczy nie miała większego znaczenia ani dla Rosji, ani dla Japonii. Jednak skomplikowana historia rosyjsko-japońskich stosunków w Chinach nadawała jej całkiem inną wagę. W gruncie rzeczy stawką był status dominującego mocarstwa na Dalekim Wschodzie oraz odpowiedź na pytanie, kto prawdopodobnie zostanie zwycięzcą w razie większego konfliktu granicznego między tymi dwoma państwami”. (Geoffrey Roberts, „Generał Stalina. Życie Gieorgija Żukowa”)
Od incydentu do wojny
Po ataku na Chiny i zajęciu części jego terytorium, granice Japonii dotknęły granic Mongolskiej Republiki Ludowej, która – choć formalnie niepodległa – znajdowała się pod wpływami Sowietów.
11 maja 1939 roku grupa mongolskich kawalerzystów przekroczyła rzekę Chałchin-Goł szukając pastwisk dla swoich koni. Nie wiedzieli oni, że znaleźli się właśnie na terytorium samozwańczego Mandżukuo, które Japonia traktuje jako swoje ziemie. Gdy stacjonujący niedaleko Chałchin-Goł żołnierze japońskiej Armii Kwantuńskiej dostrzegli Mongołów, otworzyli do nich ogień. Wywiązała się potyczka, w wyniku której Mongołowie wycofali się za rzekę. Wkrótce graniczny incydent przerodził się w wojnę.
Mongołowie odpowiedzieli na atak Japonii wysyłając nad Chałchin-Goł posiłki. Tym razem cofnąć musieli się Japończycy. Na granicy robiło się coraz bardziej gorąco. O incydencie zaczęto dyskutować w Tokio. Mongołowie tymczasem poprosili o pomoc Sowietów.
28 maja nad Chałchin-Goł stanęły oddziały Armii Czerwonej, które razem z armią mongolską rozbiły liczący 200 osób oddział wojsk japońskich. Niedługo później sowieckie lotnictwo zaatakowało cele po japońskiej stronie granicy. Początkowo Japonia chciała łagodzić konflikt. Jednak stacjonujący w Mandżukuo generał Michitaro Komatsubara miał swoje plany. Zanim Sztab Generalny zdążył odpowiednio zareagować, Komatsubara poderwał do walki z Sowietami kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy.
W tym czasie na Daleki Wschód wysłany został generał Gieorgij Żukow – zaczynający dopiero swoją wielką karierę, sowiecki dowódca. 5 czerwca 1939 roku Żukow przybył nad Chałchin-Goł.
Bitwa nad Chałchin-Goł
27 czerwca lotnictwo japońskie zaatakowały terytorium Mongolii. Tokio zażądało od swojego dowódcy zaprzestania walk, ale Komatsubara zignorował rozkazy. 30 czerwca wojska lądowe przekroczyły granicę na rzece Chałchin-Goł. Początkowo Japończycy odnieśli kilka sukcesów. Byli pewni swojego zwycięstwa, tym bardziej, że dowiedzieli się o logistycznych problemach Sowietów.
Faktycznie Armia Czerwona stanęła przed ogromnym wyzwaniem. Jak na leżące 650 kilometrów od najbliższej stacji kolejowej miejsce dostarczyć cały sprzęt? Do akcji zatrudniono kilka tysięcy ciężarówek. Pomysłodawcą całej akcji logistycznej był podobno Żukow. To on miał także przekonać Stalina, że taka operacja jest konieczna.
Żukow zaplanował wielką ofensywę. Jednocześnie rozkazał prowadzić działania pozorujące. Armia Czerwona miała udawać, że szykuje się do obrony – kazano kopać umocnienia i okopy.
23 lipca Japonia ruszyła do ataku, lecz nie odniosła większych sukcesów. Sama także miała problemy z zaopatrzeniem, co zmusiło ją do przerwania walk. Żukow tymczasem ściągnął nad Chałchin-Goł niemal 60 tysięcy żołnierzy i 500 czołgów. Japonia dysponowała armią liczącą 65 tysięcy ludzi i setką czołgów.
„O godzinie 5.45 nasza artyleria otworzyła zaskakujący wroga silny ogień, uderzając po jego artylerii przeciwlotniczej i przeciwlotniczych karabinach maszynowych. Pojedyncze działa ostrzeliwały pociskami dymnymi cele, które miało bombardować lotnictwo. W rejonie rzeki Chałchyn-Goł coraz bardziej potęgował się szum silników nadlatujących samolotów. Wystartowało do walki 150 bombowców i około 100 myśliwców. (...) O godzinie 8.15 artyleria i moździerze wszystkich kalibrów przystąpiły do wykonania nawały ogniowej na poszczególne cele nieprzyjacielskie (...). O godzinie 8.30 ponownie pojawiło się nasze lotnictwo. (...) Dokładnie o godzinie 8.45, gdy nasze lotnictwo szturmowało jednostki nieprzyjaciela i bombardowało stanowiska ogniowe jego artylerii, w powietrze wzbiły się czerwone rakiety – sygnał rozpoczęcia ataku przez nasze wojska. Oddziały, pod osłoną ognia artylerii, z całym impetem ruszyły na wroga”. – pisał Żukow w swoich dziennikach.
Sowiecka ofensywa ruszyła 20 sierpnia. Japończycy bronili się zażarcie przez kilka kolejnych dni. Choć dysponowali przestarzałym sprzętem zadali Sowietom duże straty. 31 sierpnia 6. Armia Kwantuńska znalazła się w okrążeniu i została doszczętnie rozbita. Starcia i potyczki trwały jeszcze kolejne dwa tygodnie, ale żaden przełom – dla Japonii – już nie nastąpił.
15 września Stalin zdecydował o przyjęciu zaproponowanego przez Japonię zawieszenia broni. Dla obydwu stron zaprzestanie walk miało niebagatelne znaczenie. Druga wojna światowa, która lada dzień miała wybuchnąć w Europie, zaabsorbowała uwagę Moskwy. Japonia zaś, po kompletnej klęsce pod Chałchin-Goł, miała czas, aby przygotować się do uderzenia na Stany Zjednoczone, które nastąpiło 7 grudnia 1941 roku.
Jak pisał Antony Beevor w pracy „Druga wojna światowa”: „Zwycięstwo Armii Czerwonej zaowocowało dalekosiężnymi skutkami”. Bitwa nad Chałchin-Goł sprawiła, że Chińczycy na nowo uwierzyli we własne siły i to, że Japonię można pokonać. Ponadto japońska frakcja zwolenników „ekspansji na wschód” straciła znaczenie na kolejne lata. Do głosu doszli zwolennicy koncepcji „ekspansji na południe”, co ostatecznie doprowadziło Tokio do ataku na Pearl Harbor. Jednocześnie – mający złe wspomnienia z walk z Sowietami – Japończycy nie zaatakowali ZSRS wtedy, gdy Niemcy w 1941 roku szli na Moskwę. Być może fakt, że Sowieci nie musieli walczyć wtedy na dwóch frontach sprawiło, że w ogóle wygrali.
Czytaj też:
Kto wydał rozkaz wymordowania Polaków w Katyniu?Czytaj też:
Gen. Stanisław Sosabowski. Brytyjczycy odebrali mu dobre imię, a Sowieci PolskęCzytaj też:
QUIZ: Kto dowodził tym oddziałem? Znasz dowódców?