Śmierć Stalina. Jak umierał "Wyzwoliciel Polski, Chorąży Pokoju i Wolności Narodów"

Śmierć Stalina. Jak umierał "Wyzwoliciel Polski, Chorąży Pokoju i Wolności Narodów"

Dodano: 
Ciało Józefa Stalina wystawione w moskiewskim Domu Związków. Kadr z filmu „Śmierć Stalina – koniec epoki”
Ciało Józefa Stalina wystawione w moskiewskim Domu Związków. Kadr z filmu „Śmierć Stalina – koniec epoki” Źródło: TVP / Kanał: Historie Wojenne, YouTube. Film: "Śmierć Stalina – koniec epoki" - materiały producenta
Józef Stalin umarł 5 marca 1953 roku o godzinie 21:50. Za oficjalną przyczynę zgonu uznano wylew, jednak historycy od lat zadają sobie pytanie, czy jest to prawda.

Śmierć Józefa Stalina wywołała mniej lub bardziej udawaną histerię wśród tysięcy działaczy komunistycznych w całym bloku wschodnim. Dużo bardziej autentyczne łzy wylewali niektórzy zwykli ludzie, przez lata mamieni komunistyczną propagandą, którym Stalin jawił się autentycznie jako światłość świata i obietnica na sprawiedliwe jutro. Takich osób w roku 1953 naprawdę nie brakowało.

Kto nie płakał za Stalinem

„Kochaliśmy Go. Jak Ojca i jak Przyjaciela. Jego czyny należą do historii, której maleńką cząstką jest i nasze życie – ale Jego myśli, Jego słowa, Jego książki – były i są także naszym dobrem osobistym, światłem codziennym dla naszych umysłów i ożywczym źródłem wiary dla naszych serc” - pisało „Życie Warszawy” krótko po podaniu informacji o zgonie Stalina.

„Niczyje słowo nie wypowie do dna tego bólu, niczyje pióro nie ogarnie tej żałoby serca. Miliony prostych ludzi na całym świecie, każdy z oddzielna, straciły ojca” - napisał dzień później Adam Ważyk w „Trybunie Ludu”.

Józef Stalin

„Geniusz Stalina opromieniał naukę, uskrzydlił ją, wytyczył jej nowe szlaki rozwoju. Nieoceniony jest wkład towarzysza Stalina w rozwój ekonomii, językoznawstwa, biologii, fizjologii, fizyki i innych dziedzin nauki. Wnikliwe studiowanie Jego dzieł pomoże nauce w rozwiązaniu trudnych problemów”. – wskazywał z kolei rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Teodor Marchlewski.

*

Józef Stalin zmarł w swojej daczy w Kuncewie 5 marca 1953 roku o godzinie 21:50. Przyczyną śmierci miał być wylew krwi do mózgu, jednak historycy od lat zastanawiają się, czy Stalin faktycznie zmarł śmiercią naturalną, czy może jednak ktoś w jego odejściu mu „pomógł”.

Kto mógł chcieć śmierci Stalina? Najprostszą odpowiedzią byłoby: wszyscy, którzy wiedzieli i rozumieli, czym jest komunistyczny reżim oraz wszyscy, którzy znali Stalina na tyle dobrze, aby wiedzieć, że bez mrugnięcia okiem posłałby na tamten świat każdego spośród swoich potencjalnych wrogów. Jednak kto z najbliższego otoczenia Stalina chciał się go pozbyć najbardziej? Z pewnością ci, którzy dążyli do przejęcia po nim władzy. W gronie tym znajdowali się szef NKWD Ławrientij Beria, Gieorgij Malenkow i Nikita Chruszczow – jedni z bliższych współpracowników Stalina.

Na pierwszym planie Ławrientij Beria z córką Stalina Swietłaną, na drugim planie Stalin i Nestor Łakoba (w słuchawkach).)

Spośród trzech wymienionych dygnitarzy, najbardziej prawdopodobny wydaje się Beria. To on, jeden z ważniejszych ludzi w państwie, od jakiegoś czasu popadał w niełaskę Stalina. Człowiek odpowiedzialny za szereg zbrodni na wojskowych i cywilach (także Polakach) oraz ktoś, kto nadzorował czystki partyjne w Związku Sowieckim, miał – zdaniem niektórych historyków – dostrzegać błędy, jakie popełnia Stalin, a co za tym idzie mógł być w ZSRS coraz mniej popularny. Beria miał też sam obawiać się o swoje życie. Zabicie Stalina i przejęcie władzy w Sowietach byłoby więc działaniem wyprzedzającym.

Zmierzch dyktatora

Według niepełnych i nie wiadomo czy do końca prawdziwych relacji, na początku marca na daczy Stalina w Kuncewie odbyło się przyjęcie, które szybko przerodziło się w alkoholową libację. W jej trakcie pijany Chruszczow miał, jak zwykle zresztą, tańczyć ku uciesze innych zebranych „towarzyszy”. Po tej imprezie Stalina nikt nie widział. Ochrona pilnowała jego pokoju nie wpuszczając nikogo do środka.

2 marca wieczorem Stalina znaleziono nieprzytomnego. O wszystkim został powiadomiony Beria, jednak nie od razu wezwał on do swego wodza lekarzy. Ci przybyli dopiero następnego dnia, stwierdzając chorobę układu krążenia.

