Pochód faszyzmu. Mussolini idzie na Rzym

Pochód faszyzmu. Mussolini idzie na Rzym

Dodano: 
Benito Mussolini w 1940 r.
Benito Mussolini w 1940 r. Źródło:Wikimedia Commons / Martianmister and Vps
Fala niezadowolenia społecznego i wzrost znaczenia socjalistów, zarówno po wojnie jak i w trakcie jej trwania, sprawiły, że na ulicach coraz częściej głoszono hasła rewolucyjne.

Ówczesne organizacje, które działały we Włoszech tworzone były przez patriotów, a właściwie nacjonalistów, niezadowolonych z polityki zagranicznej i wewnętrznej rządu Giolittiego, dla którego kulminacją klęski był traktat w Rapallo i upadek Fiume.

Wulkan frustracji

W skład tych paramilitarnych organizacji wchodzili studenci, ale przede wszystkim zdemobilizowani oficerowie, podatni na awanturnicze idee polityczne jakie propagowali d’Annunzio czy przywódca grup uderzeniowych ardito – Marinetti. Działalność bojówek, jak się wydaje, była potrzebna burżuazji po to, by nie straciła ona swoich wpływów. Była ona też potrzebna rządowi liberałów, ponieważ nie chcieli oni dopuścić do przewrotu, który wyniósłby socjalistów do władzy. W związku z tym Mussolini i jego organ prasowy „Il Popolo d’Italia” stali się „pośrednikiem między wielkim kapitałem a grupą ludzi, którą trzeba było zorganizować i otumanić, by potem skierować ją przeciwko ruchowi robotniczemu”. Poparcia bojówkarzom faszystowskim i skwadrystom udzielali także właściciele ziemscy z Włoch Środkowych, którzy byli przeciwni ich regionalnej oraz rolnej polityce, godzącej w interesy posiadaczy.

Partia

Il Partito Nazionale Fascista (PNF), miała charakter scentralizowany, na jej czele stał duce – wódz, którym był Mussolini; mianował on szefów organizacji prowincjonalnych i okręgowych, którzy musieli mu się bezwzględnie podporządkować. Z partią szybko zaczęły się identyfikować klasy średnie. Potrzebowały nowych zapewnień i idei. Faszyści przeciągnęli na swoja stronę masowe związki zawodowe, wykorzystując ich bojowy syndykalizm z czasów tzw. „pierwszego faszyzmu”. Doszło do współpracy syndykalistów i skwadrystów, gdzie ci drudzy rozbijali ligi chłopskie, po czym syndykaliści gromadzili członków rozbitych lig w organizacjach faszystowskich.

Papież Pius XI postanowił w ogóle dystansować się od polityki. Mussolini prowadził jednak rozmowy z Kościołem, jednocześnie nasyłając bojówki na katolicki ruch zawodowy. Mussolini i faszyści zmienili swe postępowanie także wobec monarchii. Początkowo głosili hasła republikańskie, nie pojawili się też na rozpoczęciu obrad parlamentu w 1921 roku, które tradycyjnie otwierał król. W momencie jednak, w którym w kręgach faszystowskich coraz większe wpływy zdobywali konserwatyści, doszło do zmiany kursu polityki wobec monarchii. Sytuacja sprzyjała faszystom, gdyż w otoczeniu króla pojawiali się ludzie o profaszystowskich poglądach, a dodatkowo Mussolini celem zastraszania monarchy posługiwał się bratankiem króla – księcia d'Aosty, który po intronizacji byłby marionetką w rękach faszystów.

Długi marsz

16 października 1922 roku na tajnym posiedzeniu w obecności generałów, powzięto decyzję o zamachu stanu. Opracowano wówczas plan przejęcia władzy, którego głównym założeniem miał być marsz na Rzym. Ustanowiono także quadrumvirat, złożony z bliskich współpracowników Mussoliniego, który miał kontrolować i koordynować całą akcję przejęcia władzy. W jego skład weszli: dążący do uzyskania teki ministra wojny gen. Emilo de Bono, monarchista Cesare de Vecchi, Italo Balbo – dowódca bojówek z Ferrary, który zdążył zyskać sobie przydomek „rzeźnika z Romanii” oraz sekretarz partii faszystowskiej a zarazem „mózg” quadruimviratu Michele Bianchi, który będąc byłym socjalistą i syndykalistą w faszyzmie upatrywał nadzieję na głębokie reformy społeczne. Mussolini czuł, że sytuacja jest dla niego korzystna, aczkolwiek należało działać szybko gdyż kryzys społeczny i gospodarczy powoli ustępował. Dlatego też na zwołanym 24 października do Neapolu II Zjeździe Partii Faszystowskiej, w swym nacechowanym sarkazmem, szantażem i obietnicami przemówieniu, zażądał przyznania faszystom najważniejszych tek w rządzie i rozpisania nowych wyborów.

Premier Facta prawie do końca nie wierzył w złe zamiary faszystów. Dopiero, kiedy dowiedział się o tym, że oddziały bojówkarskie są już w okolicach Rzymu, wysłał do króla petycję, by ten ogłosił stan oblężenia w mieście. Dysponujący ok. 28 tysięcy garnizonu wojskowego i policyjnego Facta, mógł skutecznie obronić się przed słabo uzbrojonymi i wyszkolonymi faszystami, gdyby tylko monarcha ogłosił stan oblężenia. Po kilku godzinach namysłu, król jednak odmówił spełnienia postulatu premiera i mobilizowane już pomału wojsko i policja musiało zaprzestać przygotowań, sam premier w odpowiedzi na decyzję Wiktora Emanuela III podał się do dymisji. Władca zaproponował Mussoliniemu utworzenie wspólnego rządu z Salandrą, jednak Duce domówił, wobec czego 30 października 1922 roku Wiktor Emanuel powierzył Mussoliniemu zadanie utworzenia nowego rządu, realizując tym samym cel polityki duce, który teraz triumfował.

Czytaj też:
Człowiek z ludu. Ignacy Daszyński - ojciec Niepodległej
Czytaj też:
Jak za dawnych lat. Mozaika wyznaniowa II RP
Czytaj też:
Jak rozwijała się gospodarczo II Rzeczpospolita? Kilka ciekawostek

Źródło: DoRzeczy.pl