Ten manewr przyczynił się do grunwaldzkiej wiktorii. Jagiełło kompletnie zaskoczył Krzyżaków

Ten manewr przyczynił się do grunwaldzkiej wiktorii. Jagiełło kompletnie zaskoczył Krzyżaków

Dodano: 
Bitwa pod Grunwaldem. Miniatura z XV wieku
Bitwa pod Grunwaldem. Miniatura z XV wieku Źródło: Wikimedia Commons
"W poniedziałek nazajutrz po św. Piotrze i Pawle, król Władysław wyruszywszy ze wsi Kozłów, przybył nad Wisłę w okolicy klasztoru w Czerwińsku, w miejsca, w którym był ustawiony most sporządzony w Kozienicach i w dniu tym król przeprawił się przez most i rzekę, a całe wojsko królewskie szło za nim." - pisał Jan Długosz.

Dzisiaj nazwalibyśmy go mostem pontonowym lub mostem łyżwowym, Jan Długosz określił go jako „most na łodziach”. Ta konstrukcja przyczyniła się do zwycięstwa w bitwie pod Grunwaldem w lipcu 1410 roku i była zarazem dowodem na zaawansowanie polskiej inżynierii wojskowej. Pod wrażeniem zmysłu Jagiełły był nawet Jan Długosz, który za władcą tym nie przepadał.

Co pisał Długosz

Kozienice, Kompozycja rzeźbiarska „Budowa mostu łyżwowego”

„W poniedziałek nazajutrz po św. Piotrze i Pawle, król Władysław wyruszywszy ze wsi Kozłów, przybył nad Wisłę w okolicy klasztoru w Czerwińsku, w miejsca, w którym był ustawiony most sporządzony w Kozienicach i w dniu tym król przeprawił się przez most i rzekę, a całe wojsko królewskie szło za nim w ustalonym porządku z czterokonnymi wozami, mnóstwem armat, masą żywności i innych bagaży. Już bowiem zgromadziła się tutaj nie tylko cała potęga wojska polskiego, ale i dwaj książęta mazowieccy Janusz i Siemowit ze swoimi wojskami, a także najemni rycerze. Po przeprawieniu się przez Wisłę mostem na łodziach, król polski Władysław rozbija obóz na drugim brzegu tejże rzeki Wisły (…). Król Władysław i książę Aleksander [Aleksander to imię, które wielki książę Witold przyjął na chrzcie – dop. red.] urządzili w tym miejscy trzydniowy postój, dopóki nie przybyło całe wojsko ze wszystkim ziem podległych Królestwu Polskiemu i nie przeprawiło się przez most i rzekę. A przy wejściu na most król Władysław umieścił najlepszy oddział zbrojnych rycerzy, by zapobiegali tłoczeniu i zamieszaniu wśród wchodzących. Nadto boki mostu zabezpieczył potężnymi belkami zwanymi kobylenicami tak, że nikt nie mógł stanąć na brzegach. Przy wejściu na most wszyscy musieli przechodzić w jednakowym, wyznaczonym porządku, ludźmi i końmi. Potem, kiedy już całe wojsko królewskie przeszło po moście przez rzekę Wisłę, na rozkaz króla ten natychmiast rozebrano i odwieziono do Płocka celem przechowania na powrót króla i wojska”. – pisał Jan Długosz w „Kronikach, czyli Rocznikach sławnego Królestwa Polskiego”.

Cud techniki

Nawet w relacji Długosza (który nie szczędził krytyki Władysławowi Jagielle) można wyczuć podziw nad konstrukcją powstałą w okolicy Czerwińska na Wiśle. W istocie – była to budowla, jak na owe czasy, niezwykła. I choć historia widziała już wcześniej tego typu mosty (most pontonowy miał zbudować już w 483 roku p.n.e. król perski, Kserkses), to w naszej części Europy użyły go prawdopodobnie po raz pierwszy dopiero w 1410 roku wojska dowodzone przez polskiego króla Władysława Jagiełłę.

Ulrich von Jungingen na obrazie Jana Matejki "Bitwa pod Grunwaldem"

O budowie mostu zdecydowano w grudniu 1409 roku w czasie tajnej narady Jagiełły i Witolda w Brześciu Kujawskim. Czerwińsk miał być punktem koncentracji sił polsko-litewskich. Aby zaskoczyć Krzyżaków i do końca utrzymać w tajemnicy główny kierunek natarcia, jakim był Malbork, zdecydowano o budowie tymczasowego mostu na Wiśle, aby usprawnić przeprawę wojskom z Wielkopolski, Małopolski, Mazowsza i Rusi Czerwonej.

Budowę mostu finansował król. Powstawał on w Kozienicach blisko Puszczy Radomskiej (dziś nieistniejącej). 29 czerwca spławiono go pod Czerwińsk, w dość bliskiej odległości od klasztoru i tam zmontowano prawdopodobnie w ciągu pół dnia. Był on szeroki na około 2,4 metra i długi na 500 metrów.

Przechodzenie na drugą stronę rzeki rozpoczęto 3 lipca 1410 roku. Trudno dzisiaj określić, jaka liczba ludzi, koni, wozów i armat została przez most przeprawiona. Historycy podają rozbieżne dane. Można szacować, że było to 18-25 tysięcy jazdy, 2-4 tysięcy piechoty i około 30 dział i 8 tysięcy wozów.

Most spod Czerwińska miał być potrzebny jeszcze jeden raz – w drodze powrotnej. Po przeprawieniu wszystkich wojsk i sprzętu, rozmontowano go więc i spławiono w dół Wisły, do Płocka. 27 września 1410 roku, wracając z Prus, wojska polskie przeszły po nim ponownie.

Domniemane miejsce przeprawy po moście łyżwowym w okolicach Czerwińska

Nie wiemy, co później stało się z konstrukcją. Historycy przypuszczają, że Jagiełło korzystał z mostu jeszcze później, w trakcie kolejnych kampanii przeciwko krzyżakom, lecz nie jest w żaden sposób udokumentowane.

Most na Wiśle, który umożliwił bardzo szybką przeprawę i koncentrację wszystkich wojsk u granic państwa krzyżackiego, zaskoczyła Zakon (Wielki Mistrz miał niedowierzać, że Polacy wybudowali coś takiego). Polski król mógł, tak jak planował, wydać więc walną bitwę, którą, po kilku dniach od przeprawy, było starcie na polach grunwaldzkich. Krzyżacy, ze względu na zagrożenie samego centrum swojego państwa, musieli bitwę przyjąć.

Nawet współcześni wojskowi przyznają, że budowa mostu pontonowego oraz zorganizowanie przeprawy nie są zadaniem łatwym. U progu XV wieku wykonanie konstrukcji, jej montaż, a później wyjątkowo sprawny nadzór nad przeprawą oraz umiejętność utrzymania porządku nad tysiącami zbrojnych należy uznać za ogromny sukces króla Władysława Jagiełły i polskiego oręża.

Czytaj też:
Bunt Spytka z Melsztyna
Czytaj też:
Jan Olbracht. Niewykorzystany potencjał polskiego władcy
Czytaj też:
Krwawe polsko-litewskie starcie. Bitwa pod Trojanowem

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl