Nie wszystkie zwycięskie bitwy okazywały się przełomowymi momentami wojny. Niekiedy wygrana okupiona była tak wielkimi stratami, że w zasadzie trudno mówić o sukcesie.
1. Bitwy pod Herakleą i Asculum
Określenie „pyrrusowe zwycięstwo” dotrwało do naszych czasów dzięki króli Epiru, Pyrrusowi.
W roku 280 p.n.e. wybuchła wojna pomiędzy Rzymem a Wielką Grecją, czyli miastami-państwami greckimi leżącymi na południu półwyspu Apenińskiego i na Sycylii. Miastom tym przewodził Tarent. Na jego prośbę do konfliktu dołączył Epir. Niedługo później król Epiru, Pyrrus przybył do Italii, aby wesprzeć swych braci Greków w walce z Rzymianami.
Pyrrus dotarł na miejsce z około 25 tysiącami żołnierzy oraz ze słoniami bojowymi, których prawdopodobnie Rzymianie nigdy nie widzieli. Król Pyrrus odniósł pierwsze zwycięstwo w bitwie pod Herakleą w roku 280 p.n.e., a drugie w bitwie pod Ausculum rok później. Pyrrus, chociaż pogromił Rzymian w obydwu bitwach, sam poniósł ogromne straty tracąc ponad 7,5 tysiąca swoich najbardziej elitarnych wojowników, w tym wielu oficerów. Jednocześnie był daleko od domu i nie miał możliwości uzupełnienia braków kadrowych, co rodziło poważne problemy. To własnie po bitwie po Ausculum Pyrrus miał powiedzieć: „Jeśli odniesiemy zwycięstwo w jeszcze jednej bitwie z Rzymianami, zostaniemy doszczętnie zrujnowani”. Po niepowodzeniu w bitwie pod Benewentem w 275 r. p.n.e. zaniechał dalszych walk i odpłynął do Grecji.
2. Bitwa pod Malplaquet
W 1700 roku, po bezpotomnej śmierci króla Hiszpanii Karola II Habsburga, wybuchła wojna o sukcesję hiszpańską. Walka osiągnęła krwawy zenit w 1709 roku w bitwie pod Malplaquet, gdzie sojusz około 100 tysięcy holenderskich, austriackich, pruskich i brytyjskich żołnierzy pod wodzą księcia Marlborough spotkał 90-tysięczną armię francuską. Marlborough chciał zmiażdżyć siły francuskie, a 11 września rozpoczął zmasowany atak piechoty i kawalerii. Francuzi ufortyfikowali się w labiryncie okopów i przeszkód. Dopiero po siedmiu godzinach trudnych walk wojska sojusznicze przebiły się przez francuskie umocnienia. Jednak już wówczas żołnierze księcia Marlborough byli tak wyczerpani, że nie zdołali należycie wykorzystać osiągniętej przewagi. Francuzi bez większych przeszkód zorganizowali odwrót i wycofali się bez dalszych strat z pola bitwy.
Bitwa pod Malplaquet przeszła do historii jako jedna z najbardziej krwawych bitew XVIII wieku. Francuzi stracili około 12 tysiące ludzi, a Marlborough około 24 tysiące ludzi – prawie jedną czwartą swojej armii. Odwołując się do słów króla Epiru Pyrrusa, francuski dowódca Claude de Villars powiedział francuskiemu królowi Ludwikowi XIV: „Jeżeli podoba się Bogu dać twoim wrogom kolejne takie zwycięstwo, to są zrujnowani”. Dowódca niewiele się pomylił. Już wkrótce sojusz antyfrancuski zaczął się rozpadać, a królem Hiszpanii został Filip V Burbon (wnuk króla Francji Ludwika XIV).
3. Bitwa pod Bunker Hill
Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych zaczęła się w roku 1775. Początkowo były to drobne potyczki, m.in. w Lexington i Concord. Dopiero 17 czerwca 1775 roku koloniści mieli okazję sprawdzić się z głównymi siłami brytyjskimi. W bitwie pod Bunker Hill około 1000 policjantów z kolonii starło się z wojskami brytyjskimi liczącymi 2,2 tysiąca żołnierzy. Koloniści chcieli powstrzymać ich natarcie na wzgórza górujące nad Bostonem. Po ufortyfikowaniu Breed's Hill (bitwa wzięła swoją nazwę od Bunker Hill, szczytu, który pierwotnie Brytyjczycy mieli zająć), koloniści stanęli twarzą w twarz z przeważającymi siłami przeciwnika. Celny ostrzał z muszkietów odparł dwa oddzielne brytyjskie ataki, ale przy trzecim natarciu, kolonistom skończyła się amunicja. Rozpoczęto walkę wręcz, która trwała dłuższą chwilę. Koloniści zadali Brytyjczykom spore straty, ale w końcu musieli ulec i wycofali się spod Bunker Hill.