Dacza w Kuncewie, miejscie śmierci Stalina

5 marca Stalin miał podobno wymiotować krwią. Ten objaw mógłby świadczyć, że dyktator został otruty, gdyż nie pasuje to – do stwierdzonego później – wylewu. Stalin zmarł tego samego dnia, 5 marca 1953 roku wieczorem. Za przyczynę podano wspominany wylew.

W spisek, o ile taki istniał, związany z zabiciem Stalina mogło być zaangażowanych więcej osób. Wiedzieć mogli o tym, prócz Berii, Malenkow i Chruszczow, ale także Wiaczesław Mołotow, który w ostatnich latach nie był pewny swojej pozycji w partii. Beria mógł odegrać w tym spisku jednak rolę szczególną. To on nie dopuszczał przez dłuższy czas lekarzy do Stalina.

Pogrzeb Stalina odbył się 9 marca 1953 roku o godzinie 12:00. Trumna z jego zmumifikowanym ciałem została przewieziona z Sali Kolumnowej Domu Związków na lawecie armatniej na plac Czerwony. Umieszczono ją w mauzoleum Lenina, gdzie znajdowała się do 1961 roku. Wówczas szczątki Stalina przeniesiono na cmentarz pod murem Kremla, obok grobów najważniejszych działaczy bolszewickich i komunistycznych.

Czy Stalin umarł śmiercią naturalną? Być może tak właśnie było, choć nie można w pełni wykluczyć, że ktoś faktycznie Stalina otruł, a przynajmniej przyspieszył jego zgon nie wzywając do niego żadnej pomocy, kiedy najbardziej tego potrzebował. Stalin miał ponad 74 lata, cierpiał na marskość wątroby i miażdżycę. Złe odżywianie i regularne libacje alkoholowe nie poprawiały jego stanu zdrowia.

Jak pisał prof. Andrzej Garlicki: „Niemal natychmiast zrodziły się podejrzenia, że nie była to śmierć naturalna. Że współpracownicy śmiertelnie zagrożeni przygotowywaną i spodziewaną Wielką Czystką, postanowili go usunąć. Ale jak dotychczas nie znaleziono żadnych dowodów na poparcie tej hipotezy. Powiada się też, że członkowie Biura jeśli nawet nie zamordowali Stalina, to w każdym razie nie przeszkodzili mu umrzeć. Najprawdopodobniej była to śmierć naturalna i z ulgą przyjęta przez członków Biura”.

*

Wiadomość o śmierci Stalina podano w Polsce 6 marca 1953 roku rano. Wspomnienia o „wielkim przywódcy” oraz okolicznościowe, rzewne wiersze pisali najwięksi polscy literaci, jak: Maria Dąbrowska, Władysław Broniewski, Julian Przyboś, Jarosław Iwaszkiewicz, Tadeusz Konwicki, Zofia Nałkowska, Jerzy Putrament, Julian Tuwim, Konstanty Ildefons Gałczyński, Wisława Szymborska czy Jan Sztaudynger.

Ludzie składający kwiaty po śmierci Stalina

Ten chór pochwalny podsumował po czasie Jan Nowak-Jeziorański w książce „Wojna w eterze”:

„Kult krwawego tyrana, sprawcy rozbioru Polski, mordu katyńskiego i tragedii Powstania Warszawskiego osiągnął bezpośrednio po jego śmierci punkt szczytowy. Lepiej nie wymieniać znanych nazwisk pisarzy, publicystów, artystów prześcigających się wzajemnie w żałobnych hymnach pochwalnych i płaszczących się w pośmiertnych hołdach. (...) Były to dnie największego poniżenia polskiej inteligencji twórczej. Godność narodową uratowała nieliczna, bohaterska redakcja »Tygodnika Powszechnego«, która odmówiła zamieszczenia nekrologu i wspomnienia pośmiertnego, w skutek czego pismo zostało z miejsca zamknięte”.

7 marca podjęto decyzję o przemianowaniu Katowic na Stalinogród, a województwa katowickiego na stalinogrodzkie. Ponadto budowanemu w Warszawie Pałacowi Kultury i Nauki nadano imię Józefa Stalina oraz zdecydowano o wzniesieniu pomnika Stalina na Placu Defilad przed Pałacem.

W całej Polsce odbywały się pochody oraz wystąpienia ku czci Stalina. W Warszawie Stołeczny Komitet Frontu Narodowego zorganizował pochód żałobny, który złożył hołd „Wielkiemu Stalinowi – Wyzwolicielowi Polski, Chorążemu Pokoju i wolności narodów, Budowniczemu Komunizmu w ZSRR, Wodzowi i Nauczycielowi mas pracujących całego świata”.

Czytaj też:
Chruszczow targnął posadami Sowietów. Tajny referat i "wina Stalina"
Czytaj też:
Bitwa pod Stalingradem. Rzeź dwóch totalitaryzmów, szaleństwo Hitlera i 2 miliony ofiar
Czytaj też:
Norylsk. Najsmutniejsze miasto świata rodem z filmu sci-fi
Czytaj też:
Władimir Putin. Od agenta KGB do prezydenta. Kariera z wieloma niewiadomymi

Źródło: DoRzeczy.pl / Polskie Radio, dzieje.pl, IPN