„Czym tłumaczyć to szczególne natężenie niszczycielskiej pasji niemieckich zbrodniarzy w stosunku do sędziwych zabytków. Odpowiedź znajdziemy w haśle przez nich samych głoszonych. Naród żyje tak długo, jak długo żyją jego dzieła kultury. Zniszczenie Warszawy to jedna z prób zniszczenia narodu polskiego” – pisał architekt, prof. Jan Zachwatowicz.
Zetrzeć z powierzchni ziemi
Według „Raportu o stratach wojennych Warszawy” z 2004 r. straty materialne poniesione przez miasto i jego mieszkańców podczas II wojny światowej wynosiły 18,2 mld przedwojennych złotych, co według dzisiejszej wartości oznacza 45,3 mld dolarów.
Pod koniec II wojny światowej, w wyniku działań Niemców i celowego burzenia Warszawy, zniszczeniu uległo łącznie 65 proc. powierzchni miasta. Na Starym Mieście do maja 1945 r. przetrwał zaledwie jeden budynek nadający się do użytku. Niemcom zależało przede wszystkim na zniszczeniu kluczowej infrastruktury, a także budynków sakralnych i kulturalnych.
Zamek Królewski był szczególnym miejscem. Już w październiku 1939 r. Adolf Hitler podjął decyzję o konieczności jego zburzenia. Niedługo później saperzy wiercili otwory na dynamit w większości pomieszczeń Zamku. Jego ostatecznie zniszczenie nastąpiło jednak dopiero w trakcie Powstania Warszawskiego.
Czyn społeczny
Na temat odbudowy Zamku Królewskiego rozmawiano już wkrótce po zakończeniu II wojny. Dla Polaków wzniesienie na nowo symbolu Starego Miasta było oczywistością.
2 lipca 1949 r. Sejm Ustawodawczy jednogłośnie przyjął uchwałę o rekonstrukcji siedziby polskich królów, lecz na realizację zamierzenia trzeba było jeszcze długo poczekać. Władza komunistyczna nie miała na to pieniędzy, a priorytety były inne. Rok później powołano państwowe przedsiębiorstwo nazwane Dyrekcją Odbudowy Zamku Warszawskiego. Stopniowo zaczęto także uprzątać teren.
Dopiero w styczniu 1971 r. na wniosek Edwarda Gierka, Biuro Polityczne KC PZPR zdecydowało o odbudowie Zamku. Nadzorował ją prof. Jan Zachwatowicz. W symbolicznym dniu, 17 września 1971 r. (ostrzał Zamku przez Niemców), zresztą bez zgody władz, położono pierwszą cegłę.
Misja odbudowy zamku królów poruszyła – dosłownie – całą Polskę. Wcześniej, podczas odbudowy Warszawy do stolicy zjeżdżali autokarami ludzie z całego kraju, którzy w czynie społecznym pragnęli pomóc podczas prac.
Aby zrekonstruować Zamek potrzeba było wielkich nakładów finansowych, a więc pomagano poprzez pieniężne datki, a nawet oddawano cenne przedmioty. Ludzie z uwagą śledzili postęp prac. Społeczny ruch odbudowy Zamku był fenomenem w historii Polski. Powołany wówczas Obywatelski Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego apelował: „W tym wielkim dziele nie może zabraknąć nikogo, kto czuje i myśli po polsku. Odbudujemy Zamek własnymi środkami zebranymi przez społeczeństwo i naszą wspólną pracą (…). Na specjalnie utworzone konto zaczęły napływać wpłaty. W dwa miesiące po rozpoczęciu zbiórki, znajdowało się na nim już 27 mln złotych. Pieniądze przynoszono też wprost do biura komitetu, często też ofiarowywano biżuterię i rodzinne pamiątki. Datki i drobne precjoza wrzucano również do skarbonek rozstawionych w całej Polsce”.
Po latach budowy, 31 sierpnia 1984 r. do komnat Zamku weszli pierwsi goście.
W tym roku, z okazji 50 rocznicy wydania decyzji o rekonstrukcji „tragiczne losy Zamku i nie mniej burzliwe losy decyzji politycznych związanych z jego odbudową” są motywem przewodnim oferty edukacyjnej Muzeum na Zamku Królewskim.