Już Konstytucja 3 maja z 1791 roku zakładała odbycie co 25 lat specjalnego sejmu dla rewizji konstytucji. Brak zmian ustrojowych w Rzeczypospolitej w wiekach XVII i XVIII doprowadził do wielu patologii ustrojowych. Sprawnie funkcjonujące w XVI wieku państwo tymi samymi prawami próbowało rządzić się przez kolejne dwa stulecia. O ile w wieku XVI żaden poseł nie odważyłby się zerwać sejmu w imię własnych racji, o tyle już sto lat później użycie liberum veto było praktyką powszechną. Większość szlachecka przywiązana do swoich praw broniła wolności szlacheckich, mimo iż osłabiały one pozycję Rzeczypospolitej.
Ustrój demokracji szlacheckiej od drugiej połowie XVII w. tworzył w praktyce oligarchię magnacką. Rzesze szlachty gołoty głosowały na sejmikach ziemskich i w czasie wolnej elekcji zgodnie z wolą swoich patronów – magnatów, ci zaś rozgrywali pomiędzy sobą własną politykę.
W XVIII wieku Rzeczpospolita trwała przy demokracji szlacheckiej, podczas gdy Prusy, Austria i Rosja budowały ustrój despotyzmu oświeconego (w historiografii niemieckiej zwany absolutyzmem oświeconym). Istota reform, jakie wprowadzono w tych państwach, polegała na zgromadzeniu środków, które przeznaczano głównie na rozbudowę armii.
Wreszcie w roku 1791 Polacy, Litwini i Rusini, wykorzystując zaangażowanie Rosji w wojnie z Turcją, doprowadzili do uchwalenia zmian ustrojowych w Rzeczypospolitej. Wobec przewagi przeciwników konstytucji nie powiadomiono o wcześniejszym głosowaniu. Nawet tych, którzy zebrali się 3 maja w sejmie przekonywano do głosowania podając informacje o rzekomym zagrożeniu Rzeczypospolitej kolejnym rozbiorem.
Konstytucja 3 maja zniosła liberum veto, odebrała prawo głosu szlachcie gołocie, wprowadzono monarchię dziedziczną. Konstytucja, choć przetrwała tylko czternaście miesięcy, stała się wzorem dla konstytucji Królestwa Polskiego z 1815 roku. Jej demokratyczne zapisy łamał król despota, którym był car Rosji. Ostatecznie, dzieje konstytucyjnej Polski w XIX wieku przerwało Powstanie Listopadowe, po którym car zniósł konstytucję.
Konstytucje niepodległej Polski
Odrodzona w 1918 roku Polska zasadniczo wypracowała dwie konstytucje: marcową z roku 1921 i kwietniową z roku 1935. Po krótkim doświadczeniu rządów Naczelnika Państwa (którego kompetencje określała tzw. mała konstytucja z 1919 r.) przeciwnicy Piłsudskiego przygotowali ustawę ograniczającą rolę prezydenta. Spodziewając się, że prezydentem zostanie wybrany Józef Piłsudski, endecja sprowadziła urząd głowy państwa do roli reprezentacyjnej. Wprowadzono rządy parlamentarno-gabinetowe.
Po wprowadzonej w 1926 noweli sierpniowej, po zamachu majowym, noweli sierpniowej konstytucja przetrwała do roku 1935. W tym czasie w najbliższym sąsiedztwie Polski wyrosły dwa silne totalitaryzmy: nazistowskie Niemcy i Związek Sowiecki. W wielu innych państwach panowała dyktatura lub rządy autorytarne (Włochy, Węgry, Litwa). W tej niebezpiecznej sytuacji politycznej również Polska wzmocniła rolę prezydenta. Konstytucja kwietniowa z 1935 roku dawała głowie państwa niemal nieograniczoną władzę. Przeciwnicy sanacji przekonani, że bronią demokracji, okrzyknęli konstytucję faszystowską i sprzeciwiali się jej uchwaleniu, a później obowiązywaniu.
Konstytucja PRL
Sytuację chętnie wykorzystali polscy komuniści utrzymując pod koniec wojny, że rząd Polski w Londynie opiera się na konstytucji faszystowskiej i nie ma prawa reprezentowania narodu. Tylko oni opierając się na konstytucji marcowej mieli prowadzić naród do demokracji i szczęścia. Do opracowanej w 1952 roku konstytucji PRL własnoręczne poprawki wprowadzał sam Józef Stalin. Konstytucja ze zmianami wprowadzonymi w 1989 roku w wielu swoich zapisach przetrwała aż do pierwszych lat III Rzeczypospolitej. W części dotyczącej stosunków między władzą wykonawczą a ustawodawczą, a także samorządu terytorialnego została zastąpiona tzw. Małą Konstytucją z 1992 roku.
W 1997 roku, pod koniec kadencji rządów postkomunistów, koalicja SLD i PSL przyspieszyła prace nad uchwaleniem nowej konstytucji. Moment legislacyjny był wymarzony. Od grudnia 1995 roku urząd prezydenta sprawował lider SLD Aleksander Kwaśniewski.
2 kwietnia 1997 roku projekt konstytucji został uchwalony przez Zgromadzenie Narodowe. Za jego przyjęciem opowiedzieli się parlamentarzyści z SLD, PSL, UW i UP. Przeciwko głosowali posłowie „Solidarności”, KPN-BBWR oraz kilku z PSL.
W tym czasie ruch Solidarności przygotował własny projekt konstytucji. Pod projektem obywatelskim zebrano 2 miliony podpisów, jednak postkomuniści nie dopuścili do możliwości wyboru w referendum spośród dwóch projektów konstytucji. Obywateli zapytano tylko o projekt konstytucji przyjęty przez ówczesną lewicową większość parlamentarną. W referendum wzięło udział zaledwie 42,86 proc. obywateli. Z tej liczby tylko 52,71 proc. opowiedziało się za przyjęciem konstytucji. Było to niespełna 6,4 mln obywateli. Trudno zatem było powiedzieć, że konstytucja odzwierciedla poglądy obywateli na państwo.
Ustawa zasadnicza nie rozwiązywała wielu trudności. Wprowadziła wiele niejasności prawnych i legislacyjnych. Nie ustosunkowywała się do kwestii braku suwerenności w okresie PRL, aparatu represyjnego, czy współpracy wielu agend państwowych z Sowietami. Nie podjęła problemu pozostania wielu obywateli poza jej obecnymi granicami, nie podejmowała problemu wywłaszczenia mienia, odbierania obywatelstwa itd.
Historia I Rzeczypospolitej nauczyła nas, że konstytucja Polski winna odpowiadać swoim czasom. Dzisiejsza, pisana na miarę Polski postsowieckiej, wymaga poważnych zmian. W zapowiadanym referendum naród będzie oceniał nowy kierunek, jaki zostanie zaproponowany. Konstytucja nie tylko chroni prawa jednostki, ale również całego państwa. Daje instrumenty prawne do prowadzenia własnej suwerennej polityki i zachowania bezpieczeństwa.
Dr Robert Derewenda
Dr Robert Derewenda - historyk, dyrektor Instytutu im. ks. Franciszka Blachnickiego, nauczyciel w Prywatnym Gimnazjum i Liceum im. Królowej Jadwigi w Lublinie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.