Stanisław Bareja urodził się 5 grudnia 1929 roku w Warszawie. Po wojnie rodzina Barejów przeprowadziła się do Jeleniej Góry, gdzie jego ojciec prowadził zakład wędliniarski.
Stanisław Bareja studiował w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi na Wydziale Reżyserii. Studia ukończył w 1954 roku, ale egzamin państwowy zdał dopiero kilka lat później. Początkowo podjął pracę na planie filmowym jako asystent reżysera Jana Rybkowskiego. W 1958 roku jego film, będący pracą dyplomową, „Gorejące czapki” nie został przyjęty, a tym samym Bereja nie obronił pracy dyplomowej (komisji egzaminacyjnej nie podobała się treść filmu). Udało mu się to dopiero dwa lata później, kiedy uzyskał tytuł magistra sztuki. Filmem dyplomowym był „Mąż swojej żony”.
Bareja reżyserował swoje filmy od 1960 roku. Był także autorem scenariuszy. Współpracował m.in. ze Stanisławem Tymem, Jerzym Dobrowolskim i Jackiem Fedorowiczem.
Od lat 70. Bareja angażował się w działalność opozycyjną. W 1977 roku związał się z Komitetem Obrony Robotników. Od początku lat 80. należał do NSZZ „Solidarność”. W piwnicy jego domu przez kilka lat drukowano nielegalnie (na powielaczu, który Bareja „przemycił” z Węgier) „Tygodnik Solidarność”. Bareja pomagał także kilku ukrywającym się działaczom opozycji, m.in. Zbigniewowi Bujakowi i Zbigniewowi Romaszewskiemu.
Stanisław Bareja zmarł niespodziewanie, w wyniku udaru, 14 czerwca 1987 roku w Essen (Niemcy), gdzie przebywał na stypendium. Został pochowany na cmentarzu Czerniakowskim w Warszawie.
QUIZ: Filmy Stanisława Barei. Znasz te cytaty i sytuacje?
Więcej:
Od kiedy mamy wolne soboty?
Pierwsza niepracująca sobota w czasach PRL przypadła na dzień 21 lipca 1973 roku. Dzień ten ustanowiono dniem wolnym z racji przypadającego w kolejnym dniu (22 lipca) święta zwanego Narodowym Świętem Odrodzenia Polski, które obchodzono ku pamięci najdonioślejszego – zdaniem komunistów – momentu w dziejach kraju, czyli podpisania Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (22 lipca 1944).
Wolna sobota została wprowadzona na podstawie dekretów Rady Państwa z 20 lipca 1972 i 14 lipca 1973 roku. Na początku wolne były zaledwie dwie soboty w roku. Od 1974 roku było to sześć sobót. Rok później – dwanaście sobót, a w końcu dwie, a potem trzy soboty miesięcznie.
Wolne, niepracujące soboty były jednym z postulatów NSZZ „Solidarność” wyrażonych w postulatach Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. „Solidarność” domagała się wprowadzenia wszystkich wolnych sobót w roku. Komuniści zgodzili się na ten postulat. Niepracujące soboty miały zostać wprowadzone od dnia 1 stycznia 1981 roku, jednak ostatecznie nie dotrzymano obietnicy, gdyż wprowadzono zasadę, że tylko co druga sobota będzie wolna, co zmieniono później na trzy wolne soboty w miesiącu.
Wolne soboty były małą (a może nie tak całkiem małą?) rewolucją w czasach PRL. Z czasem zaczęto postrzegać niepracującą sobotę jako sukces rządów Edwarda Gierka, ale przede wszystkim jako początek zmian w życiu większości Polaków. Wolne soboty sprawiły m.in., że Polacy zaczęli… wyjeżdżać na weekendy. Ten trend obserwowano już w latach 70., kiedy – jak donosiło np. „Życie Warszawy” – po brzegi zapełniały się ośrodki wypoczynkowe nad Zalewem Zegrzyńskim czy w innych popularnych miejscach wokół stolicy. W dużych miastach w weekendy pojawiały się natomiast coraz częściej osoby z mniejszych ośrodków, które korzystając z dłuższego wolnego organizowały rodzinne wycieczki. Choć w latach 70. nikt nie używał słowa „weekend”, to zaczęto mówić o urlopach sobotnio-niedzielnych, a nawet organizowano specjalne ośrodki wypoczynkowe na „sobotnio-niedzielne wyjazdy”.
Dziś, w czasach, kiedy coraz częściej słyszymy nawet postulaty o czterodniowym tygodniu pracy, bardzo trudno wyobrazić sobie, że niegdyś pracowano 48 godzin tygodniowo, a dzieci chodziły w soboty do szkoły.
Czytaj też:
Pół wieku weekendów. Kto jeszcze pamięta pracujące soboty?
Więcej QUIZÓW:
Czytaj też:
QUIZ: Połącz datę z wydarzeniem. Nie pomylisz się?Czytaj też:
QUIZ: Kino historyczne. Poznasz te postaci? To nie będzie łatwy testCzytaj też:
QUIZ: Język staropolski. Możesz być zaskoczony tym, co znaczą te słowa