Jak ukraść Niemcom 100 milionów. Akcja "Góral"

Jak ukraść Niemcom 100 milionów. Akcja "Góral"

Dodano: 
Dwaj ostatni żyjący (lipiec 2013) uczestnicy akcji „Góral” Tadeusz i Andrzej Żupańscy pod tablicą pamiątkową
Dwaj ostatni żyjący (lipiec 2013) uczestnicy akcji „Góral” Tadeusz i Andrzej Żupańscy pod tablicą pamiątkową Źródło: Wikimedia Commons / Zupan60
Akcja „Góral” uchodzi za jedną z najlepiej przygotowanych akcji zbrojnych ruchu oporu nie tylko w Polsce, ale w całej okupowanej Europie.

Akcja „Góral” z 12 sierpnia 1943 roku była jedną z najważniejszych akcji przeprowadzonych przez Polskie Państwo Podziemne, choć pozostaje mniej słynna niż akcja pod Arsenałem czy zamach na Franza Kutscherę. W czasie zakończonej sukcesem akcji o kryptonimie „Góral”, Armia Krajowa zdobyła 105 milionów złotych.

Przygotowania

Armia Krajowa szykowała się do przeprowadzenia brawurowego napadu od wiosny 1942 roku. Polskie Państwo Podziemne zmagało się bowiem z dużym problemem, jakim był ciągły brak pieniędzy. Gotówka z Londynu nie zawsze docierała, gdyż przechwytywali ją Niemcy. W okupowanej Polsce potrzebne były pieniądze na działalność zbrojną, zakup broni, amunicji.

Decyzję o przeprowadzeniu akcji „Góral” podjęli kpt Emil Kumor ps. „Krzyś” oraz gen. Stefan Rowecki ps. „Grot”. Skąd wzięła się nazwa „Góral”? Była to potoczna nazwa banknotu o nominale 500 zł, na którym widniał wizerunek górala.

Banknot okupacyjny o nominale 500 złotych

Celem akcji było przechwycenie konwoju transportującego gotówkę z Banku Emisyjnego. Konwoje te były bardzo pilnie strzeżone przez Niemców. W największej tajemnicy utrzymywano także czas wyjazdu samochodów wypełnionych pieniędzmi. Aby akcja „Góral” się powiodła należało zwerbować do pomocy pracowników Banku. Byli nimi Ferdynand Żyła ps. „Michał I” oraz Jan Wołoszyn ps. „Michał II”.

Całą akcję powierzono Kierownictwu Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej (Kedyw), a konkretnie oddziałowi „Osa” (przemianowany później na „Kosa”). Niestety, członkowie „Osy” nie zdążyli akcji przeprowadzić, gdyż oddział ten został jednak niemal zupełnie rozbity przez Niemców w czerwcu 1943 roku. Choć ich prace nad przeprowadzeniem akcji „Góral” były już zaawansowane, trzeba było jak najszybciej zastąpić go innym oddziałem. W tym czasie sprawa jednak skomplikowała się jeszcze bardziej, gdyż aresztowany przez Niemców został generał Stefan Rowecki.

W końcu szef Kedywu, August Emil Fieldorf „Nil” podjął decyzję o rozpoczęciu planowanej od dawna akcji. „Nil” skierował do tego zadania członków dawnego oddziału „Kosa”, których mieli wspomagać członkowie oddziału Pola. Żołnierzami biorącymi udział w przedsięwzięciu dowodził miał Jerzy Kleczkowski ps. „Jurek”.

Do dzieła

Dużym problemem okazało się ustalenie trasy przejazdu transportu. Możliwe były dwie trasy: ulicami Senatorską i Miodową do Krakowskiego Przedmieścia i Placu Zamkowego albo ulicą Senatorską wprost na Plac Zamkowy. W tej sytuacji zasadzkę trzeba było zorganizować w dwóch miejscach.

Na ulicy Miodowej zaaranżowano roboty drogowe, aby mieć pewność, że tamtędy konwój nie przejedzie. Akcja „Góral” miała odbyć się na ulicy Senatorskiej. Zaplanowano, że rozpocznie się około godziny 11.00.

Niemiecki plakat oferujący nagrodę w wysokości 5 mln złotych za wskazanie sprawców napadu (w czasie akcji AK "Góral") z paskiem dolepionym przez AK z treścią „10 milionów złotych każdemu, kto wskaże następny taki transport”

Kiedy samochód z pieniędzmi wjechał w Senatorską, na ulicę wytoczono wózek wypełniony owocami, co zmusiło kierowcę ciężarówki do zatrzymania się. Wtedy polscy żołnierze rozpoczęli ostrzał. Zginęło czterech niemieckich żołnierzy, polski policjant i polski pracownik banku, a ponadto cztery inne osoby zostały ranne. Zginęli również niemiecki oficer i szofer pobliskiego samochodu. Spośród polskiego oddziału jedynie dwie osoby były ranne. Konwój z pieniędzmi został przejęty, pieniądze ukryte, a samochód porzucony.

Akcja „Góral” trwała niecałe 3 minuty. Zdobyto ogromną sumę 105 milionów złotych.

Niemcy rozpoczęli szeroką akcję poszukiwawczą. Za wskazanie winnych oferowali nawet 5 mln złotych. Kilka osób trafiło na Pawiak. Polskie Państwo Podziemne prowadziło później akcję dezorientowania wroga, wysyłając na Gestapo wymyślone donosy, a nawet prowokując Niemców. W jednym z listów anonimowa osoba donosiła, że „jako jedyny naoczny świadek przez cały czas z dużej wysokości przypatrywała się akcji. Plac Zamkowy 1”. Kiedy Niemcy przybyli na miejsce, aby szukać tej osoby, zorientowali się, że chodzi o… posąg króla Zygmunta III Wazy stojącego na kolumnie przed Zamkiem Królewskim.

Akcja „Góral” była dowodem na doskonałą organizację Polskiego Państwa Podziemnego. Niemcy, przewożąc kolejne transporty pieniędzy, zabezpieczali się odtąd dużo staranniej.

Czytaj też:
"Halo, tu mówi Błyskawica!". Radiostacja - głos powstańców na całym kontynencie
Czytaj też:
Święty z Niepokalanowa. Nawet w Auschwitz zadziwiał swą niezłomną postawą
Czytaj też:
Nie tylko Wilczy Szaniec. Pięć zamachów na Adolfa Hitlera

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl