Ślepy Maks. Król półświatka. Przestępcze życie na łódzkich Bałutach

Ślepy Maks. Król półświatka. Przestępcze życie na łódzkich Bałutach

Dodano: 
Menachem Bornsztajn "Ślepy Maks". Zdjęcie z gazety "Republika", nr 15, 1930 rok
Menachem Bornsztajn "Ślepy Maks". Zdjęcie z gazety "Republika", nr 15, 1930 rok Źródło:uml.lodz.pl
Ślepy Maks, a właściwie Menachem Bornsztajn został gangsterską legendą już za swojego życia. Określano go „królem Bałut” i polskim Al Capone. W dwudziestoleciu międzywojennym był w Łodzi z pewnością jedną z najbardziej wpływowych postaci.

Ślepy Maks, Menachem Bornsztajn. Choć można było widzieć w nim kogoś w rodzaju Robin Hooda, zabierającego bogatym i rozdającego biednym, był zarazem groźnym przestępcą. Na koncie miał kilka zabójstw. Przez wiele lat łódzkie Bałuty należały właśnie do niego. Legenda głosiła, że w swoim mieszkaniu miał krawieckiego manekina, na którym zawieszona była marynarka obwieszona dzwoneczkami. „Adepci” złodziejskiego fachu mieli ponoć wyciągnąć z marynarki portfel w taki sposób, aby żaden dzwoneczek nie zadzwonił.

Ślepy Maks – legenda

– Należał do najpopularniejszych osobistości bałuckiego półświatka. Był mężczyzną o atletycznej budowie, który głównie dzięki swej niezwykłej sile fizycznej potrafił zdobyć sobie posłuch wśród mętów przedmieść – pisała o Ślepym Maksie łódzka „Ilustrowana Republika” w 1930 roku.

Menachem Bornsztajn urodził się 15 stycznia 1890 roku w Łęczycy. Rodzicami Menachema byli Benjamin i Masza. Kiedy chłopiec był mały rodzina przeprowadziła się do Łodzi i zamieszkała przy ul. Wąskiej. Ojciec Menachema zajmował się ostrzeniem noży, a pracował po prostu na ulicy ostrząc przedmioty o chodnik. Kiedy przyszły Ślepy Maks był jeszcze mały, jego ojciec został potrącony przez jadącego bryczką bogatego Żyda. Ten, zamiast pomóc Benjaminowi, miał uderzyć go jeszcze batem. Choć całą sytuację widział policjant (zwany wówczas stójkowym), to on także nie tylko nie pomógł rannemu człowiekowi, ale jeszcze go uderzył. W wyniku tego zdarzenia Benjamin Bornsztajn zmarł, a jego żona Masza wraz z dwójką dzieci została sama (Menachem miał jeszcze siostrę o imieniu Gitla).

Młody Menachem pomagał rodzinie żebrząc pod kościołem. Tam wypatrzył go znany w Łodzi gangster nazywany „Natan Ksiądz”. W ten sposób Menachem dołączył do grona młodych, drobnych złodziei. Szybko zyskiwał sobie posłuch i szacunek na całych Bałutach. Strach wzbudzało nie tylko jego zachowanie, ale także potężna postura.

Menachem przydomek „Ślepy Maks” zyskał już jako dorosły człowiek. Dziesięć lat po śmierci swego ojca spotkał bowiem stójkowego, którego obwiniał za jego śmierć. W wyniku szarpaniny policjant stracił życie, zaś Menachem – oko. Od tamtej pory nazywano go Ślepym Maksem.

Już przed I wojną światową Maks budował własną „sieć” powiązań i znajomości. Aby spacyfikować swego największego konkurenta, Arona Goldberga, pojął za żonę jego córkę Gołdę. Dzięki temu mariażowi Ślepy Maks zyskał kontrolę nad całym łódzkim półświatkiem.

Łódzki Robin Hood?

Menachem Bornsztajn zamieszkał wraz z żoną przy ul. Nowomiejskiej, a następnie przy Sienkiewicza 9. W tym miejscu powstało jego Biuro Próśb i Podań „Obrona”. Do Ślepego Maksa zjeżdżać zaczęli ludzie z całej Łodzi. Prosili o przysługę, pomoc w odzyskaniu skradzionego przedmiotu czy oddaniu długu. „Dziwnym” i pewnie nie do końca uczciwym trafem, kiedy tylko Maks otrzymywał jakąś sprawę, ta szybko była rozwiązywana. Choć wszyscy wiedzieli, że oprócz prowadzenia Biura, Ślepy Maks jest także, a może przede wszystkim, gangsterem, nie przeszkadzało to ludziom w ochrzczeniu go lokalnym Robin Hoodem.

"Głos Poranny" pisze o Menachemie Bornsztajnie "Ślepym Maksie"

W 1918 roku Bornsztaj wyjechał do Niemiec. Oficjalnie pracował jako sprzedawca w Berlinie, a później w Hamburgu. Nieoficjalnie zajmował się całkiem czymś innym – napadał na pociągi dostarczające sprzęt niemieckim żołnierzom. Trzy lata później Ślepy Maks wrócił do Łodzi, gdzie dalej budował swoje wpływy.

W 1928 roku założył stowarzyszenie „Bratnia Pomoc” (hebr. Ezras achim), którego celem była pomoc biednym Żydom. Został także szefem dintojry, która – w tym przypadku oznaczała nie sąd rabinacki, ale sąd przestępczy. To Ślepy Maks wydawał wyroki.

We wrześniu 1929 roku z udziałem Maksa doszło do bójki. W piwiarni „Kokolewole” przy zbiegu ulic Pomorskiej i Wschodniej Bornsztajn zaatakował Srula Kalmę Balbermana, który był mu winny 250 złotych. W czasie bójki Maks wyjął w końcu pistolet i zastrzelił swego przeciwnika. Miał szczęście – sąd uznał zajście za działanie w obronie własnej.

Choć Ślepy Maks miał przez lata wiele szczęścia, a ludzie darzyli go często zaufaniem większym, niż policję, to w końcu na jaw wychodzić zaczęło coraz więcej szczegółów jego przestępczej działalności. Ostatecznie udało się go aresztować i w 1935 roku skazać na 3,5 roku więzienia.

Co działo się z Bornsztajnem w czasie II wojny światowej? Ten etap jego życia jest w ogóle nieznany; być może udało mu się uciec z Polski i wyjechać do Kazachstanu. W 1926 roku Ślepy Maks wrócił do Łodzi i zamieszkał przy ul. Gdańskiej 26. Kilka lat później pojął za żonę młodszą od siebie o 42 lata, Alicję. Podobno pracował wówczas jako portier w fabryce, handlował także złotem w Grand Hotelu przy Piotrkowskiej. Być może w tym czasie UB zaproponował mu współpracę, lecz nie wiadomo, czy Maks podjął się jej.

Ślepy Maks zmarł 18 maja 1960 roku. Pochowano go na Cmentarzu Żydowskim przy ulicy Brackiej, w bocznej, ale ważnej alejce, obok mauzoleum jednego z najbardziej wpływowych łódzkich Żydów i przedsiębiorców, Izraela Poznańskiego.

Czytaj też:
Meyer Lansky. Gangster z Polski, hazard i Kuba
Czytaj też:
Al Capone. Gangster wszech czasów skazany za podatki
Czytaj też:
Najstarsza polska gazeta. Jej wydanie miało... polityczny cel

Źródło: DoRzeczy.pl / Polskie Radio, Onet