Konstytucja 3 maja oraz Sejm Wielki (Sejm Czteroletni) był to ostatnie próby ratowania Rzeczpospolitej po pierwszym rozbiorze. Pomimo starań jej twórców, a nawet stoczeniu z Rosją wojny w jej obronie, Konstytucja obowiązywała zaledwie 14 miesięcy.
Konstytucja 3 maja w sposób wręcz rewolucyjny reformowała polski ustrój czyniąc z Rzeczpospolitej nowoczesną monarchię konstytucyjną.
Próby reform
Pod koniec XVIII wieku Rzeczpospolita od niemal stu lat nie była już, de facto, państwem suwerennym. W sprawy wewnętrzne i politykę zagraniczną wtrącała się zwłaszcza Rosja, która wpływała na politykę naszego państwa. Wielu Polaków zdawało sobie sprawę z tragicznego położenia Polski i postulowało zmiany. Należeli do nich m.in. Stanisław Dunin-Karwicki czy Stanisław Konarski. Nie szczędzili oni krytyki ustrojowi Rzeczpospolitej. Postulowali wzmocnienie władzy królewskiej i likwidację liberum veto.
Ostatnim momentem na przeprowadzenie reform był pierwszy rozbiór Polski z 1772 roku. Polska była tak słaba, że zaborcy bez problemu narzucili jej swoją wolę. Sejm rozbiorowy, który zatwierdził rozbiór utworzył Komisję Edukacji Narodowej, która stanowiła coś na kształt ministerstwa edukacji narodowej. W porównaniu do innych decyzji wówczas podjętych, powstanie KEN było rzeczywiście decyzją dobrą i potrzebną. Komisja stała się miejscem refleksji nad naprawą Rzeczpospolitej. Działacze związani z KEN zostali później czołowymi twórcami Konstytucji 3 maja.
Skomplikowana sytuacja międzynarodowa, zwłaszcza wojna rosyjsko-turecka, stały się szansą na zreformowanie Polski. Rosja zajęta wojną nie poświęcała wydarzeniom w Warszawie tak pilnej uwagi, jak wcześniej.
Sejm Wielki i uchwalenie Konstytucji
Sejm Wielki zwany też Sejmem Czteroletnim zaczął obradować 6 października 1788 roku. Był to sejm skonfederowany, a więc nie można było zerwać go poprzez liberum veto. Do głosu w czasie obrad doszli reformatorzy. Pragnęli oni wykorzystać pierwszą od dawna szansę na wzmocnienie państwa i ograniczenie zależności od Rosji.
Sejm uchwalił likwidację Rady Nieustającej (powstałej po pierwszym rozbiorze pod naciskiem Rosji), która ograniczała prerogatywy króla i kontrolowała wszystkie jego decyzje. Sejm przegłosował też zwiększenie liczebności armii z 20 na 100 tysięcy żołnierzy.
Jednocześnie, na marginesie oficjalnych obrad, rozmowy prowadzili Stanisław Małachowski, Ignacy Potocki, Hugo Kołłątaj i Tadeusz Matuszewicz, do których powoli zaczęli dołączać kolejni posłowie. Już wtedy zaczął się rodzić pomysł uchwalenia konstytucji podobnej do tej, jaką w 1787 roku uchwalili Amerykanie.
Przygotowanie tekstu konstytucji trwało stosunkowo krótko. Jej przegłosowanie zostało zaplanowane na okres po Wielkanocy, kiedy większość posłów miała przebywać jeszcze w swoich domach. Dla przeciwników wprowadzenia tej kluczowej reformy taka próba przegłosowania konstytucji stanowiła formę spisku. Sami reformatorzy nie kryli zresztą, że w ich postępowaniu jest pewien podstęp. Wiedzieli jednak, że to jedyna szansa, aby konstytucja w ogóle weszła w życie.
2 maja 1791 roku w Pałacu Radziwiłłowskim (obecnie to Pałac Prezydencki) odczytano projekt konstytucji. Rankiem, 3 maja, Sejm Wielki rozpoczął obrady. Celem było przyjęcie wielkiej reformy. Uczyniono to niezwłocznie. Jej przegłosowanie potwierdził król Stanisław August Poniatowski. „Przysięgłem Bogu, żałować tego nie będę” – powiedział monarcha.
Jeszcze tego samego dnia z Zamku Królewskiego do pobliskiej katedry świętego Jana przeszedł uroczysty orszak na czele z marszałkiem Stanisławem Małachowskim. W katedrze, gdzie uroczyście odśpiewano hymn Te Deum, odbyło się zaprzysiężenie konstytucji.
Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucji narodowej jedynie zawisł, (…) dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucję uchwalamy i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy.
Z racji takiego, trochę nieformalnego toku wprowadzenia Konstytucji 3 maja w życie, często podkreśla się, że przegosowano ją w atmosferze nieomal zamachu stanu. Prof. Zofia Zielińska w rozmowie z „Historią Dorzeczy” podkreśla jednak, że: „Dziewięć miesięcy później, na sejmikach odbywanych 14 lutego 1792 roku, naród gremialnie konstytucję zaaprobował – ponad 90 proc. sejmików w różnej formie za nią dziękowało i ją formalnie przyjęło. Jest rzeczą znamienną, że ani targowiczanie, ani Katarzyna II w deklaracji z 18 maja 1792 roku, stanowiącej de facto deklarację wojenną, o tym wydarzeniu woleli nie wspominać”.
