Nie znamy dokładnej daty narodzin Mieszka I. Możemy założyć, że miało to miejsce ok. 935 r. (plus minus kilka lat). Oglądając obraz Józefa Peszki (1767–1831), od razu zauważymy, że coś nam tutaj nie pasuje. I wcale nie chodzi o „odzyskanie wzroku”. Tego po prostu nie da się wprost namalować i dlatego malarze historyczni nadawali swoim dziełom pełne tytuły, aby publiczność wiedziała, któremu wydarzeniu z dziejów Polski poświęcony jest obraz.
Na pewno zwrócimy uwagę na ubiory osób widocznych na płótnie i zadamy sobie pytanie, czy w połowie X w. ludzie w naszym kraju tak się ubierali. Oczywiście, że nie. Gdy popatrzymy na drugi plan, gdzie artysta umieścił wysokie, murowane budowle, tym bardziej zwątpimy, czy aby na pewno obraz ten odnosi się do czasów dzieciństwa późniejszego pierwszego historycznego władcy Polski. Na tym obrazie rażą zarówno niehistoryczne stroje, jak i wycinek miejskiego pejzażu. Raczej możemy mówić tu o szatach zgoła fantastycznych, wziętych z imaginacji artysty, która często nawiązywała do „wczesnoromantycznej symboliki i neosarmackiej wyobraźni”. Ale – jak powiadał Paweł Jasienica – „artysta nie jest uczonym i nie musi zdradzać źródeł swojej wiedzy czy inspiracji”.
Jeżeli już jednak pogodzimy się z tym brakiem ścisłości historycznej w wyrażeniu postaci i otoczenia, to możemy się skupić na zagadnieniu, o którym ten obraz opowiada. Z samego tytułu malowidła („Mieczysław I podczas postrzyżyn odzyskuje wzrok”) dowiadujemy się, że wydarzenia rozgrywają się na dworze panującej wczesnopiastowskiej dynastii, a przed chwilą miały miejsce postrzyżyny młodego Mieszka. Najważniejsza jednak jest informacja, że chłopiec odzyskał wówczas wzrok. Musiał więc do czasu tego obrzędu być niewidomy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
