W maju tego roku minęła bez echa 120. rocznica urodzin Juliusza Sakowskiego, zapomnianego, a przecież zasłużonego współtwórcy polskiego życia kulturalnego na uchodźstwie po drugiej wojnie światowej. Rodowód swój wywodził ze środowiska skamandrytów i „Wiadomości Literackich” Mieczysława Grydzewskiego. I kiedy zaraz po wojnie na uchodźstwie w Londynie powstała myśl reaktywacji tego pisma, całym swoim talentem organizacyjnym i publicystycznym wsparł redaktora zwanego Grydzem, pisząc z humorem, że „dożyliśmy czasów, gdy gniazdo wywrotu, kuźnia rozkładu […], okazało się – czym? »Redutą oporu«, twierdzą czarnej reakcji, forpocztą nieprzejednanych”. Wiadomości Literackie” były najważniejszym obok paryskiej „Kultury” czasopismem wolnej myśli polskiej, zakazanej w opanowanym przez komunistów kraju.
Wsparcie dla „Wiadomości”
Sakowski, rodowity warszawianin, jako 16-letni uczeń wziął udział w wojnie z bolszewikami, w rodzinnym mieście skończył prawo i w 1927 r. rozpoczął pracę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Był konsulem w Marsylii, a następnie w Madrycie, w czasie, gdy w Hiszpanii trwała wojna domowa. Służbę w dyplomacji łączył z artykułami o literaturze i teatrze zamieszczanymi w „Wiadomościach Literackich”. Współpraca z tym pismem była czymś naturalnym, jeżeli wziąć pod uwagę przyjaźnie, nawiązane jeszcze w czasach uczniowskich z Janem Lechoniem i Antonim Słonimskim, skamandrytami i czołowymi autorami pisma Grydzewskiego. „Ze szkoły biegłem, by zdążyć w porę do Ziemiańskiej. Dokąd stamtąd? Na premiery teatralne i na wspólną kolację dawniej w Astorii, potem do Simona i Steckiego […], a spośród przyjaciół może najczęściej do państwa Breiterów” (Emila Breitera, czołowego krytyka teatralnego kręgu skamandrytów, zamordowanego w czasie wojny przez Niemców, i jego żony Marii, mieszkających przy ul. Kapucyńskiej 5 na Starym Mieście).
Wśród tych przyjaźni Sakowskiego wymieńmy jeszcze te z Bolesławem Leśmianem i Juliuszem Kadenem-Bandrowskim. „Moje ABC zawdzięczam związkom czy więzom (i jak! i z kim!) w wyższej szkole dowcipu, dobrego smaku i pobudzających poglądów – wtedy i później” – wspominał na uchodźstwie w Anglii, gdzie pozostał po wojnie, podczas której był urzędnikiem Ministerstwa Informacji i Dokumentacji rządu RP.
Uczestnictwo w przedwojennym kręgu „Wiadomości Literackich” zaowocowało pełnym zaangażowaniem w odtworzenie go na uchodźstwie i na tym przede wszystkim polegała zasługa Sakowskiego dla rozwoju kultury polskiej. Kiedy w kwietniu 1946 r. ukazał się pierwszy numer „Wiadomości”, Zygmunt Nowakowski w imieniu Mieczysława Grydzewskiego i swoim dziękował Sakowskiemu „za inicjatywę i za konsekwencję – niełatwą! – z jaką przeprowadził wszystkie preliminaria i zbudował fundament dla tego pisma” (cyt. za Józef Mackiewicz, Barbara Toporska, Juliusz Sakowski. Listy, oprac. Nina Karsov, Londyn 2019).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.