Brytyjski generał William Howe ubolewał, że jego sukces został „zbyt drogo kupiony”. Podczas gdy koloniści stracili 400 ludzi, liczba ofiar po stronie brytyjskiej sięgnęła 1000 osób. Te straty zmusiły ich do zweryfikowania dalszych planów zajęcia terenów wokół Bostonu. Tymczasem Amerykanie okrzyknęli porażkę moralnym zwycięstwem. Stanęli łeb w łeb z większym i lepiej wyposażonym wrogiem i pokazali, że nie dadzą się pokonać bez walki.
4. Bitwa pod Borodino
Najkrwawszy dzień w wojskowej karierze Napoleona Bonaparte miał miejsce 7 września 1812 roku, kiedy francuski cesarz był w trakcie (w zasadzie z góry skazanej na zagładę) inwazji na Rosję. We wczesnych etapach kampanii rosyjska armia zadowalała się przeprowadzaniem taktycznych odwrotów, a Wielka Armia Napoleona parła na Moskwę. Kiedy Francuzi zbliżyli się do małej wioski Borodino, sytuacja się odwróciła. Wówczas rosyjski dowódca Michaił Kutuzow skierował swoją armię na Francuzów, zbudował fortyfikacje i przygotował się do obrony. Napoleon nie marnował czasu i zarządził uderzenie rzucając do walki 130 tysięcy żołnierzy. Ludzie Kutuzowa odpowiedzieli serią kontrataków, a wynik bitwy niemal do końca pozostawał nieznany. Dopiero po południu Francuzi zajęli w końcu główną redutę rosyjską.
Napoleon przejął kontrolę, lecz pole bitwy pod Borodino, które oglądał było zasłane ciałami Francuzów. Wielka Armia straciła około 30 tysięcy żołnierzy, podczas gdy Rosja około 45 tysięcy. Kutuzow mógł jednak dość szybko odbudować swoje siły. Napoleon nie miał takiego „komfortu”. W kolejnych tygodniach Napoleon zajął Moskwę, która okazała się jednak kompletnie opuszczona. Kampania rosyjska zakończyła się porażką, a resztki Wielkiej Armii w dalszych miesiącach były jedynie skazane na ucieczkę z rosyjskich stepów. Kampania rosyjska Napoleona pochłonęła łącznie około 400 tysięcy ludzi, którzy zginęli nie tylko na polu bitwy, ale także z chorób i z powodu mrozów.
5. Bitwa pod Chancellorsville
Niewiele bitew w czasie wojny secesyjnej pokazuje geniusz taktyczny generała Roberta E. Lee bardziej, niż jego zwycięstwo w maju 1863 roku pod Chancellorsville w stanie Wirginia. Pomimo że wojska generała Josepha Hookera przewyższały go liczebnie w stosunku 2:1, Lee zaryzykował i zlekceważył wszystkie doktryny wojskowe, dwukrotnie dzieląc swoje siły i podejmując walkę z wrogiem. Jego śmiała strategia rozwiała nadzieje Hookera na okrążenie armii Północnej Wirginii i ostatecznie zmusiła dowódcę Unii do wycofania się przez rzekę Rappahannock.
Chociaż bitwa pod Chancellorsville jest często nazywana arcydziełem Lee, miała swoją ogromną cenę. Konfederaci stracili aż 13 tysięcy ludzi, w tym Stonewalla Jacksona, genialnego generała, którego Lee nazwał „prawą ręką”. Armia Potomaku (wojska Unii) poniosła jeszcze więcej strat: 17 tysięcu zabitych, rannych i wziętych do niewoli, jednak w przeciwieństwie do Konfederacji, Unia dysponowała siłą roboczą i ludźmi, by szybko uzupełnić straty. Dwa miesiące po bitwie pod Chancellorsville, generał Lee stanął do bitwy pod Gettysburgiem, która stała się punktem zwrotnym wojny secesyjnej.
Czytaj też:
Najgłupsza bitwa w historii? Karánsebes i Austria, która przegrała sama ze sobąCzytaj też:
Bitwa pod Nikopolis. Klęska wyprawy krzyżowej winą Francuzów?Czytaj też:
Bitwa pod Lepanto i Święto Matki Bożej Różańcowej. Co mają wspólnego?