W grudniowym wydaniu "Historii DoRzeczy" (12/2023) wkradł się błąd.
Pragniemy poinformować, że książka prof. Marka Gałęzowskiego pt. „»Tam, gdzie największe niebezpieczeństwo, szedł pierwszy«. Sylwetki Żydów – uczestników walk o niepodległość i granice Polski w latach 1914–1921”, ukaże się nakładem Wydawnictwa Instytutu Pamięci Narodowej.
Przepraszamy Autora za tę pomyłkę.
„Jest to mało znane, a powinno być wiadome, przede wszystkim, by wydobyć fakty patriotyzmu i ofiarności tych Żydów, którzy przelewali krew i życie swe złożyli, wraz z innymi, za Polskę” – pisał w latach 30. ubiegłego stulecia Adolf Hirschberg o Żydach, którzy wstąpili do Legionów Polskich, aby walczyć o niepodległość ojczyzny znajdującej się pod trzema zaborami. W następnym wieku niemal wszyscy spośród nich zostali upamiętnieni. Inaczej jest w wypadku tych, którzy jako oficerowie Wojska Polskiego wzięli udział w zmaganiach o granice w latach 1918–1921. Ich nazwiska w przeważającej większości nadal pozostają nieznane. Oto historie czterech spośród nich.
Nie miał już ani jednego naboju
Wymarsz ochotników do Legionów Polskich, którzy zebrali się 8 kwietnia 1915 r. przed katedrą w Płocku, usiłowali powstrzymać przybyli tam ich rodzice, gorliwie wspierani przez miejscowych przeciwników idei legionowej. Za jednym z tych młodych ludzi posłano nawet milicjanta, by przyprowadził go do domu, lecz kiedy ten pod katedrą założył biało-czerwoną opaskę z napisem „I Brygada Legionów Polskich”, stróż prawa uznał, że jego misja straciła szanse powodzenia. Owym młodzieńcem, wówczas niespełna 19-letnim, był Jan Oberfeld, Ukończył gimnazjum filologiczne Macierzy Polskiej i w tej płockiej szkole wydawał pisemka niepodległościowe odbijane na hektografie.
Już na początku swojego szlaku w I Brygadzie odznaczył się męstwem w boju pod Radawczykiem w pobliżu Lublina, za co w niepodległej Polsce został odznaczony Orderem Virtuti Militari.
Po kryzysie przysięgowym został internowany. Po zwolnieniu z obozu działał w konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej, w listopadzie brał udział 1918 r. w rozbrojeniu Niemców, a następnie służył w WP. Już w następnym miesiącu został wysłany na front ukraiński jako dowódca plutonu łączności w 7. pułku artylerii polowej. Za udział w walkach pod Lwowem otrzymał Krzyż Obrony Lwowa i odznakę Orlęta. Później, na czele kompanii VI Lwowskiego Baonu Etapowego, bił się z bolszewikami, m.in. w ciężkich zmaganiach nad Seretem i nad Strypą.
Po zakończeniu wojny pozostał w czynnej służbie, na różnych stanowiskach dowódczych w 52. pp w Złoczowie (od 1924 r. w stopniu kapitana). Otrzymywał oceny bardzo dobre i wybitne, podkreślano jego inteligencję, prawość i wyrobienie charakteru, ideowość, obowiązkowość, pracowitość, energię, zdolności organizacyjne.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.