W latach 80. XIX w. monarchia habsburska zdecydowała się wprowadzić do uzbrojenia nowoczesny karabin wielostrzałowy. Spośród kilku zaprezentowanych modeli uwagę zwróciła konstrukcja Ferdynanda Mannlichera pochodzącego z Niemiec. Karabin wyposażony był w magazynek pudełkowy umieszczony w środku ciężkości broni, co było rozwiązaniem rewolucyjnym. Stosowane dotychczas magazynki rurowe miały wiele wad, m.in. niewygodne i powolne ładowanie, które w przypadku wystrzelenia zapasu amunicji z magazynka czyniły jego ponowne napełnienie procesem tak kłopotliwym, że w ferworze walki broń z wielostrzałowej przeistaczała się faktycznie w jednostrzałową. Co więcej, w miarę ubywania nabojów zmieniał się środek ciężkości broni, co miało negatywny wpływ na celowanie.
Magazynek zastosowany przez Mannlichera, w którym naboje układały się wertykalnie, wyeliminował te niedoskonałości, a ładowało się go błyskawicznie dzięki ładownikowi mającemu postać blaszanej ramki obejmującej pięć nabojów. Po wystrzeleniu naboi ładownik samoistnie wypadał przez otwór w dnie magazynka, a strzelec mógł włożyć kolejny pięcionabojowy pakiet. Wielki zachwyt wzbudził też dwutaktowy zamek, a więc taki, który do przeładowania wymagał jedynie dwóch ruchów ręki, a nie czterech, jak w większości ówczesnych modeli z zamkami tłokowymi ślizgowo-obrotowymi.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.