Trzydziestopięcioletni prawnik Francis Scott Key siedział w szalupie, wiosłując w stronę brytyjskiego okrętu liniowego HMS „Tonnant”, kołyszącego się u ujścia rzeki Patapsco, niedaleko Baltimore. Wokół wyrastał las masztów kilkudziesięciu innych okrętów wojennych stojących na kotwicach na rzece. Ich działa mogły zmiażdżyć chroniące miasto fortyfikacje i przesądzić o losach trwającej już dwa lata wojny. Wchodząc na pokład, Key spojrzał jeszcze na widoczne w oddali mury broniącego miasta Fortu McHenry. Powiewał nad nimi wielki gwiaździsty sztandar. Był wrzesień 1814 r., a Fort McHenry miał odegrać znaczącą rolę nie tylko w nadchodzącej bitwie o Baltimore, lecz także w całej amerykańskiej historii.
Key wypełniał właśnie specjalną misję, w którą wysłał go prezydent James Madison. Jej celem miało być uwolnienie dr. Williama Beanesa, który dwa tygodnie wcześniej został uwięziony przez plądrujących okolice Anglików. Spotkanie na pokładzie HMS „Tonnant” przebiegło w miłej atmosferze. Goście zjedli nawet obiad z adm. Thomasem Cochranem – dowódcą brytyjskich sił. Jednak warunkiem uwolnienia Beanesa było pozostanie obu Amerykanów na morzu przez kilka kolejnych dni. Anglicy obawiali się bowiem, że w innym przypadku goście ostrzegą swoich o zbliżającym się ataku. Key pod strażą został odwieziony na slup, którym przypłynął, i pozostał tam, pilnowany przez Anglików, przez kilka następnych kluczowych dni. To właśnie w tym czasie powstał utwór, który stał się dla Amerykanów potężnym symbolem.
Zapomniany konflikt
Wojna roku 1812, jak nazywają ją Amerykanie, była dosyć niespodziewana, a jej przebieg sprawił, że młode amerykańskie państwo znalazło się w poważnych opałach. Europą wstrząsały wówczas wojny napoleońskie i amerykańscy przywódcy nie chcieli mieszać się w kłopoty za oceanem. Zauważyli jednak ciekawą okazję. Od dawna ostrzyli sobie zęby na hiszpańskie terytoria na zachód od Luizjany i Florydę, a także część brytyjskiej Kanady. Wojna była również szansą na eksport amerykańskich towarów dla walczących stron. I wreszcie można się było odegrać na Anglikach za czasy kolonialne i uszczknąć imperium część jego bogactw i wpływów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.