Konstytucja 3 maja miała 11 artykułów. Wprowadzała m.in. trójpodział władzy, monarchię dziedziczną, opiekę prawną nad chłopami i mieszczaństwem oraz znosiła liberum veto. Konsytucja wzmacniała rolę sejmu, dawała jednocześnie głos także mieszczanom, którzy mogli odtąd wpływać na kształtownie prawa w Rzeczpospolitej. Konstytucja 3 maja znacząco wzmacniała także rolę króla. Jak pisano: „Doświadczenie nauczyło, że zaniedbanie tej części rządu nieszczęściami napełniło Polskę”.
Podziw przyjaciół i sprzeciw wrogów
Sejm Wielki obradował jeszcze przez kolejny rok. Wprowadzono kolejne ustawy, które reformowały kraj. Ustalono też, że wotum dziękczynnym za uchwalenie konstytucji będzie wybudowanie w Warszawie Świątyni Opatrzności Bożej. Król Stanisław August Poniatowski wmurował pod świątynię kamień węgielny w pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji, 3 maja 1792 roku.
Konstytucja 3 maja wywołała także wiele emocji na świecie. Jedni uważali ją za ustawę niezbędą, przyszłościową, pionierską. Inni widzieli w niej zagrożenie dla istniejącego porządku. „Stanowisko Emunda Burke’a [który pisał, że polska Konstytucja jest »najczystszym dobrem publicznym«] jest najbardziej znane i cenione ze względu na jego autorytet. Prymas Michał Poniatowski, który po uchwaleniu Konstytucji 3 maja powrócił do Warszawy, osobiście mówił w sejmie, że ze strony swych angielskich znajomych i przyjaciół otrzymał wiele gratulacji z powodu Ustawy Rządowej 3 maja. A chciałabym się też odwołać do opinii pruskiego ministra Ewalda Friedricha Hertzberga, wiele znaczącego zarówno za Fryderyk Wielkiego, jak i za jego następcy. Otóż Hertzberg bardzo poważnie ostrzegał, że »Polska otrzymała rząd trwały i lepiej zorganizowany niż Anglia, stanie się przeto niebezpieczna dla Prus, wcześniej czy później odbierze Prusy Zachodnie, a może także i Wschodnie«. Te przewidywania, poczynione nie na potrzeby propagandy, tylko w cieniu gabinetu, najlepiej świadczą o tym, jak Europa oceniała dzieło 3 maja. I dobitnie świadczy o jego znaczeniu reakcja Rosji – zbrojna interwencja przeciw konstytucyjnej Rzeczypospolitej w maju 1792 roku” – mówiła „Historii DoRzeczy” prof. Zofia Zielińska.
Niestety tuż po uchwaleniu konstytucji przeciwnicy naprawy Rzeczpospolitej już spiskowali przeciwko swojej ojczyźnie. W porozumieniu z Rosją zawiązano konfederację targowicką, która obaliła wkrótce wszystkie postanowienia trzeciomajowej konstytucji. Wojska rosyjskie weszły na terytorium Rzeczpospolitej. Rozpoczęła się wojna w obronie Konstytycji. 18 czerwca 1792 roku miała miejsce zwycięska dla Polaków bitwa pod Zieleńcami, zaś 18 lipca – bitwa pod Dubienką. Były to największe polskie triumfy w czasie wojny w obronie Konstytucji 3 maja. Przez resztę czasu Polacy znajdowali się w defensywie i nie mogli przełamać rosyjskich szyków. W czasie wojny dzielnie walczyli m.in. książę Józef Poniatowski oraz Tadeusz Kościuszko, którego wiedza na temat budowania umocnień i fortyfikacji okazywała się niezastąpiona.
Stanisław August Poniatowski, widząc, że wojny z Rosją nie da się wygrać, postanowił przejść w końcu na stronię konfederacji targowickiej. Zaczął szukać porozumienia z Rosją, jednak caryca Katarzyna i tak miała w garści całe państwo, a król nie był jej już do niczego potrzebny. W lipcu 1792 roku walki zostały zakończone.
Niedługo później Katarzyna II nie tylko przywróciła w Polsce „porządek” sprzed uchwalenia Konstytucji 3 maja, ale też powróciła do koncepcji dalszego rozbioru ziem polskich. Drugi rozbiór Polski miał miejsce 23 stycznia 1793 roku
Bez względu na to, jak potoczyły się losy Konstytucji 3 maja, była ona bezsprzecznie przełomowym dokumentem w dziejach naszego państwa. Jej przyjęcie także dzisiaj może nas napawać dumą. W połowie XIX wieku Janusz Woronicz o Konstytucji 3 maja pisał:
„Ustawa 3 maja nie zdołała odwrócić już rozbiorów, uratować niepodległości narodu, uratowała go wszakże pod względem wewnętrznej naprawy, uratowała od wiecznej zakały. Z zapałem powitał ją cały naród i po dziś dzień jest ona jedynym węzłem rozszarpanej Polski”.
Czytaj też:
Zdrajcy ojczyzny. Jak manipulowali targowiczanieCzytaj też:
"Bijcie w Polaków, by im ochota do życia odeszła"