Ukraina ogłosiła niepodległość 24 sierpnia 1991 roku. U początków swojej państwowości Ukraińcy posiadali 176 pocisków wielogłowicowych, blisko 2 tysiące głowic bojowych i 44 bombowce zdolne do przenoszenia broni jądrowej. Była to znaczna siła odstraszania. Według niektórych ekspertów był to zasób większy od magazynów atomowych Wielkiej Brytanii, Francji oraz Chin.
Po rozpadzie Związku Sowieckiego największe państwa świata porozumiały się w sprawie denuklearyzacji mniejszych państw, czyli mniej znaczących graczy geopolitycznej areny. W ten sposób z arsenału nuklearnego w pierwszej dekadzie po rozpadzie ZSRS zrezygnowały Republika Południowej Afryki, Kazachstan, Białoruś i Ukraina. Jak miało się w przyszłości okazać, utratę broni jądrowej najboleśniej odczuła Ukraina.
Denuklearyzacja Ukrainy
Główny nacisk na Ukrainę w sprawie pozbycia się broni nuklearnej wywierały dwa mocarstwa stojące do niedawna po dwóch stronach zimnej wojny, czyli Rosja i USA. Rosjanie uważali się nadal za militarnego hegemona, a Amerykanie obawiali się tego, że Ukraińcy mogą niezbyt roztropnie obchodzić się z tak poważnym, newralgicznym dla świata, uzbrojeniem.
Pierwsze działania mające zapobiec proliferacji (rozprzestrzenieniu się broni masowego rażenia) podjęto w 1992 roku w Lizbonie. Wówczas Ukraina, Białoruś i Kazachstan zaaprobowały artykuł 5. Protokołu Lizbońskiego, który zobowiązywał postsowieckie państwa do denuklearyzacji.
Negocjacje mające na celu ustalenie harmonogramu usunięcia broni jądrowej z terenu Ukrainy trwały przez kolejne dwa lata. W grudniu 1994 roku udało się osiągnąć konsensus. Przedstawiciele Rosji, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Ukrainy, Kazachstanu i Białorusi zawarli wówczas porozumienie określane jako Memorandum Budapesztańskie. Dokument ten, który określa się niekiedy jako „największy błąd Ukrainy”, w ujęciu prawa międzynarodowego, stanowił jednak wyłącznie niewiążące porozumienie i nie gwarantował, że państwa zachodnie przyjdą Ukrainie z pomocą w przypadku agresji państwa trzeciego.
Nieprecyzyjne porozumienie sprawiło, że Ukraina pozbyła się broni jądrowej, nie otrzymując tak naprawdę niczego w zamian.
Prezent dla Rosji
Głównym aspektem podpisanego ostatecznie 5 grudnia 1994 roku porozumienia było przekazanie posowieckiej broni jądrowej Rosji. Ukraina domagała się w zamian otrzymania pisemnych gwarancji niepodległości ze strony USA. Amerykanie udzielili takich gwarancji prolongując dokument dotyczący integralności i suwerenności Ukrainy, niemniej były to gwarancje o zupełnie innej randze, niż spodziewała się tego strona ukraińska.
Ukraińcy wywalczyli od Rosji w ramach umowy jedynie dostarczenie paliw do elektrowni jądrowych oraz pokrycie kosztów procesu przekazania arsenału nuklearnego.
Memorandum było realizacją interesów państw zachodnich oraz Rosji. Największym beneficjentem porozumienia była bezsprzecznie Rosja. Władze w Moskwie osłabiły zdolności militarne najważniejszego kraju znajdującego się na obszarze postsowieckim oraz wzmocniły własne zdolności bojowe.
Ocena porozumienia budapesztańskiego od lat budzi spore kontrowersje. Z jednej strony umowa była wysoce niekorzystna dla strony ukraińskiej. Z drugiej strony, jak twierdzi wielu ekspertów, Ukraina i tak nie posiadała realnych zdolności użycia swojego bogatego arsenału nuklearnego i nie była w stanie wykorzystać głowic do potencjalnego ataku.
Należy dodać, że dużą rolę w denuklearyzacji Ukrainy odegrały także państwa trzecie, które poprzez różnorakie naciski, w tym gospodarcze, wymogły finalny efekt porozumienia.
Polityczne następstwa Memorandum Budapesztańskiego stały się najbardziej widoczne dopiero w momencie wyraźnego skrętu Ukrainy w kierunku zachodnich standardów życia i przemian demokratycznych. Problem gwarancji bezpieczeństwa był często przywoływany po rosyjskiej agresji na wschodnią część Ukrainy w 2014 roku. Sam Władimir Putin uznawał te gwarancje za nieaktualne. Temat ten powrócił w lutym 2022 roku, po rosyjskiej ataku na Ukrainę.
Czytaj też:
Niepodległość i rozbrojenie. Pierwszy prezydent Ukrainy Leonid KrawczukCzytaj też:
Kosowo. Brakujący klocek europejskiego dominaCzytaj też:
Bałkańska zagadka. Dzieje Bośni i Hercegowiny